Chwalił publicznie agresję Rosji na Ukrainę. Mężczyzna stanie przed sądem. Żaryn: wolność słowa ma granice

2023-01-04, 16:13

Chwalił publicznie agresję Rosji na Ukrainę. Mężczyzna stanie przed sądem. Żaryn: wolność słowa ma granice
Marcin D. publicznie chwalił agresje Rosji na Ukrainę. Żaryn: musimy mieć świadomość, że wolność słowa również ma swoje granice. Foto: Shutterstock.com/Rms_UA

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy prok. Tomasz Orepuk poinformował, że prokuratura przesłała do Sądu Rejonowego w Świdnicy akt oskarżenia przeciwko Marcinowi M. Mężczyzna pochwalał publicznie agresję Rosji na Ukrainę oraz zbrodnie na ludności ukraińskiej. - Wolność słowa (...) ma swoje granice. Marcin M. zdecydowanie je przekraczał - ocenił sekretarz stanu w KPRM Stanisław Żaryn.

Oskarżony Marcin D. , po tym jak w maju ub.r. usłyszał zarzuty, wyjechał na Białoruś, a teraz przebywa w Rosji. 

Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni Informacyjnej RP Stanisław Żaryn odnosząc się do tych informacji zaznaczył, że Marcin M. został zidentyfikowany przez polskie służby jako osoba, która jest zaangażowana w działania informacyjne, które zdecydowanie przekraczają wolność słowa i postawienie mu zarzutów było uzasadnione.

- Działalność informacyjna Marcina M. wpisywała się w kampanię, którą strona rosyjska i białoruska prowadzi przeciwko Polsce. To jest kampania stricte propagandowa, która ma na celu destabilizację Polski poprzez rozbudzenie wrogości między Polakami a Ukraińcami - ocenił Żaryn.

Dodał, że po tym, gdy został zidentyfikowany jako autor treści łamiących polskie przepisy Marcin M. podjął decyzję o ucieczce na Białoruś, "gdzie już w sposób bardzo otwarty kontynuował działania propagandowe przeciwko Polsce".

Marcin D. powinien być traktowany jak "rosyjski propagandysta"

- Widać wyraźnie, że to, co było przyczynkiem do postawienia mu zarzutów to tylko wierzchołek góry lodowej, ten człowiek od dłuższego czasu powinien być traktowany jako rosyjski propagandysta, a jego aktywność w tej chwili w kanałach propagandowych białoruskich, czy rosyjskich to zwieńczenie jego szkodliwych działań informacyjnych przeciwko Polsce - podkreślił.

Żaryn zaznaczył, że w tej chwili wszystkie działania informacyjne są traktowane dużo bardziej poważnie niż było to jeszcze kilka, czy kilkanaście lat temu.

- Mamy do czynienia ze stosowaniem różnego rodzaju narzędzi informacyjnych, jako elementów wrogiego oddziaływania jednego państwa na drugie. Musimy również mieć świadomość, że wolność słowa, z której wszyscy korzystamy na co dzień, również ma swoje granice. Marcin M. zdecydowanie je przekraczał - ocenił.

Czytaj także:

Walka informacyjna prowadzona w Polsce i przeciwko Polsce

Dodał, że Polska, jako państwo demokratyczne musi szanować wolność słowa i wymiany poglądów, ale też musi "wyzbyć się wszelkiej naiwności i widzieć, że walka na informacje jest prowadzona w Polsce i przeciwko Polsce". - Musimy znajdować adekwatne odpowiedzi na te zagrożenia - powiedział.

Marcinowi M. zarzucono pochwalanie wszczęcia i prowadzenia wojny napastniczej Federacji Rosyjskiej przeciwko Republice Ukrainy oraz pochwalenie przemocy stosowanej wobec ludności ukraińskiej z powodu jej przynależności narodowościowej.

Z ustaleń poczynionych w toku śledztwa wynika, że podejrzany w okresie od 24 lutego 2022 roku do 4 marca 2022 roku na swoim profilu na portalu społecznościowym w internecie zamieszczał wpisy pochwalające wojnę napastniczą oraz przemoc stosowaną wobec ludności ukraińskiej.

Śledczy poinformowali, że Marcin M. przyznał się do zamieszczania wpisów na swoim profilu w portalu społecznościowym, jednakże w złożonych wyjaśnieniach stwierdził, że nie zawierają one treści pochwalających wojnę.

Zobacz: wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz w Polskim Radiu 24

PAP

asp


Polecane

Wróć do strony głównej