Prymas: wigilia Bożego Narodzenia jest szansą na pojednanie z tymi, którzy nam zawinili
- Wigilia Bożego Narodzenia jest szansą na pojednanie z tymi, którzy nam zawinili i okazją z naszej strony do prośby o wybaczenie. Przychodzący Chrystus jest takim głosem, który, jak dobra nawigacja, mówi do nas: zawróć - powiedział prymas Polski abp Wojciech Polak.
2022-12-24, 06:51
Kościół katolicki 24 grudnia obchodzi wigilię Bożego Narodzenia. Prymas przypomniał, że dzień ten jest "szczególnym momentem odkrywania miłości Boga".
- Betlejemski żłóbek ukazuje nam Boga, który jest bliski, konkretny i czuły - podkreślił.
Abp Polak zaznaczył, że wigilijna wieczerza ma szczególny klimat. - Kiedy na początku tej wieczerzy odczytujemy słowa z Ewangelii św. Łukasza, mówiące o narodzinach Chrystusa w Betlejem, my także stajemy się uczestnikami tego spotkania z Panem Bogiem. Z drugiej strony Wigilia to również czas naszego objawiania się Bogu. Mam tu na myśli jakąś szczególną wrażliwość, która pozwala nam, na różne sposoby, wychodzić na spotkanie drugiego człowieka - wyjaśnił.
Dlatego - zdaniem abp. Polaka - wigilia Bożego Narodzenia to dla nas szansa na przebaczenie tym, którzy nas skrzywdzili i pojednanie z tymi, z którymi jesteśmy pokłóceni, prosząc ich o wybaczenie. Jest także wezwaniem, aby wyjść do potrzebujących.
REKLAMA
- Ten czas wzywa nas do przyjęcia radosnej nowiny o narodzinach Boga w Jezusie Chrystusie, a z drugiej strony - do podzielenia się tą radością z innymi - mówił.
"W tych dniach dobrze jest skupić się na tym, co nas łączy, a nie na tym, co nas dzieli"
Prymas przyznał, że choć świąteczne spotkania mogą być nawet trudne z powodu podziałów światopoglądowych panujących między członkami rodzin, to jednak w tym szczególnym okresie powinniśmy pamiętać, dlaczego się spotykamy.
- Tym, który nas łączy, jest Jezus Chrystus. W tych dniach dobrze jest skupić się na tym, co nas łączy, a nie na tym, co nas dzieli - zastrzegł.
REKLAMA
- Oby bliskość i zgoda między członkami rodziny okazała się dla nas ważniejsza niż spory polityczne i światopoglądowe, które na co dzień toczymy. W naszej kulturze i tradycji czas Bożego Narodzenia był swego rodzaju czasem naszej "dobrej sklerozy". Na różnych płaszczyznach życia rodzinnego, politycznego czy społecznego zapominaliśmy o dzielących nas sprawach i wzajemnych urazach. Warto nie tylko tę tradycję pielęgnować, ale także dziś kontynuować - zaapelował.
Prymas podkreślił, że pojednanie to nie jednorazowe wydarzenie. Jego zdaniem, aby nie było pustym gestem, powinno być poprzedzone naszym pragnieniem przemiany.
- Te święta są również po to, aby ta przemiana się w nas dokonała. Mamy świadomość, że pojednanie jest procesem, który najpierw od nas samych wymaga zaangażowania i pokory - zaznaczył abp Polak.
- To trochę jak z kierowcą, który słyszy głos nawigacji: zawróć, jeśli to możliwe. Jeśli pozostanie uparty, to jego droga może skończyć się w ślepej ulicy bez przejazdu. Przychodzący Chrystus jest właśnie takim głosem, który jak dobra nawigacja mówi do nas: zawróć. Nietrudno dzisiaj zauważyć, że niestety wjechaliśmy w jakąś ślepą uliczkę, na której trudno nam nawrócić - ocenił.
REKLAMA
"Tajemnica Bożego Narodzenia"
Abp Polak zgodził się z tym, że współcześnie w wielu rodzinach Boże Narodzenie zatraciło religijny charakter i często ogranicza się jedynie do kultywowania tradycji.
- Dlatego Kościół, wychodząc od wymiaru tradycyjno-kulturowego, doceniając jego znaczenie, ma prowadzić do głębszego doświadczenia religijnego - wyjaśnił.
Dodał, że "pierwszą i najważniejszą powinnością chrześcijan jest, poprzez głoszenie słowa i świadectwo życia, prowadzić ludzi do spotkania z żywym Chrystusem".
- Ludzie dzisiaj uciekają od instytucji, biurokracji, formalności, ale ciągle mają w sobie potrzebę doświadczenia obecności Boga. To, że dla ludzi wciąż ważne jest Boże Narodzenie, wzywa nas do tego, by nasze świadectwo wiary było bardziej czytelne i widoczne - stwierdził prymas.
REKLAMA
Jednocześnie zastrzegł, że nie chodzi w tym o "ewangelizację na siłę, ale o przypominanie o źródle tych świąt, czyli przychodzącym Bogu, który czyni człowieka wolnym".
- Nawet jeśli w naszym otoczeniu, w rodzinie czy w zakładzie pracy, są osoby, które nie wierzą, nawet jeżeli zamiast o przyjściu Boga do człowieka wolą mówić o magii świąt, to jednak jedynym prawdziwym źródłem Bożego Narodzenia wciąż pozostają narodziny Chrystusa w Betlejem. To z tej okazji się spotykamy i nie możemy bać się ani krępować, aby o tym przypominać - zaznaczył.
Nawiązując do tradycji pozostawiania przy stole dodatkowego nakrycia na wypadek przyjścia niespodziewanego gościa, prymas zaznaczył, że w tym roku w wielu domach to miejsce zajmą uchodźcy z Ukrainy.
- Pamiętajmy, że otworzyliśmy nasze domy dla ludzi uciekających przed wojną, zniszczeniem i śmiercią. To doświadczenie otwarcia warto pielęgnować. W cierpiących braciach i siostrach możemy wciąż na nowo odkrywać oblicze cierpiącego Chrystusa, jak uczy nas papież Franciszek - mówił.
REKLAMA
Jak podkreślił, w Boże Narodzenie Jezus przychodzi do nas także w tych najbardziej potrzebujących.
"Jasne jest, że kiedy mijają dni i miesiące, a końca inwazji rosyjskiej nie widać, pojawia się pokusa zniechęcenia. Zwłaszcza że przyzwyczajamy się do towarzyszących nam od miesięcy obrazów wojny, one już nas tak nie szokują" - przyznał abp Polak.
Przypomniał list biskupów katolickich z Ukrainy, w którym dziękowali Polakom za wsparcie, a z drugiej prosili, aby w tej pomocy nie ustawać.
- W kurii gnieźnieńskiej przygotowaliśmy świąteczną paczkę, która tym razem pojedzie na Ukrainę, do jednej z parafii grekokatolickich - poinformował.
REKLAMA
Prymas zaapelował, by także w nowym roku nie zapominać zarówno o przebywających w Polsce uchodźcach, jak i tych, którzy pozostali w Ukrainie i zmagają się z głodem, zimnem i ciągłym zagrożeniem życia.
PAP/in.
REKLAMA