"Czy wolność słowa to wolność mówienia kłamstw?". KRRiT zajęła się reportażem TVN
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zapoznała się we wtorek z argumentami przewodniczącego KRRiT dotyczącymi programu TVN "Czarno na białym: Siła kłamstwa". - Czy wolność słowa w Polsce to wolność mówienia kłamstw? - pytał przewodniczący KRRiT Maciej Świrski.
2023-02-07, 22:06
Posiedzenie zostało zwołane na wniosek posłów opozycji, którzy żądali wyjaśnień od przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego, który 29 grudnia 2022 r., działając z urzędu, na podstawie art. 61 § 4 Kodeksu postępowania administracyjnego wszczął z urzędu postępowanie w sprawie ukarania nadawcy TVN S.A. Postępowanie dotyczy materiału w programie "Czarno na białym: Siła kłamstwa" wyemitowanym na kanałach TVN24 i TVN. Przedstawiono w nim materiały wskazujące na to, że podkomisja Macierewicza dysponowała wynikami badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle prezydenckiego samolotu Tu-154M, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, a które nie zostały opublikowane.
Skarga Antoniego Macierewicza
Odnosząc się do zarzutów posłów opozycji, przewodniczący KRRiT Maciej Świrski przedstawił przebieg procedury zainicjowanej 29 grudnia 2022 r. Podkreślił, że postępowanie wszczęte na wniosek przewodniczącego Podkomisji do zbadania katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza, który stwierdził, że reportaż przedstawiony na antenach TVN "został przygotowany w sposób nierzetelny lub wręcz kłamliwy". W odpowiedzi na ten wniosek TVN odrzucił te argumenty i określił je jako "naruszające prawo do uzasadnionej krytyki". Przewodniczący KRRiT ponownie zwrócił się do Antoniego Macierewicza, który 27 grudnia wskazał 22 nieprawdziwe i nieścisłe informacje zawarte w materiale TVN.
- Wobec rzeczowości i obszerności tej argumentacji doszedłem do przekonania, że skarga może być przynajmniej w części zasadna, ale ewentualne dalsze postępowanie wymaga powzięcia czynności, które przekraczają ramy postępowania skargowego - powiedział Świrski.
Dodał, że w tej sytuacji postanowił wszcząć na podstawie przepisów Kodeksu postępowania administracyjnego postępowanie, którego organem prowadzącym jest przewodniczący KRRiT. "Od tego momentu podjąłem niezbędne czynności zmierzające do wszechstronnego wyjaśnienia tej sprawy. Celem przewodniczącego KRRiT jest sprawdzenie, czy materiał zawiera treści naruszające art. 18 ust. 1 i 3 ustawy o radiofonii i telewizji, poprzez propagowanie nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu".
REKLAMA
- 25 lat TVN. Urodziny w cieniu afer, manipulacji i oskarżeń o mobbing
- KRRiT wszczęła postępowanie ws. ukarania TVN. Zbada sprawę materiału dot. podkomisji Macierewicza
Przewodniczący Maciej Świrski dodał, że częścią jego działań jest zwrócenie się do specjalistów mogących wydać opinie dotyczące przedstawionych w materiale argumentów, a także przypomniał, że w postępowaniu mogą brać udział wyłącznie jego strony i tylko ich przedstawiciele maja dostęp do dokumentacji tej sprawy. Antoni Macierewicz nie jest stroną postępowania. Wskazał także na błędną argumentację TVN, która odwoływała się do uchylonych w 2012 r., niezgodnych z Konstytucją przepisów prawa prasowego.
Protest opozycji
Jeden z członków komisji Piotr Adamowicz (KO), który złożył wniosek o zwołanie komisji, ocenił, że działania przewodniczącego KRRiT są nieuprawnione. Argumentował, że polemika z tezami przedstawionymi przez stację TVN powinna mieć miejsce jedynie w ramach prawa prasowego w trybie cywilnym lub karnym. - To sąd decyduje o tym, czy dziennikarz dochował należytej staranności. Poseł Macierewicz z żadnej z tych ścieżek nie skorzystał - mówił Adamowicz.
Poseł KO powołał się także na cele KRRiT określone w Konstytucji RP. Jego zdaniem działania przewodniczącego KRRiT zmierzają do ograniczenia "prawa do informacji i zwalczania krytyki prasowej". Sugerował także, że działania przewodniczącego KRRiT mają związek z procesem przedłużania koncesji na nadawanie przez dwie stacje należące do TVN. Jego zdaniem przewodniczący KRRiT dąży do przedłużenia procesu udzielania koncesji lub odrzucenia tego wniosku.
