Kolejny niemiecki polityk ingeruje w polską politykę. Terlecki: niech pilnują własnych wyborów
Kolejny niemiecki polityk ingeruje w kampanię wyborczą w Polsce. Tym razem Michael Gahler oświadczył, że liczy na zmianę władzy w naszym kraju. Do sprawy odniósł się szef klubu parlamentarnego PiS. - Niech pilnują swoich wyborów za rok - stwierdził Ryszard Terlecki.
2023-07-03, 10:47
Nie milkną echa słów przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, który w wywiadzie dla Frankfurter Allgemeine Zeitung oświadczył, że jego siła polityczna jest jedyną, która "może zastąpić PiS w Polsce". - Sformułowałem trzy warunki każdej współpracy. Za Europą, za Ukrainą, za rządami prawa, w ten sposób zbudujemy zaporę ogniową dla Prawa i Sprawiedliwości. Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce, prowadząc kraj z powrotem do Europy - oświadczył szef EPL, do której należą PO i PSL.
Terlecki: szczególnie nieprzyjemna wypowiedź
Tymczasem już kolejny niemiecki polityk wysuwa życzenia odnośnie do najbliższych wyborów parlamentarnych w Polsce. Mowa o Michaelu Gahlerze z CDU. W wywiadzie dla radia Deutschlandfunk nakreślił, jakie są plany Berlina względem polskiej polityki po ewentualnym zwycięstwie PO w nadchodzących wyborach. Europoseł CDU przekonywał, że "po wyborach Polska rządzona znów przez PO zaakceptowałaby narzucony przez Brukselę pakt migracyjny". Partia CDU podobnie jak PO i PSL należy do frakcji EPL. Z niej wywodzi się także szefowa KE Ursula von der Leyen.
Do wypowiedzi niemieckich polityków odniósł się dziś w Sejmie szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. - To jest paradoks. Wybory są w Polsce, a nie w Niemczech, więc niech pilnują swoich wyborów za rok - skomentował Ryszard Terlecki. Wicemarszałek Sejmu dodał, że bardzo źle ocenia tego typu wypowiedzi.
- To jest szczególnie nieprzyjemna wypowiedź w ustach polityka niemieckiego. Bo ja już słyszałem takie opinie starszych ludzi: "co to, znów Niemcy chcą palić Warszawę?". To jest - ktoś powiedział, że "niefortunne" - niefortunne to za mało powiedziane, to jest wyjątkowo głupie i niebezpieczne określenie o tej "zaporze ogniowej w Polsce" - stwierdził Ryszard Terlecki.
REKLAMA
Polski rząd sprzeciwia się przymusowej relokacji migrantów
Szef klubu PiS był przez dziennikarzy w Sejmie pytany również o termin referendum w sprawie przyjmowania migrantów. - Prawdopodobnie na następnym posiedzeniu - wskazał. Najbliższe posiedzenie Sejmu odbędzie się 6 i 7 lipca, a kolejne - w dniach 11-13 lipca.
W ubiegłym tygodniu rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że w lipcu do Sejmu trafi projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum. W rozmowie z dziennikarzami w parlamencie stwierdził, że do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia, na którym posiedzeniu pochylą się nad nim posłowie. Z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie przymusowej relokacji migrantów wyszedł na ostatnim posiedzeniu Sejmu prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Rzecznik rządu był pytany przez dziennikarzy o to, czy planowane referendum będzie dotyczyć jeszcze innych spraw. Stwierdził, że na ten moment ma to być tylko jedno pytanie. Dodał, że słyszał o pomysłach uwzględnienia innych pytań w tym referendum, ale jak wyjaśnił, nie ma decyzji o wprowadzeniu dodatkowych.
Polski rząd sprzeciwia się unijnej polityce dotyczącej rozmieszczenia migrantów w państwach członkowskich ze względów bezpieczeństwa.
REKLAMA
- Francja wciąż płonie. Od wtorku policja zatrzymała 3200 osób, zginął strażak
- Od dziś dodatkowe siły na granicy z Białorusią. Poboży: musimy być gotowi na wszystkie możliwe warianty
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA