Falenta w rozmowie z portalem tvp.info o spotkaniu z Rosjanami, Tusku i łapówce za ustawę

Z zeznań Marcina W., ujawnionych kilka tygodni temu, wynika, że były wspólnik Marka Falenty wręczył Michałowi Tuskowi, synowi ówczesnego premiera Donalda Tuska, 600 tys. euro w reklamówce - przypomina tvp.info. Falenta w rozmowie z portalem komentuje te informacje oraz przybliża okoliczności spotkania z Rosjanami w 2014 r.

2022-11-01, 19:52

Falenta w rozmowie z portalem tvp.info o spotkaniu z Rosjanami, Tusku i łapówce za ustawę
Marek Falenta przybliżył okoliczności spotkania z Rosjanami w 2014 r.Foto: PAP/Tomasz Gzell

Jak zauważa portal tvp.info, biznesmen Marcin W. swoje zeznania ws. rzekomej łapówki i tego, za co miała zostać przekazana, złożył dwukrotnie - w listopadzie 2017 r. w Katowicach oraz w lipcu 2018 r. w Łodzi. Za każdym razem w charakterze świadka, czyli pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań do 8 lat pozbawienia wolności.

Marek Falenta, były wspólnik Marcina W. pytany przez tvp.info o tę znajomość, mówi, że "przez długi czas myślał, że jest normalnym przedsiębiorcą, a z perspektywy czasu to była jego największa biznesowa porażka".

Mówiąc o Marcinie W. Falenta odnosi się również do konferencji prasowej Donalda Tuska, zwołanej kilka tygodni temu w reakcji na publikacje "Newsweeka"

- Nasza współpraca zakończyła się bardzo szybko, w momencie zatrzymania Marcina W. przez prokuraturę w Bydgoszczy w ramach "interwencji" Donalda Tuska, do czego w końcu po 8 latach publicznie się przyznał na konferencji prasowej. Donald Tusk publicznie też przyznał, że zrobił to na podstawie podejrzenia o wyłudzenie VAT. Po latach, tak jak cały czas mówiliśmy nie było żadnego wyłudzenia, bo Urząd Skarbowy zwrócił syndykowi SkładówWegla.pl cały należny VAT. Potwierdziło się, to co mówiłem od początku, że nasza POLSKA firma został zniszczona na zlecenie polityczne przez Donalda Tuska - mówi tvp.info Falenta.

Pytany o spotkanie z Rosjanami w 2014 r. w trakcie którego, według wyjaśnień, jakie w charakterze podejrzanego bez rygoru odpowiedzialności karnej za kłamstwo złożył Marcin W., miało dojść do sprzedania Rosjanom taśm z warszawskich restauracji, Falenta mówi, że "były wspólnik obciąża go, bo broni się przed odpowiedzialnością karną".

REKLAMA

Czytaj także:

- Po pierwsze nigdy nie spotkałem nikogo z rosyjskich służb, po drugie nie znałem nikogo z osób, które W. przedstawił mi w Kemerowie, po trzecie nigdy nikomu nie sprzedałem żadnych nagrań. Jeżeli ktoś jest w stanie sobie wyobrazić, że sprzedaję nagrania Rosjanom, których widziałem pierwszy raz w życiu, to musi mieć ogromną wyobraźnię, co najmniej taką jak W. - odpowiada Falenta, podkreślając, że to jego były wspólnik namówił go do tej wizyty "żeby przedstawić go swoim kontrahentom".

- Przylecieliśmy do nich i pojechaliśmy na spotkanie w biurze do pana Igora Prokudina. W spotkaniu brało udział około siedmiu osób. Odbywało się w całości w języku rosyjskim i prowadził je W. z prezesem KTK Polska panem Piotrem Matuszakiem. Przed spotkaniem W. prosił mnie, żebym się nie odzywał, bo tylko on dobrze ich zna i ich zwyczaje - mówi portalowi tvp.info Falenta.

- Po ustaleniach pojechaliśmy do jakiejś posiadłości, gdzie strzelaliśmy do rzutek. To był ostatni raz, gdy widziałem Prokudina. Potem pojechaliśmy do domu, w którym mieliśmy spać. Zjedliśmy kolację, byliśmy w bani i poszliśmy spać - relacjonuje biznesmen.

REKLAMA

- W spotkaniu uczestniczyli Ivan Gepting, wtedy dyrektor handlowy, Piotr Matuszak i my. Nie było żadnych agentów obcych służb. Nikt mnie nie poprosił o wyjście z bani. Raczej takie sprawy najlepiej załatwia się właśnie w saunie, a nie poza nią. Nikomu nie obiecywałem żadnych nagrań ani nikt ich ode mnie nie chciał. Nie rozmawiałem o tym nigdy z W. Rozumiem jego sytuację procesową i dlaczego tak musi mówić. W wyniku popełnionych tak wielu przestępstw grozi mu recydywa i walczy o jak najmniejszy wymiar kary – twierdzi w rozmowie z portalem tvp.info Falenta.

"Odpowiedź na to pytanie pozostawię na komisję śledczą bądź weryfikacyjną"

Jak podaje tvp.info, Falenta pytany o historię z łapówką 600 tys. euro, przekazaną w reklamówce dla Michała Tuska, stwierdza: odpowiedź na to pytanie pozostawię sobie na komisję śledczą bądź weryfikacyjną.

Rozmówca portalu skomentował też sprawę relacji Marka W. z Grzegorzem Napieralskim. - W. mówił mi, że przyjaźnił się z Napieralskim i chwalił się, że przekazywał mu pieniądze. Mówił też, że jeździli razem na wakacje – mówi tvp.info Falenta.

tvp.info

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej