Jakub Błaszczykowski otrzyma państwowe odznaczenie za zasługi dla polskiego sportu

W sobotę 5 sierpnia - przy okazji meczu Wisły Kraków ze Stalą Rzeszów - odbędzie się pożegnanie legendy "Białej Gwiazdy" i polskiej piłki. Nie jest wykluczone, że właśnie tego dnia minister sportu wręczy Błaszczykowskiemu odznaczenie. Na razie nie ma jednak oficjalnych informacji na ten temat.

Zasługi Jakuba Błaszczykowskiego dla polskiego sportu są niebagatelne. W kadrze narodowej rozegrał 109 meczów, zdobywając 21 goli. W historii naszej reprezentacji więcej występów odnotował jedynie Robert Lewandowski (142 mecze).

W kadrze narodowej Jakub Błaszczykowski zadebiutował 28 marca 2006 roku w meczu wyjazdowym z Arabią Saudyjską - spotkanie w Rijadzie zakończyło się rezultatem 1:2 dla Polski. Przez lata pochodzący z Truskolasów piłkarz był jednym z liderów reprezentacji Polski - pełnił również rolę jej kapitana. Jako reprezentant kraju występował na największych piłkarskich imprezach - mistrzostwach Europy w Polsce i na Ukrainie w 2012 r. oraz we Francji w 2016 r., gdzie Polska dotarła do ćwierćfinału, a także w mistrzostwach świata w Rosji w 2018 r.

Swój ostatni mecz w zespole biało-czerwonych rozegrał 16 czerwca, kiedy w spotkaniu towarzyskim na Stadionie Narodowym Polska wygrała 1:0 z Niemcami. Jakub Błaszczykowski przebywał na murawie 16 minut (nawiązanie do numeru na koszulce, z którym występował podczas kariery).

Kariera klubowa

Jakub Błaszczykowski odnosił liczne sukcesy w karierze klubowej. W 2005 r. w debiutanckim sezonie na poziomie ekstraklasy, zdobył z Wisłą Kraków mistrzostwo Polski. W 2007 r. trafił do Borussi Dortmund, z którą w sezonie 2010-2011 zdobył mistrzostwo Niemiec, a dwa sezony później wystąpił w finale Ligi Mistrzów.

W następnych latach występował też w zespołach Fiorentiny i Wolfsburga, by w 2019 r. powrócić do pogrążonej w kryzysie Wisły Kraków.

• Nowy ranking FIFA. Na którym miejscu są Polacy?
• Dr Jacek Jaroszewski punktuje Grzegorza Krychowiaka. Ma do niego osiem zarzutów
• Polska - Niemcy. Najpierw wzruszenie, potem radość. Biało-Czerwoni lepsi od "Die Mannschaft"!

łl