"Jestem umiarkowanym optymistą". Sobolewski o szansach na środki KPO z UE
Krzysztof Sobolewski (PiS), pytany o to, czy po uchwaleniu noweli ustawy o SN środki z KPO trafią do Polski powiedział, że "jest umiarkowanym optymistą". - Mam na uwadze dotychczasowe doświadczenia w naszych relacjach z Komisją Europejską; można powiedzieć, że nasze zaufanie jest ograniczone - powiedział w rozmowie z portalem i.pl.
2023-01-14, 17:59
Sobolewski był pytany, jakie jest obecnie podejście PiS do instytucji unijnych, w kontekście lipcowych słów prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił "koniec tego dobrego" i późniejszych wypowiedzi przedstawicieli rządu, którzy podkreślali, iż prawdziwym wrogiem jest Rosja i trzeba zrobić wszystko, aby konflikt z UE się zakończył.
- Obecnie dla nas najistotniejsze jest to, z czym się mierzymy, czyli kryzys energetyczny i kryzys gospodarczy, który wynika z agresji Rosji na Ukrainę, a konkretnie to, jak można je zniwelować albo zminimalizować dla Polaków. Jednym z elementów tego, co mogłoby pomóc w zniwelowaniu skutków kryzysu energetycznego i gospodarczego są m.in. pieniądze z KPO. To ponad 160 mld zł. Nasze działania są w tej chwili nakierowane na to, żeby te pieniądze w końcu do Polski trafiły - odpowiedział polityk PiS.
Zaznaczył jednocześnie, iż rząd "z Unią Europejską, KE, a tak naprawdę z tymi, którzy stoją za plecami Komisji czy pani przewodniczącej Ursuli von der Leyen, czyli z Niemcami, chcemy rozmawiać na stopie równowagi partnerskiej - chociażby w kwestii reperacji".
Pieniądze z KPO
Pytany, czy ma przekonanie, że po jej uchwaleniu ustawy o SN środki z KPO popłyną do Polski, Sobolewski stwierdził, że "jest umiarkowanym optymistą w tej kwestii, ponieważ ma na uwadze dotychczasowe doświadczenia w naszych relacjach z Komisją Europejską, dotyczące zarówno kwestii KPO, ale też innych funduszy unijnych". - Można powiedzieć, że nasze zaufanie jest ograniczone - dodał.
REKLAMA
Wyraził oczekiwanie, że przyjęcie rozwiązań zawartych w ustawie "będzie kolejnym krokiem milowym do tego, aby to »never ending story« znalazło swoje pozytywne zakończenie". - Mam nadzieję, że uchwalenie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, a w dalszej kolejności podpisanie jej przez pana prezydenta, ale to już oczywiście decyzja pana prezydenta - zakończy pewien etap w tej niekończącej się historii i będziemy mogli skupić się na innych rzeczach, które są równie istotne i które w tej chwili wymagają uwagi - zaznaczył.
Ocenił, że "zarówno węgierski, jak i polski rząd nie są ulubieńcami KE". - Doskonale sobie zdajemy sprawę, że wszystkie działania i perturbacje związane z KPO mają podłoże polityczne, a nie merytoryczne - powiedział.
Sobolewski, pytany czy Polska dostanie jakiekolwiek środki z KPO przed wyborami parlamentarnym, wyraził "nadzieję, że po uchwaleniu nowelizacji ustawy o SN i złożeniu wniosku o wypłatę pierwszej transzy pieniędzy z KPO, ta transza do nas przyjdzie - w odpowiedzi na rachunki, które Polska przedstawi z realizacji już rozpoczętych projektów, które były projektami wchodzącymi w skład naszej agendy".
REKLAMA
Pieniądze po wyborach
Polityk był dopytywany, czy Polska dostaniemy chociaż część środków z KPO jeszcze przed wyborami, czy dopiero po nich. - Ze względu na to, że - jak już mówiłem - jestem umiarkowanym optymistą, zakładam, że może to być po wyborach, niezależnie od tego, kto je wygra. Oczywiście uważam, że wybory wygra Zjednoczona Prawica. Lubię jednak być nieraz mile zaskoczony i być może będzie niespodzianka, że część tych pieniędzy wpłynie wcześniej. Trzeba powiedzieć jeszcze jedno - Krajowy Plan Odbudowy to pieniądze rozłożone na 7 lat. Nie jest więc tak, że te środki spłyną do nas w całości w tym roku - odpowiedział.
Pytany czy polska gospodarka poradzi sobie bez środków z KPO, Sobolewski ocenił, że zarówno polski budżet, jak i sytuacja gospodarcza "są dobre".
- Nie jest tak, że dzieje się coś krytycznego czy dramatycznego. Oczywiście, z pieniędzmi z KPO na pewno byłoby łatwiej. Natomiast, jeśli by się okazało - chociaż nie zakładam, że tak się okaże - że nie będzie tych pieniędzy, to będziemy musieli sobie radzić w inny sposób. Musimy się na to przygotować i przygotowujemy różne scenariusze. Patrząc jednak nawet na to, jak w tej chwili wygląda rentowność naszych obligacji, gdzie - przypomnę - jeszcze niedawno nie było popytu na polskie obligacje dziesięcioletnie, to obecnie oprócz tego, że jest bardzo duży popyt, to ich opłacalność bardzo wzrosła. Związane jest to z tym, że rynki finansowe patrzą na sytuację m.in. związaną z tym, jak Polska zachowuje się wobec tego, co dzieje się za wschodnią granicą i jak jest traktowana przez głównych graczy światowych, czyli przez USA - powiedział Krzysztof Sobolewski.
Zobacz także: Szymon Szynkowski vel Sęk w Programie 1 Polskiego Radia
REKLAMA
dz/PAP, IAR
REKLAMA