Nowe informacje ws. Pegasusa. "Opozycja dała się uwieść wielkiej grze rosyjskich służb"

To opozycja dała się uwieść wielkiej grze rosyjskich służb w sprawie Pegasusa - takie wnioski płyną z artykułu na portalu TVP World. Na początku marca 2023 roku "Gazeta Wyborcza" podała, że prezydent Sopotu Jacek Karnowski był inwigilowany systemem Pegasus w latach 2018–2019, gdy pracował nad kampanią opozycji do Senatu. Opozycja zarzucała, że Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje służby specjalne przy wyborach parlamentarnych.

2023-06-28, 10:00

Nowe informacje ws. Pegasusa. "Opozycja dała się uwieść wielkiej grze rosyjskich służb"
Nowe fakty w sprawie Pegasusa. Opozycja w Polsce pod rosyjskim wpływem. Foto: FABRIZIO BENSCH / Reuters / Forum / Shutterstock

Jak dowiadujemy się w TVP World, "powrót insynuacji związanych z użyciem Pegasusa zbiega się w czasie z kolejnymi wyborami w Polsce (…). Najnowsze dowody wskazują jednak, że międzynarodowe śledztwo przeprowadzone pod szyldem Pegasus Project było czymś więcej niż tylko bezstronną pogonią za prawdą. Nie przebierając w słowach, można powiedzieć, że nosi ono wszelkie znamiona długofalowej operacji rosyjskiego wywiadu".

Portal TVP World przypomina, że pierwszy raz informacje o użyciu Pegasusa pojawiły się w 2016 roku. "Śledztwo ustaliło, że oprogramowania systematycznie nadużywa nawet 45 krajów, w tym Rwanda, Maroko, Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Izrael, Bahrajn, Meksyk, Indie, Azerbejdżan czy Salwador" – informuje portal TVP World.

Informacje o użyciu Pegasusa pojawiają się m.in. w kontekście zabójstwa saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego, "które doprowadziło do marginalizacji księcia Mohammeda bin Salmana i osłabienia bądź odwrócenia skutków jego niezależnych inicjatyw w zakresie polityki zagranicznej". Jako możliwe przykłady działania programu szpiegującego autorka wymienia także torpedowanie rozmów pokojowych pomiędzy Azerbejdżanem i Armenią, próbę przejęcia przez Fundację Forda handlu metalami ziem rzadkich w Rwandzie czy dyskredytację prezydenta Salwadoru.

Autorka artykułu Irina Tsukerman zauważa, że rosyjskie działania są widoczne także w Polsce.

REKLAMA

"Choć Polska nie skupiła na sobie tak międzynarodowej uwagi jak choćby Hiszpania, Maroko, Arabia Saudyjska czy Salwador, sama rozpiętość w czasie powracających zarzutów dotyczących inwigilacji sugeruje długofalowe, zabezpieczone finansowo i wytężone działanie. Wewnętrzny wpływ kampanii jest raczej ograniczony, ale zarzuty nadużycia oprogramowania szpiegującego wpisują się na arenie międzynarodowej we wspieraną przez sympatyków Rosji narrację, która oskarża Warszawę o ciągoty autorytarne, działania antydemokratyczne i próby ograniczenia swobód prasy czy innych praw. W połączeniu z innymi akademickimi czy medialnymi wysiłkami mającymi na celu jej dyskredytowanie, trwająca kampania konsekwentnie stawia Polskę w złym świetle i dostarcza argumentów siłom, które próbują przedstawić rosnący dobrobyt i coraz silniejszą pozycję Polski w obrębie UE jako zagrożenie" - czytamy.

Citizen Lab i Edward Snowden

Autorka w swoim artykule ujawnia powiązania założyciela Citizen Lab Rona Deiberta z… Edwardem Snowdenem, który w 2012 roku wykradł Amerykanom poufne dane. A to nie wszystko.

"Deibert był jednym z wybranych odbiorców, obok Holgera Starka z Die Zeit, którzy zyskali dostęp do części danych w posiadaniu Snowdena. Od tego czasu Stark okazał się być kimś więcej niż tylko poputczikiem czy sympatykiem sprawy. Gdy skandal Snowdena ujrzał światło dzienne, Stark miał już na swoim koncie książkę zachwalającą Wikileaks i Juliana Assange, który to pojawia się w całej historii obok Snowdena, Runy Sandvik [programistka – przyp. red.] i innych bliskich stronników. Publikacje Starka zmieniły dziennikarstwo śledcze w narzędzie ofensywne, często działające na rzecz Rosji i jej planów.

Co łączy założyciela Citizen Lab ze Snowdenem?

Co więcej, Stark kolportuje prorosyjskie i antypolskie narracje, wplótł nawet w swoje doniesienia niepodparte dowodami teorie spiskowe dotyczące rzekomej roli Warszawy w zniszczeniu Nord Stream 2, które ignorują ustalenia szwedzkich śledczych w tej sprawie. Glenn Greenwald, współzałożyciel "The Intercept", skontaktował ze sobą Snowdena i Deiberta. Artykuł samego Greenwalda, tłumaczący działania Snowdena jako powodowane sumieniem i stanowiący niejako listek figowy dla jego popleczników w mediach, jest zbyt wygodny być wiarygodnym, szczególnie biorąc pod uwagę podejrzane zachowanie Snowdena przy wykradzeniu danych i ucieczkę do Rosji" – czytamy na portalu TVP World.

REKLAMA

Zdaniem autorki "ataki skierowane przeciw Polsce rosną z czasem w siłę, sugerując rosnące zaangażowanie i kontrolę ze strony podmiotów państwowych. Kilka lat temu Polska była drugorzędnym celem w kampanii wokół platformy Pegasus, ale od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 roku, antypolskie działania informacyjne znacznie urosły w siłę i zakres, biorąc za cel budowanie napięć wewnątrz Unii Europejskiej i osłabiając wsparcie ze strony Stanów Zjednoczonych, uwydatniając rzekome obawy wokół kwestii praw człowieka i stanu demokracji [w Polsce – przyp. red.]".

TVP World: ataki na Polskę przybierają na sile

"Zarzuty związane z atakiem na Nord Stream 2 zdają się w tym świetle szczególnie groźne, gdyż sugerują koordynację pomiędzy rosyjskim wywiadem a oficjelami państwowymi w zakresie ataków na Polskę i rozgrywanie podziałów polsko-niemieckich w kwestii reparacji. A wspomnieć należy, że właściciel Nord Stream 2 związany był w przeszłości ze Stasi i był znany z przyjaźni z Władimirem Putinem" – dodaje Tsukerman.

Dziennikarka przytacza także dowody na inspirowane przez Rosję ruchy separatystyczne w Katalonii.

"Rosyjski ślad w tej kampanii jest aż nadto wyraźny. Hiszpańskie służby aresztowały oficerów FSB odpowiedzialnych za zeszłoroczne ataki bombowe na ambasady w Hiszpanii. Niedługo później rosyjski funkcjonariusz posługujący się hiszpańskim nazwiskiem został zatrzymany za rekrutowanie agentów i prowadzenie siatki szpiegowskiej – ledwie kilka tygodni po tym, jak przez Polskę przetoczyła się nowa fala oskarżeń dotyczących Pegasusa. Siatka zdaje się funkcjonować od lat, a w jej skład prawdopodobnie wchodził hiszpański dziennikarz, który został aresztowany za działalność wywiadowczą na granicy polsko-ukraińskiej. Wykorzystywanie dziennikarzy do wykonywania działań politycznych i wywiadowczych jest typowe dla rosyjskich służb specjalnych; szkoda wyrządzona przy tym całej profesji dziennikarskiej nie ma dla Moskwy żadnego znaczenia. Dostępne dowody wskazują, że rosyjscy funkcjonariusze prowadzili działalność operacyjną w Hiszpanii przynajmniej od 2016 roku. Sugerują one też, że oficerowie i aktywa wywiadowcze z Hiszpanii z reguły przekierowywane są następnie do Polski. Operacja informacyjna wokół Pegasusa zdaje się być częścią szerszych działań wywiadowczych" – czytamy.

REKLAMA

Ponadto Autorka tekstu zauważa, że sensacyjne wiadomości ujawniane przez Citizen Lab są uznawane za niewiarygodne przez spore grono ekspertów ds. technik śledczych czy praw cyfrowych takich jak Nadim Kobeissi czy Jonathan Scott.

Wątpliwe rewelacje Citizen Lab

"Podają w wątpliwość metodologie Citizen Lab, jak również brak przejrzystości czy procedur niezależnej oceny w obrębie organizacji. Znane są przypadki zafałszowywania przez Citizen Lab swoich odkryć, jak również składania fałszywych zeznań przed parlamentem brytyjskim, Parlamentem Europejskim, oraz Kongresem USA. Organizacja nie przedstawiła nigdy swoich metod bądź narzędzi niezależnej weryfikacji; w kilku przypadkach Citizen Lab i Amnesty wprowadziły wstecznie zmiany w swoich raportach, przyznając się do popełnionych w ich przygotowaniu błędów" – informuje TVP World.

Jej zdaniem "śledztwa Citizen Lab często poczyniły daleko idące wyolbrzymienia, a jednocześnie umniejszały bądź wręcz zaprzeczały zasadnym hiszpańskim obawom w kwestii bezpieczeństwa narodowego wynikającym z rosyjskiego zaangażowania i manipulacji ruchami niepodległościowymi. Wspierane przez Rosję frakcje otrzymały ponoć wsparcie finansowe w postaci kryptowalut opracowanych przez Snowdena i grupę współpracowników".

Warto pamiętać, że Citizen Lab zajmuje się głównie "ujawnianiem" wykorzystywania systemu Pegasus.

REKLAMA

Pegasus. Dlaczego Rosji na nim zależy?

"Citizen Lab i jego partnerzy skupili się głównie na Pegasus i innych programach autorstwa Izraela, nie wspominając słowem o podobnych platformach budowanych w Rosji czy Chinach. Nie mając dostępu do platformy Pegasus, Rosji zależy na wykluczeniu jej z arsenału NATO, co uniemożliwi zastosowanie tego wysoce wyrafinowanego narzędzia przeciw Moskwie. Celem Rosji i powiązanej z nią koalicji jest zmonopolizowanie sfery rozpoznania elektromagnetycznego, a także naruszenie relacji pomiędzy Izraelem i innymi państwami, szczególnie Ukrainą i krajami Europy Wschodniej" – tłumaczy autorka.

"Nie jest przypadkiem, że najnowsze doniesienia o nadużyciach Pegasusa pojawiły się wkrótce po decyzji Warszawy o przywróceniu ambasadora Polski w Izraelu. Rosji zależy również na użyciu operacji dezinformacyjnych w celu przykrycia własnych działań wywiadowczych, w ramach których wspierane są ruchy separatystyczne, a agenci finansowani kryptowalutami. Wreszcie, Moskwa z powodzeniem korzysta ze sprawdzonych sowieckich metod ciągłego podsycania skandali celem podważenia interesów i reputacji krajów na celowniku Kremla" – czytamy TVP World.

Czytaj też:

TVP World/TVP Info/mn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej