Dramat bohaterów Poczty Polskiej w Gdańsku. Mijają 83 lata od niemieckiej zbrodni

83 lata temu Niemcy rozstrzelali obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. Całodniowa obrona urzędu stała się symbolem postawy Polaków we wrześniu 1939 roku.

2022-10-05, 02:56

Dramat bohaterów Poczty Polskiej w Gdańsku. Mijają 83 lata od niemieckiej zbrodni
Niemieccy żołnierze prowadzą wziętych do niewoli obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku, 1 września 1939 r.Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wyrok śmierci na polskich pocztowcach wydano wbrew międzynarodowym konwencjom oraz lokalnemu prawu. Po latach zrewidowano nazistowski wyrok i oczyszczono Polaków z zarzutów, ale autorzy mordu sądowego nie odpowiedzieli za swój czyn.

Blisko 60 pracowników Poczty Polskiej w Gdańsku broniło się 1 września 1939 roku przez ponad 14 godzin, choć założenia Sztabu Głównego Wojska Polskiego przewidywały czas obrony na 6 godzin, aż do nadejścia wsparcia. Po kapitulacji Polacy zostali aresztowani i byli poddawani torturom. Doktor Konrad Graczyk z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej przypomniał, że Niemcy zorganizowali dwa procesy pocztowców przed Wojennym Sądem Polowym "Grupy Eberhardta". - W obu procesach zapadły wyroki śmierci, identyczny był skład orzekający, pod przewodnictwem niemieckiego prawnika Kurta Bodego - powiedział.

Niemiecki sąd zakwalifikował bohaterski czyn Polaków jako działalność partyzancką. Na podstawie rozporządzenia "o wojennym specjalnym prawie karnym" 38 pocztowców skazano na karę śmierci i rozstrzelano.

Zbrodnia sądowa

- Historycy i prawnicy uważają sam wyrok i jego wykonanie za zbrodnie sądową. Poczta Polska w Gdańsku miała charakter eksterytorialny. Na tym obszarze obowiązywało polskie prawo, więc sama ocena tych zachowań obronnych, mających miejsce pod polską jurysdykcją, z punkt widzenia prawa niemieckiego, już samo to stanowiło naruszenie prawa karnego i prawa międzynarodowego, w szczególności Konwencji haskiej, która określała uprawnienia i obowiązki okupanta - zaznaczył dr Konrad Graczyk. Ponadto, obowiązujący wówczas na obszarze Wolnego Miasta Gdańska kodeks karny nie przewidywał kary śmierci, orzeczonej wobec pocztowców.

REKLAMA

Posłuchaj

Mijają 83 lata od rozstrzelania przez Niemców obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku (IAR) 0:27
+
Dodaj do playlisty

Jak dodał historyk IPN, odpowiedzialni za ten wyrok nigdy nie zostali ukarani, a Niemcy dopiero po latach oczyścili Polaków z nieprawdziwych zarzutów.

Śledztwo IPN w sprawie zbrodni nazistowskich

- Oba wyroki zostały uznane za nieważne dopiero pod koniec lat 90. przez sąd krajowy w Lubece, a sami prawnicy, którzy brali udział w wydaniu tego wyroku, przepracowali sobie spokojnie przez okres III Rzeszy. Kurt Bode został prokuratorem generalnym w Gdańsku. A już w Republice Federalnej Niemiec normalnie kontynuował swoją karierę prawniczą, nie poniósł nigdy odpowiedzialności - powiedział dr Konrad Graczyk.

Wyroki na pocztowcach wydane przez Wojenny Sąd Polowy "Grupy Eberhardta" są przedmiotem śledztwa IPN w sprawie zbrodni nazistowskich.

Miejsce egzekucji i pochówku ciał Obrońców Poczty Polskiej nie było znane aż do 28 sierpnia 1991 r., kiedy to robotnicy prowadzący prace ziemne przy budowie na osiedlu Zaspa, przypadkowo natrafili na ich zbiorowy grób. Ekshumowane szczątki, w tym m. in. dowódcy pocztowców Alfonsa Flisykowskiego, zostały ponownie pochowane na znajdującym się w pobliżu Cmentarzu Ofiar Hitleryzmu w Gdańsku.

REKLAMA

Czytaj także:

dn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej