Śmierć trzylatka przygniecionego przez bramę. Służby ustalają przyczynę tragedii w Łódzkiem

2022-09-26, 12:40

Śmierć trzylatka przygniecionego przez bramę. Służby ustalają przyczynę tragedii w Łódzkiem
Trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci 3-latka przygniecionego przez otwierającą się bramę wjazdową. Foto: DarSzach/Shutterstock

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 3-latka przygniecionego przez otwierającą się bramę wjazdową. Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę w Nowej Gadce, w pow. pabianickim (woj. łódzkie). Śledztwo toczy się w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca.

Dotychczasowe ustalenia prowadzącej postępowanie Prokuratury Rejonowej w Pabianicach przekazał w poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Poinformował on, że do tragedii doszło na terenie nieruchomości, gdzie zamieszkiwała ciocia chłopca, będącą siostrą jego matki, wraz ze swoim partnerem. Dziecko przyjechało samochodem osobowym ze swoją babcią.

"Chłopiec pobiegł za psem"

- Kobieta wysiadła jako pierwsza. Trzylatek prawdopodobnie jechał na tylnym siedzeniu, gdzie znajdował się także niewielki pies. Po otwarciu drzwi zwierzę wybiegło z samochodu i przez zamkniętą bramę w miejscu zamontowania silnika napędowego przedostało się na teren posesji. Najprawdopodobniej chłopiec pobiegł za nim, próbując także przejść przez bramę. W tym czasie brama zaczęła się otwierać - wyjaśnił prok. Kopania.

Jak przyznał, wstępne ustalenia wskazują, że funkcja otwierania uruchomiona została przez 25-letniego partnera cioci chłopca, pilotem znajdującym się w pojeździe zaparkowanym w głębi posesji. Chciał on umożliwić gościom wejście na teren posesji.

Dziecko zostało wciągnięte pomiędzy bramę, a słupek ją prowadzący. - 25-latek usłyszał krzyk. Pobiegł w stronę bramy i gdy zobaczył co się dzieje, pobiegł do domu by odłączyć bezpieczniki. Na miejsce wezwane zostało pogotowie ratunkowe i straż pożarna - relacjonował rzecznik.

Interwencja strażaków i lekarzy

Chłopca uwolnili strażacy przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Mimo prowadzonej na miejscu przez strażaków i zespół ratownictwa medycznego reanimacji, nie udało się przywrócić czynności życiowych dziecka. W stanie krytycznym został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala w Łodzi, gdzie lekarzom nie udało się uratować jego życia.

Jak przekazał prok. Kopania, babcia dziecka, która widziała przebieg zdarzenia, ze względu na stan psychiczny nie została jeszcze przesłuchana. Dodał, że brama przesuwna jest konstrukcją starego typu, bardzo masywną, nie posiada urządzeń blokujących. Wstępne ustalenia wskazują, że nie było możliwości zablokowania jej dalszego otwierania się przy użyciu pilota.

Czytaj więcej:

nt

Polecane

Wróć do strony głównej