W Sejmie odsłonięto tablicę upamiętniającą Gabriela Narutowicza. "Idee, za które oddał życie są powszechnie szanowane"
"Idee demokracji i tolerancji, za które pierwszy prezydent Rzeczypospolitej złożył ofiarę życia, są dzisiaj powszechnie szanowane" - napisała marszałek Sejmu Elżbieta Witek w liście odczytanym na uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej Gabriela Narutowicza. Dziś mija 100. rocznica zabójstwa pierwszego prezydenta Polski.
2022-12-16, 16:00
W Sejmie, a konkretnie budynku G parlamentu odsłonięto dziś tablicę upamiętniającą pierwszego prezydenta Polski Gabriela Narutowicza. Jest to replika dawnej tablicy, która została umieszczona w gmachu izby poselskiej w latach 20. XX wieku. W uroczystości wzięli udział wicemarszałkowie Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i Włodzimierz Czarzasty oraz szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska.
Podczas uroczystości odczytano list, jaki na tę okazję napisała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. - Sejm i Senat wybrały Narutowicza w piątym głosowaniu. Niestety część społeczeństwa nie potrafiła pogodzić się z werdyktem demokracji. Antagonizmy między partiami o różne wizje przyszłości Polski, jak również radykalizujące się poglądy nie sprzyjały wyciszeniu rozchwianych emocji. Na ulicach Warszawy w prezydenta elekta zmierzającego do Sejmu na zaprzysiężenie ciskano kamieniami i śnieżnymi kulami. W galerii sztuki Zachęta dopełnił się akt fanatycznej nienawiści. Idee demokracji i tolerancji, za które pierwszy prezydent Rzeczypospolitej złożył ofiarę życia, są dzisiaj powszechnie szanowane. Przetrwały niemiecki, sowiecki totalitaryzm, system wojenny i powojenny, by w końcu zwyciężyć - napisała Elżbieta Witek w liście, który odczytała wicemarszałek izby Małgorzata Kidawa-Błońska.
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty przedstawił natomiast treść uchwały, jaką w środę podjął Sejm. Posłowie oddali w niej hołd prezydentowi Gabrielowi Narutowiczowi i uczcili jego pamięć. - Jego tragiczną śmierć uznaje za uniwersalną przestrogę przed fatalnymi skutkami szerzenia w życiu publicznym nienawiści i pogardy oraz polityki nietolerancji i ksenofobii - zapisano w uchwale.
Prof Friszke: zbrodnia podzieliła tak, że trudno było się porozumieć
W uroczystości uczestniczyli również inicjatorzy pomysłu przygotowania tablicy z Politechniki Gdańskiej, a także prof. Andrzej Friszke, specjalista w zakresie XX-wiecznej historii politycznej Polski. Ekspert tłumaczył, że zabójstwo Narutowicza było spowodowane zasadniczym sporem, kto ma prawo budować Polskę i wyłaniać jej najwyższe władze.
REKLAMA
- Czy tylko to ugrupowanie polityczne, które uważało się za tę najlepszą część polskości, czyli Narodowa Demokracja, czy wszyscy obywatele Rzeczypospolitej. Narutowicz został wybrany głosami lewicy, centrum i mniejszości narodowych - tłumaczył Friszke. - Przeciwnicy Narutowicza i tego wyboru głosili, że mniejszości narodowe nie mają prawa wpływać na kształt Rzeczypospolitej i jej władz naczelnych - dodał.
Prof. Friszke podkreślił, że zbrodnia ta miała ciąg dalszy w postaci akcji czczenia mordercy w wielu kościołach czy w postaci przemilczania przez prawicę jej odpowiedzialności za tą zbrodnię. - Zbrodnia miała też te konsekwencje psychologiczno-społeczne w polskim życiu politycznym, że podzieliła tak, że właściwie nie można się było już porozumieć - tłumaczy historyk. - Można powiedzieć, że ten mord w gruncie rzeczy może ostatecznie przekreślił polską demokrację i polski parlamentaryzm - stwierdził.
Gabriel Narutowisz - pierwszy prezydent Polski
Gabriel Narutowicz został zastrzelony 16 grudnia 1922 roku podczas zwiedzania wystawy w warszawskiej Zachęcie przez malarza Eligiusza Niewiadomskiego. Mord wywołał szok polskiej opinii społecznej i postawił pod znakiem zapytania funkcjonowanie całęgo systemu politycznego II Rzeczypospolitej.
Narutowicz urodził się 17 marca 1865 roku w Telszach na Litwie w rodzinie ziemiańskiej. Studiował na Politechnice w Petersburgu, a następnie w Szwajcarii, gdzie zaangażował się w pomoc Polakom prześladowanym przez władze carskie. Objęty nakazem aresztowania na terenie kraju, przyjął obywatelstwo Szwajcarii, gdzie przebywał aż do odzyskania niepodległości przez Polskę.
Jako inżynier, projektował i prowadził budowę wielu hydroelektrowni w Europie Zachodniej; zasłynął także jako pionier elektryfikacji Szwajcarii. Równolegle rozwijał karierę akademicką, był także prezesem Polskiego Komitetu Społecznego w Zurychu. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę na zaproszenie rządu Narutowicz powrócił do Kraju, by objąć stanowisko ministra robót publicznych, a następnie ministra spraw zagranicznych.
9 grudnia 1922 roku, po wielu turach nierozstrzygniętych głosowań w Zgromadzeniu Narodowym, Narutowicz został wybrany na pierwszego prezydenta RP głosami centrum, partii chłopskich, lewicy oraz mniejszości narodowych. Wywołało to ostre protesty środowisk prawicowych, które rozpętały napastliwą kampanię prasową wymierzoną w prezydenta-elekta oraz demonstracje podważające jego wybór, określany mianem zdrady narodowej.
MF, PolskieRadio24.pl/PAP
REKLAMA
REKLAMA