Wojskowy obiekt pod Bydgoszczą. Premier: są podstawy, by łączyć znalezione szczątki z incydentem z grudnia
- Jestem w stałym kontakcie z ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem i poleciłem mu osobisty nadzór nad przebiegiem dochodzenia, przebiegiem wszystkich prac, które wiążą się z ostatecznym wyjaśnieniem ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą - poinformował w piątek premier Mateusz Morawiecki.
2023-04-28, 20:26
W czwartek MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość, ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Podkreślono, że sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Miejsce znaleziska badają policjanci, żandarmi i saperzy - informował resort. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo.
W piątek dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych gen. broni Tomasz Piotrowski poinformował, że "trwają intensywne dochodzenia, sprawdzenia, intensywny dialog między różnego rodzaju instytucjami". Jak wskazał, chodzi o ustalenie, w jaki sposób sprzęt mógł się tam znaleźć i jakie jest jego pochodzenie. Generał Piotrowski nawiązał też do wydarzeń z połowy grudnia ub. r., gdy Rosjanie przeprowadzili jeden ze zmasowanych ataków powietrznych na Ukrainę, wskazał też na próby działań psychologicznych podejmowane przez Rosję.
- Powstały pewne hipotezy, mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą - powiedział w oświadczeniu dla mediów.
Incydent z grudnia
Premier nawiązując do słów gen. Piotrowskiego ocenił, że są podstawy, by łączyć znalezione szczątki obiektu z incydentem z grudnia ub. r., gdy nad terytorium Polski przeleciała rakieta. - Jestem w stałym kontakcie z ministrem obrony narodowej i poleciłem mu osobisty nadzór nad przebiegiem dochodzenia, przebiegiem wszystkich prac, które wiążą się z ostatecznym wyjaśnieniem tego tematu - powiedział Morawiecki dziennikarzom w piątek w Zielonej (woj. mazowieckie).
REKLAMA
Dodał, że zażądał także wszelkich informacji związanych z incydentem od prokuratury i otrzymał je w czwartek. - Istnieją przesłanki - jak powiedział pan generał - aby połączyć to znalezisko, ten sprzęt znaleziony parę dni temu, z informacją, którą powzięły nasze służby już w grudniu zeszłego roku, a co do której również byliśmy w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami - podkreślił premier.
Jak dodał "w trakcie tego incydentu samoloty F-35 i nasze własne zostały poderwane, aby śledzić trajektorię tego sprzętu, tej rakiety, która znalazła się nad terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".
Bezpieczeństwo Polski
- Dla mnie najważniejsze jest to, że Polska jest bezpieczna, że nic się nikomu nie stało, a ten incydent powinien zostać co do każdego drobnego szczegółu wyjaśniony - oświadczył.
W piątek dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych powiedział, że "powstały pewne hipotezy". - Mamy pewne wątki, które można byłoby powiązać ze zdarzeniem w Zamościu pod Bydgoszczą - dodał. Generał zwrócił uwagę na podejmowane przez Rosję próby "wpływania na nasze emocje".
REKLAMA
- W jednej z takich sytuacji z 16 grudnia poprzedniego roku doszliśmy do wniosku, że jest prawdopodobne, że znalezisko na ziemi można połączyć z tym, co działo się w przestrzeni powietrznej - powiedział Piotrowski.
Podkreślił, że polskie wojsko współdziała z sojusznikami w nadzorze nad przestrzenia powietrzną, a "sytuacja była wówczas całkowicie pod kontrolą". Szesnastego grudnia ub. r. Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak rakietowy na Ukrainę. Celem była infrastruktura energetyczna. W całej Ukrainie doszło wówczas do przerw w zasilaniu.
PAP,pkur
REKLAMA
REKLAMA