Odnosząc się do wystąpienia posła KO Piotra Adamowicza Maciej Świrski przypomniał, że nakładanie kar w takim postępowaniu jest wyłączną kompetencją przewodniczącego KRRiT, ale wszczęcie postępowania nie oznacza, że kara finansowa zostanie nałożona na nadawcę TVN. - To, że media są przekonane, że ta kara będzie nałożona, to sprawa mediów - podsumował przewodniczący KRRiT, dodając, że dopiero po zakończeniu postępowania możliwe będzie również wydanie decyzji o wysokości kary.
REKLAMA
Postępowanie wobec TVN24
12 stycznia na wszczęcie przez przewodniczącego KRRiT procedury sprawdzającej zareagowała grupa przedstawicieli ugrupowań opozycji. - Oczekujemy wyjaśnień od pana przewodniczącego Świrskiego dlaczegóż wszczął z urzędu postępowanie wobec TVN24, stacji, która nadała reportaż "Siła kłamstwa" - podkreśliła Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO podczas zwołanej wówczas konferencji prasowej.
Podczas wtorkowego posiedzenia Komisji Kultury i Środków przekazu Śledzińska-Katarasińska argumentowała, że działania przewodniczącego KRRiT są nieuzasadnione i mogą prowadzić do odebrania TVN koncesji na nadawanie programu telewizyjnego, pod pozorem ochrony polskiej racji stanu. Posłanka KO stwierdziła, że rzeczywistym naruszeniem "polskiej racji stanu" było określenie na pasku TVP Info Europejskiej Partii Ludowej (EPP) jako "Europejskiej Partii Putina". Sugerowała także, iż wniosek części członków Rady Programowej TVP reprezentujących partie opozycyjne nie doczekał się odpowiedzi KRRiT. Przewodniczący KRRiT wyjaśnił, że odpowiedź na ten wniosek została udzielona.
Stanowisko jednego ze stowarzyszeń dziennikarskich przedstawiła posłanka PO Małgorzata Kidawa-Błońska, która odczytała oświadczenie prezes fundacji Grand Press Weroniki Mirowskiej. "Wzywam polskie wolne media oraz międzynarodowe organizacje dziennikarskie do solidarnej obrony niezależności dziennikarzy, a od KRRIT żądam natychmiastowego zaprzestania represjonowania redakcji TVN i TVN 24" - zaapelowała prezes fundacji w liście czytanym przez przedstawicielkę Platformy Obywatelskiej.
Wiceprzewodnicząca komisji kultury Joanna Lichocka (PiS) odnosząc się do oświadczenia odczytanego przez Kidawę-Błońską powiedziała, że Grand Press jest "organizacją sponsorowaną przez Kulczyk Investment oraz samorządy zarządzane przez przedstawicieli opozycji" co, jak dodała, sprawia, że "to środowisko nie może mówić o niezależności dziennikarskiej". - Myślę, że macie państwo świadomość tego. Na przyszłość proszę powoływać się na ekspertów, którzy mogą mówić o niezależności dziennikarskiej - mówiła poseł PiS.
Wolność słowa
Wiceprzewodniczący komisji poseł Marek Suski określił zwrócił uwagę także na działania TVN, który powołując się na wolność słowa "podaje dziennikarzy do sądu z wnioskiem za mówienie, że TVN kłamie". - Mówimy o wolności słowa, a ci którzy są krytykowani, mówią, że nie można ich krytykować. Musimy się na coś zdecydować: albo chronimy wolność słowa, albo wracamy do cenzury, do wprowadzenia której najlepiej nadaje się TVN, który z jednej strony jest obrażony, gdy mówi się, że kłamie, a ich nie wolno. Musimy się zdecydować, czy TVN jest nową cenzurą - zauważył poseł PiS.
Dodał, że "duch cenzury przemieszcza się po korytarzach tej stacji", ponieważ jej powstanie, jak argumentował, zostało sfinansowane ze środków Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego przez funkcjonariuszy systemu komunistycznego.
Odpowiadając na zarzuty posłów opozycji przewodniczący Maciej Świrski zadał pytanie "czy wolność słowa w Polsce to wolność mówienia kłamstw?". - To pytanie dotyczy przestrzeni medialnej w Polsce. To główne pytanie aksjologiczne - dodał. W podsumowaniu dyskusji członek KRRiT dr hab. Hanna Karp podkreśliła, że prezes i rada nie mogą ulegać naciskom i presji mediów. Dodała, że "organ konstytucyjny musi stać na straży artykułu 213 Konstytucji RP" i "egzekwować obowiązujące prawo".
REKLAMA
dz/PAP, IAR
REKLAMA