Dwa lata po ostatniej awarii "Czajki". Ekspert: nic nie zrobiono, katastrofa trwa do dzisiaj

Nic nie zrobiono w sprawie "Czajki". Prawda jest taka, że ta katastrofa trwa do dzisiaj. Z powodu zbyt małej przepustowości oczyszczalni część ścieków trafia do Wisły – ocenia ekspert w dziedzinie projektowania i budowy oczyszczalni inż. Janusz Waś.

2022-08-29, 13:55

Dwa lata po ostatniej awarii "Czajki". Ekspert: nic nie zrobiono, katastrofa trwa do dzisiaj
Warszawa cały czas zrzuca do Wisły nieoczyszczone ścieki - mówi ekspert. Foto: Wody Polskie

28 sierpnia 2019 r. doszło do pierwszej awarii kolektora przesyłającego ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni "Czajka". Łącznie w trakcie awarii wprowadzono do rzeki Wisły ok. 3,7 mln m sześc. nieoczyszczonych ścieków. Druga awaria miała miejsce 29 sierpnia 2020 r. Do czasu budowy kolektora zastępczego do rzeki wpłynęło łącznie ok. 10,6 mln m sześc. ścieków.

"Nic się nie zmieniło"

Ekspert w dziedzinie projektowania i budowy oczyszczalni inż. Janusz Waś, stwierdza, że nic nie zrobiono w sprawie "Czajki".

- Prawda jest taka, że ta katastrofa trwa do dzisiaj. Podczas projektowania oczyszczalni "Czajka" została źle oszacowana ilość ścieków. Sieć kanalizacyjna w Warszawie jest ogólnospławna, czyli deszcz dostaje się do sieci i przy każdej ulewie nielegalnie są odprowadzane do Wisły nieoczyszczone ścieki - dodaje.

- Od czasu tych awarii w "Czajce" nic się nie zmieniło, nic nie poprawiono. Ciągle po każdym deszczu do Wisły lecą ścieki. Przypomnę liczby, które nie kłamią - podkreśla inż. Waś.

REKLAMA

Brak oddzielnej instalacji

Zwraca uwagę, że "Czajka" jest zaprojektowana na przyjęcie 435 tysięcy metrów sześciennych ścieków na dobę, a w Warszawie trzeba oczyszczać okresowo nawet ponad milion metrów w ciągu jednej doby. Projektując oczyszczalnię trzeba było określić ilość ścieków, jaką będzie generować miasto. Należało brać pod uwagę nie tylko ścieki, niejako wytwarzane przez mieszkańców, przemysł, usługi itp., ale w kanalizacji ogólnospławnej również i opady deszczu.

Inż. Waś wskazuje, że w Warszawie – przede wszystkim w starszej części miasta – woda deszczowa nie jest odprowadzana specjalnymi kanałami deszczowymi. Nie ma oddzielnych instalacji do odprowadzania deszczówki. Jeśli deszcz spadnie, dostanie się do kanalizacji sanitarnej i w ten sposób zwiększy się ilość ścieków.

Niewłaściwe założenia

- Projektanci określili, że w Warszawie ścieków bytowych i przemysłowych powstaje 435 tysięcy metrów sześciennych ścieków na dobę i na taką wielkość zaprojektowali oczyszczalnię. Oznacza to, że już ani kropla deszczu w tej oczyszczalni się nie zmieści - wyjaśnia.

Przy założeniu, że do kanalizacji ogólnospławnej dostanie się woda deszczowa z obszaru o powierzchni 59 kilometrów kwadratowych (taka wielkość obszaru została podana m.in. przez służby sanitarne), po uwzględnieniu wielkości opadów dziennych w stolicy, które powinna zmieścić oczyszczalnia ścieków otrzymujemy 677 tysięcy metrów sześciennych samych ścieków deszczowych na dobę.

REKLAMA

- Czyli łączna ilość ścieków, jaką powinna przerobić oczyszczalnia "Czajka" wynosi: 1112 tys. metrów sześc. na dobę - wylicza.

Ulewy i zrzuty

- Kiedy jest ulewa, MPWiK dokonuje zrzutów bezpośrednio do Wisły i robi to bardzo często nielegalnie - dodaje ekspert. Prawo pozwala - wskazuje - jedynie na 10 zrzutów w ciągu roku, tymczasem jest ich o wiele więcej.

- Tragiczne jest to, że cierpi na tym rzeka. Lada chwila na Wiśle będzie to samo, co wydarzyło się na Odrze – ostrzega.

Sytuacja na Odrze

REKLAMA

W jego ocenie "do Odry nikt nic nie spuścił".

- Trzeba mieć wyobraźnię, bo żeby doszło do takiego pomoru, to trzeba by pociąg trujących chemikaliów spuścić do rzeki - tłumaczy.

- Przepływ w Odrze to 80 m sześć. na sekundę, albo więcej. To jest taka ilość, że jakby ktoś spuścił cysternę, to by tyle nie narozrabiał. Sól w Odrze zawsze była, w wyniku upałów woda wyparowała i stężenie soli wzrosło, do tego stworzyły się dobre warunki do rozwoju złocistych alg, a ich produkty przemiany materii są toksyczne dla zwierząt, plus przyducha - wyjaśnia inż. Janusz Waś.

REKLAMA

Układ przesyłowy ścieków pod Wisłą w Warszawie (opr. Maciej Zieliński, Małgorzata Latos/PAP) Układ przesyłowy ścieków pod Wisłą w Warszawie (opr. Maciej Zieliński, Małgorzata Latos/PAP)
Czytaj także:

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej