Łódzkie: nożownik zabił podopieczną domu dziecka. Rzecznik KGP: na oślep atakował też inne osoby

- Jednym z najbardziej prawdopodobnych motywów był zawód miłosny - powiedział w czwartek w Polsat News rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka odnosząc się do ataku nożownika w domu dziecka w miejscowości Tomisławice (Łódzkie). W ataku zginęła 16-letnia wychowanka.

2023-05-10, 09:34

Łódzkie: nożownik zabił podopieczną domu dziecka. Rzecznik KGP: na oślep atakował też inne osoby
Rzecznik policji o ataku nożownika w domu dziecka: jednym z najbardziej prawdopodobnych motywów był zawód miłosny. Foto: Facebook/Sieradz to my/Piotr Andrzejak/screen

Rzecznik KGP poinformował, że w środę po godz. 23 policjanci otrzymali informację, że wychowankowie domu dziecka są atakowani przez młodego mężczyznę. Dodał, że pierwsze patrole na miejscu pojawiły się po kilku minutach.

Ciarka zaznaczył, że z pierwszych ustaleń wynikało, że 19-latka do pokoju - przez otwarte okno - wpuściła 16-letnia ofiara ataku. Następnie miało dojść do kłótni, a 16-latkę próbowała ratować wychowawczyni z nocnego dyżuru.

- Wychowawczyni również została raniona, następnie ten 19-latek uciekając z domu (dziecka) na oślep atakował też inne osoby, które po drodze napotkał. Natychmiast zarządziliśmy alarm dla całego stanu Komendy Miejskiej Policji w Sieradzu. Policjanci bardzo szybko zjawili się w jednostce (...). Po godzinie mężczyzna został przez nas zatrzymany na terenie powiatu sieradzkiego - powiedział Ciarka.

Dodał, że 19-latek wstępnie w rozmowie z policjantami przyznał się do dokonania zabójstwa.

REKLAMA

Rzecznik KGP poinformował, że w chwili zatrzymania mężczyzna był trzeźwy. Została od niego pobrana krew do badania, by sprawdzić, czy nie używał innych substancji.

Zawód miłosny

Ciarka zaznaczył, że 19-latek z ofiarą ataku spotykał się "od jakiegoś czasu". - Jednym z motywów, który brany jest pod uwagę jako najbardziej prawdopodobny jest zawód miłosny, że na tym tle doszło do kłótni - mówił.

Zaznaczył, że mężczyzna nie był wcześniej notowany i policjanci nie otrzymywali żadnych zgłoszeń, by stwarzał w placówce jakiekolwiek zagrożenie.

Rzecznik KGP poinformował ponadto, że obecnie w szpitalu z powierzchownymi ranami przebywają trzy osoby. - Pozostałe osoby nie posiadające obrażeń zostały zwolnione ze szpitala. Ze względu na ich stan psychiczny została im udzielona pomoc psychologiczna. Dzieci zostały zabrane do innego domu pomocy społecznej, aby nie przebywały w tym miejscu - dodał.

REKLAMA

Poinformował, że na miejscu ataku policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą oględziny. Przesłuchiwani są również świadkowie zdarzenia. Dodał, że dzieci będą przesłuchiwane w obecności psychologa

Działania prokuratury

- Policjanci pracują na miejscu z użyciem najnowszego sprzętu, jaki jest w dyspozycji śledczych - powiedziała we wtorek PAP rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Sieradzu Jolanta Szkilnik.

Jak dodała prokurator 19-letni sprawca został zatrzymany i przebywa w odosobnieniu, wszyscy pokrzywdzeni otrzymali pomoc medyczną.

REKLAMA

- Ich życiu nie zagraża życiu niebezpieczeństwo, sekcja zwłok jednej ofiary śmiertelnej odbędzie się w najbliższych dniach - powiedziała Szkilnik.

Przekazała, że procedura przewiduje 48 godzin na ogłoszenie zarzutu od czasu zatrzymania. - Żebyśmy mogli mieć zarzut pełny, to musimy mieć zakończone czynności na miejscu zdarzenia. One cały czas trwają - oświadczyła. Dodała, że policjanci wykonują pod nadzorem prokuratora oględziny przy użyciu najnowszego sprzętu, jaki jest w dyspozycji śledczych.

Atak w domu dziecka

Do tragicznych wydarzeń w domu dziecka w Tomisławicach. Policja otrzymała zgłoszenie we wtorek po godz. 23 , że do placówki dostał się 19-letni chłopak, który zaatakował ostrym narzędziem 10 osób. W wyniku ataku śmierć na miejscu poniosła 16-letnia, podopieczna placówki. Pięć innych osób trafiło do szpitala, pozostałe cztery osoby otrzymały pomoc medyczną na miejscu.

19-latek został zatrzymany godzinę po ataku w swoim domu. Nie był wcześniej notowany przez policję. W chwili zatrzymania sprawca był trzeźwy, pobrano krew do badań na obecność narkotyków. W chwili ataku w placówce przebywało 13 osób, w tym opiekunka, która próbowała bronić dziewczynę przed napastnikiem.

REKLAMA

Na miejscu cały czas pracują policjanci pod nadzorem prokuratora. Mają oni ustalić motywy działania sprawcy i przebieg zdarzenia.

Czytaj także:

PAP,pkur

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej