Sprawa obiektu spod Bydgoszczy. Piotr Müller: wnioski z raportu powinny być niezwłocznie wdrożone

Wnioski z raportu ws. obiektu spod Bydgoszczy powinny być niezwłocznie wdrożone - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Przekazał, że raport ma być przedstawiony prezydentowi i premierowi.

2023-05-12, 16:02

Sprawa obiektu spod Bydgoszczy. Piotr Müller: wnioski z raportu powinny być niezwłocznie wdrożone
Piotr Müller. Foto: Twitter.com/PremierRP

Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak w czwartkowym oświadczeniu odniósł się do kwestii obiektu, który spadł 16 grudnia ub. roku w Zamościu pod Bydgoszczą, został znaleziony w kwietniu oraz do kontroli w tej sprawie w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Minister powiedział, że procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego. - Nie poinformował on mnie, ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej - powiedział Błaszczak.

"Raport zostanie przedstawiony prezydentowi"

W rozmowie z TVP Info rzecznik rządu odnosząc się do wydarzeń powiedział, że szef MON przedstawił już informacje. -Stosowny raport, który opisuje okoliczności tego wydarzenia z grudnia, zostanie teraz przedstawiony prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz premierowi Mateuszowi Morawieckiemu - poinformował Piotr Müller.

- Po analizie tego raportu będą podejmowane ewentualne dalsze decyzje dotyczące kwestii kadrowych, chociażby w wojsku - przekazał polityk. - Minister Błaszczak wskazał na to jakie nieprawidłowości na bazie tego raportu zostały wykazane - dodał. Jak podkreślił rzecznik, "wszystkie wnioski, które będą wynikały z tego raportu, powinny być niezwłocznie wdrożone po to, aby w przyszłości do tego sytuacji nie dochodziło".

W czwartek szef MON w oświadczeniu dla mediów powiedział, że "procedury i mechanizmy reagowania ws. obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Dowódcy operacyjnemu rodzajów sil zbrojnych gen. broni Tomaszowi Piotrowskiemu zarzucił, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od DORSZ, znalazła się informacja, że tego dnia "nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co - jak później się okazało - było nieprawdą".

REKLAMA

Apel o "ważenie emocji"

Gen. Piotrowski w apelu opublikowanym w piątek na stronie DORSZ zaapelował "o rozsądek i ważenie emocji, abyśmy nie dawali pożywki ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi, byśmy nie dawali się dzielić na grupy; by nigdy więcej nie dochodziło do sytuacji, które pomagają przeciwnikowi, a szkodzą nam". - W ostatnich godzinach odebrałem wiele telefonów, przeczytałem wiele informacji od ludzi, którzy piszą do mnie o tzw. burzy medialnej, jaka zapanowała w przestrzeni - dodał w nagranym oświadczeniu.

Według RMF FM, które pierwsze poinformowało o znalezieniu szczątków obiektu w lesie pod Bydgoszczą, był to nieuzbrojony rosyjski pocisk manewrujący Ch-55 z napędem turboodrzutowym, używany przez Rosjan jako wabik mający ściągnąć na siebie ogień obrony powietrznej Ukrainy.

Incydent wojskowy pod Bydgoszczą. Gen. Roman Polko: to nie jest codzienne zdarzenie

PAP/nt

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej