Stłuczka w Inowrocławiu. Tvp.info: radny z klubu Brejzy chciał załatwić sprawę z polisy innego auta

Mieszkaniec Inowrocławia Łukasz Gralak oskarża przewodniczącego tamtejszej rady miejskiej Tomasza Marcinkowskiego (Porozumienie Ryszarda Brejzy), że prowadząc bus, uszkodził jego bmw i odjechał, a potem chciał załatwić sprawę z ubezpieczenia innego auta - poinformował portal tvp.info. Sam Marcinkowski odpiera zarzuty. - Stawiam na 99,9 proc., że nie jestem sprawcą żadnego otarcia - zaznacza.

2023-05-22, 13:05

Stłuczka w Inowrocławiu. Tvp.info: radny z klubu Brejzy chciał załatwić sprawę z polisy innego auta
Tomasz Marcinkowski miał, zdaniem jednego z mieszkańców Inowrocława, zarysować jego auto i odjechać - podaje TVP.Info. Foto: Facebook.com/TomaszMarcinkowskiradny

Jak podaje tvp.info, w weekend w mediach społecznościowych pojawiło się kilka wpisów o stłuczce na parkingu przy ul. Świętego Ducha w Inowrocławiu. "Z relacji internautów wynikało, że kierujący czarnym busem mężczyzna uszkodził zaparkowane obok auto i odjechał" - czytamy.

"W sieci pojawiły się też zdjęcia ukazujące fragment nagrania z monitoringu sklepu, na którym - tak wskazywali internauci - widać kierowcę, który spowodował stłuczkę. Komentujący szybko ustalili, że na zdjęciach widać przewodniczącego Rady Miejskiej Inowrocławia Tomasza Marcinkowskiego" - pisze portal.

Stłuczka na parkingu supermarketu

Dziennikarze portalu tvp.info dotarli do Łukasza Gralaka, którego auto zostało uszkodzone. Pan Łukasz opisuje, że do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 17, kiedy wraz z żoną i dziećmi udał się na pobliski festyn, a swoje auto zaparkował na parkingu obok supermarketu - czytamy w tvp.info.

Gralak w rozmowie z portalem wyliczył, że zarysowany został prawy tylny zderzak jego auta, a listwa ozdobna została wyrwana. - Żona wstawiła do sieci post dotyczący tego zdarzenia. Jeden z komentujących wskazał, że to pan Marcinkowski. Zadzwoniłem do niego. Po pewnym czasie oddzwonił i zaproponował spotkanie - mówił portalowi pan Łukasz.

REKLAMA

Propozycja załatwienia sprawy

Według ustaleń tvp.info, do spotkania Łukasza Gralaka z Tomaszem Marcinkowskim doszło tego samego dnia. "Pan Łukasz opisuje, że przewodniczący rady miejskiej poprosił o przedstawienie dowodu na to, że to właśnie on otarł mu auto" - czytamy.

Pokrzywdzony w rozmowie z portalem dodał, że poprosił Marcinkowskiego o numer jego polisy ubezpieczeniowej. "Odpowiedział tak: dobrze, z mojej strony propozycja jest taka, że spotkamy się za dwie godziny i dam panu numer polisy, ale z prywatnego mercedesa" - przekazał.

"Gralak mówi nam, że odpowiedział Marcinkowskiemu, iż nie może się na to zgodzić, bo kiedy rzeczoznawca będzie chciał zobaczyć auto sprawcy, to tam nie będzie żadnych uszkodzeń. »Oznajmił mi, żebym szedł na policję. Pojechałem i złożyłem zawiadomienie« - stwierdza. Zaznacza, że wraz z prawnikiem złoży wniosek o wyłączenie jednostki policji z prowadzenia tego postępowania" - dodaje portal.

Radny odpiera zarzuty

Z kolei przewodniczący Rady Miejskiej Inowrocławia Tomasz Marcinkowski w rozmowie z portalem TVP.info podkreślił: "stawiam na 99,9 proc., że nie jestem sprawcą żadnego otarcia, a raczej staję się ofiarą próby wyłudzenia". - Nie mam żadnej wiedzy, żebym uszkodził czyjś samochód - dodał Marcinkowski.

REKLAMA

Samorządowiec potwierdził przy tym, że rozmawiał z Łukaszem Gralakiem i zaproponował mu spotkanie. - Powiedziałem, że moja wiedza nie pozwala mi potwierdzić, iż spowodowałem otarcie auta, i zaproponowałem spotkanie - wskazał przewodniczący rady miejskiej Inowrocławia.

Dopytywany, czy prawdą jest, że proponował Grelakowi, aby spisał nr polisy z jego prywatnego samochodu, zapewnia, że nie. - Nie była to propozycja, tylko głośne myślenie. Mówiłem, że muszę się zastanowić, jak tę sprawę rozwiązać; to nie było moje auto - wskazuje.

Czytaj także:

PAP, IAR/ mbl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej