Wojskowe programy dla cywilów. Ich popularność przerosła oczekiwania
- Na tę chwilę przekraczamy pułap 176 tys. żołnierzy pod bronią. Oczywiście w różnej formule pełnienia służby wojskowej, z terytorialną włącznie - stwierdził w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl mjr Michał Tomczyk. Oficer Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej w wywiadzie mówił też o efektywność programów "Trenuj z wojskiem" i "Trenuj jak żołnierz", znaczeniu rezerwy dla bezpieczeństwa kraju czy stosunku Polaków do armii.
2023-08-12, 17:44
"Trenuj z wojskiem" i "Trenuj jak żołnierz" to programy MON, które mają przybliżyć cywilom służbę w armii, ale przede wszystkim pozwalają uczestnikom tych szkoleń, na poziomie podstawowym, zapoznać się z obsługą broni, zasadami udzielania pierwszej pomocy, uczą sztuki survivalu czy samoobrony. O programach MON kierowanych do ludności cywilnej, ale też o zmianie stosunku Polaków do armii, znaczeniu rezerwy i liczebności Wojska Polskiego rozmawialiśmy z majorem Machałem Tomczykiem, oficerem Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej.
***
Paweł Kurek, dziennikarz portalu PolskieRadio24.pl: Programy "Trenuj z wojskiem" i "Trenuj jak żołnierz" mają przybliżyć cywilom armię, ale przede wszystkim mają wymiar praktyczny. Uczą, jak reagować na zagrożenia.
Major Michał Tomczyk, oficer Centrum Operacyjnego Ministra Obrony Narodowej: Są to programy, które odpowiadają na zapotrzebowanie społeczeństwa. Napaść Rosji na Ukrainę, ale też wcześniej niepokoje związane z pandemią, wzbudziły pewne emocje społeczne. Zaistniała w ludziach potrzeba zwiększenia poczucia bezpieczeństwa, ale również potrzeba nabycia nawyków czy umiejętności, które mają to bezpieczeństwo zwiększyć. Nie mówimy tu o typowym szkoleniu wojskowym. Nie jest możliwe, żeby w kilkanaście godzin, jak w przypadku programu "Trenuj z wojskiem", czy w kilka tygodni, jak w przypadku "Trenuj jak żołnierz", stali się żołnierzami, ale umiejętności, których nabywają podczas tych szkoleń, pozwalają im poznać podstawy sztuki wojskowej. To typowy survival, nabywanie podstawowych umiejętności medycznych, ale też zapoznanie z bronią. To forma miłego - instruktorzy mają świadomość, że pracują z cywilami - a zarazem efektywnego spędzania czasu. Jest to też forma zapoznania się z wojskiem jako takim.
REKLAMA
Wszystko zaczęło się od jednodniowego szkolenia "Trenuj z wojskiem", podczas którego uczestnicy mogli wzięcia udział w zajęciach organizowanych przez żołnierzy w jednostkach w całej Polsce. Szkolenia odbywały się w soboty. Zainteresowanie tym programem chyba przerosło wasze oczekiwania?
Jesteśmy już po trzech edycjach tego programu i jednej specjalnej. To faktycznie okazało się strzałem w dziesiątkę. Łącznie wzięło w tych szkoleniach udział między 19 a 20 tys. osób, które nabyły określone umiejętności, zapoznały się z wojskiem, otrzymały certyfikaty. Z monitoringu zainteresowania tym programem wynikało, że spora część uczestników jest gotowa związać się wojskiem na nieco dłużej, niekoniecznie rezygnując ze swojej sfery zawodowej. Szukali możliwości poszerzenia nabytych podczas szkolenia "Trenuj z wojskiem" umiejętności. Dlatego zrobiliśmy taki hybrydowy projekt "Trenuj jak żołnierz". Biorą w nim udział ochotnicy, rezerwiści, którzy przychodzą do jednostek wojskowych na te 14-16 dni. Po odbytym szkoleniu jest przysięga wojskowa, potem także wchodzą w poczet rezerwy. Ale najważniejsze jest to, że w takiej formie realizowany jest, nazwijmy to, duch projektu - budowanie społecznej empatii, zaangażowanie, pozyskiwanie wiedzy w zakresie bezpieczeństwa. To wszystko odbywa się w przyjaznej, otwartej atmosferze, którą zapewniają nasi najlepsi instruktorzy.
ZOBACZ: SZKOLENIE TRENUJ Z WOJSKIEM W WOJSKOWEJ AKADEMII TECHNICZNEJ
Doprecyzujmy jeszcze. Te programy są darmowe?
Generalnie wszystkie projekty są darmowe. Kursanci ćwiczą na naszych obiektach i na naszym sprzęcie. W wersji rozszerzonej, "Trenuj jak żołnierz", uczestnicy szkolenia są ubezpieczeni, otrzymują sprzęt, odzież. Są też zakwaterowani w jednostkach. Dostają tak zwany wikt i opierunek. To szkolenie wiąże się też z uposażeniem uczestnika, jak żołnierza rezerwy, bo jest to de facto szkolenie żołnierza rezerwy. Jako że w czasie szkolenia kursant nie wypełnia swoich obowiązków zawodowych, to otrzymuje ekwiwalent od wojska.
Pod wideo materiałami reporterskimi, które przygotowałem na temat obu tych programów, w mediach społecznościowych, poza pozytywnymi komentarzami, znalazła się też krytyka. Internauci pisali: "po co te szkolenia? Czego ci ludzie mogą się nauczyć w tak krótkim czasie?". Jak sądzę, nie chodzi o to, żeby z uczestników tych kursów zrobić komandosów. Nie taka jest idea.
To pana określenie, że nie robimy z ludzi komandosów, jest oczywiście bardzo potoczne, ale generalnie oddaje sens tego programu i naszego podejścia. W serii projektów "Trenuj" my nie tworzymy żołnierza, to nie jest służba wojskowa, absolutnie nie jest taki cel. W tych projektach chcemy, żeby ludzie zapoznali się z wojskiem, poczuli się pewniej, żeby nabyli bardzo podstawowe umiejętności wojskowe. Co nie znaczy, że od razu są żołnierzami. Te kilka godzin spędzone w jednostce wojskowej ma dać im z jednej strony poczucie pewności siebie, że w razie zagrożenia są w stanie zareagować - że będą wiedzieli, czym jest broń, jak ją trzymać, jak ją odbezpieczyć, co to jest granat, jak go użyć - ale również jak udzielić pierwszej pomocy w razie wypadku drogowego. Tego wszystkiego uczymy. Nie zakładamy wejścia tych ochotników do służby wojskowej, tylko jest to odtworzenie potencjału rezerw. Oczywiście, jeżeli w trakcie tych dwóch projektów przychodzi do nas kandydat i mówi: "połknąłem bakcyla i chcę spróbować swoich sił w mundurze", to nasi oficerowie przedstawią drogę przejścia do służby zawodowej czy służby terytorialnej. Ideą jest zapoznanie tych ludzi z wojskiem i przekazanie im bardzo podstawowych umiejętności, żeby czuli się bezpieczniej i żeby ten ogół społeczeństwa poruszyć do takiego działania.
REKLAMA
W sierpniu rozpoczął się drugi turnus szkolenia "Trenuj jak żołnierz". Czy wiemy, jakim zainteresowaniem cieszy się ten program?
Przed jego zakończeniem nie chciałbym operować liczbami. Tak jak mówiłem, w trzech edycjach jednodniowego szkolenia "Trenuj z wojskiem" wzięło udział 19-20 tys. osób. Natomiast jeśli chodzi o dwutygodniowe szkolenie "Trenuj jak żołnierz", to jesteśmy po pierwszym, lipcowym turnusie - idealnie w połowie. Brało w nim udział kilkaset osób. Prognozuję, że tym miesiącu też zakończy go kilkaset osób.
Te programy będą utrzymane, czy też można się w przyszłości spodziewać jakichś zmian?
Generalnie one nam się sprawdzają, co widać w sondażach CBOS. Mamy cały czas dużą aprobatę społeczną. Także myślę, że będziemy je kontynuowali. Mogę uchylić rąbka tajemnicy, że już trochę przyglądam się temu, jak szkolenie "Trenuj z wojskiem" kontynuować. Niedługo będzie można coś w tym zakresie ogłosić. Projekt "Trenuj jak żołnierz" jeszcze trwa. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na ewaluację. Przyjrzymy się i ocenimy, jakie będą tutaj kolejne kroki. Ale pamiętajmy, że są też inne programy "Samoobrona kobiet - zaufaj wojsku" czy "Walkę mam we krwi". Można się do tych programów zgłaszać. Należy obserwować stronę MON, Wojska Polskiego, ale również strony jednostek wojskowych. One też mają duże pole do kreatywności i same często realizują fajne projekty.
ZOBACZ: SZKOLENIE "TRENUJ JAK ŻOŁNIERZ" W 1 WARSZAWSKIEJ BRYGADZIE PANCERNEJ
W związku ze zbliżającym się Świętem Wojska Polskiego w dniach 12-15 sierpnia odbędą się pikniki. Ulicami Warszawy przejdzie defilada. To kolejna okazja do promocji armii.
Tak. Zorganizujemy kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset wydarzeń w skali kraju. Trzonem jest 75 pikników, o których pan wspomniał. Zapraszamy między innymi na PGE Narodowy w Warszawie, ale również do Polski lokalnej. Praktycznie w każdej lokalnej jednostce wojskowej, na placach i w parkach miejskich, będą takie wydarzenia. W tych dniach każdy będzie mógł podejść, porozmawiać, zjeść grochówkę. Będzie można porozmawiać z naszymi rekruterami i zobaczyć, czym jest wojsko. Defilada 15 sierpnia jest punktem centralnym. Tego dnia wyjedzie najnowocześniejszy sprzęt, który będzie na wyciągnięcie ręki. Będzie dobra zabawa, będą występy orkiestr wojskowych, quizy, konkursy, kina frontowe. Na pewno będzie co robić.
Zmieniając nieco temat. MON zapowiadał, że do końca roku będzie przeszkolonych do 200 tys. rezerwistów. Jak przebiega realizacja tego planu?
O skali wolałbym teraz nie mówić. Takie statystyki ogłaszamy zazwyczaj z końcem, czy z początkiem roku. Mogę powiedzieć, że szkolenia rezerwy trwają. Rezerwa dla Wojska Polskiego jest jednym z kluczowych elementów i intensywne szkolenia odbywają się cały czas. Zachęcamy ludzi do tego, żeby się w nie angażowali i zgłaszali się do swoich jednostek wojskowych, poznawali swoich dowódców. Rezerwa to ważna część naszej obronności.
REKLAMA
Zapytam zatem o inną statystykę. Jaki jest na obecną chwilę stan polskiej armii? Ilu liczy żołnierzy? Jaka jest tendencja, jeżeli chodzi o przyrost żołnierzy?
Wiemy, jaka jest sytuacja na świecie i w regionie. Dążymy do tego, żeby Wojsko Polskie było zmodernizowane, posiadało najnowocześniejszy sprzęt, żeby było silne w sojuszach, ale również liczne. Dlatego co roku odnotowujemy wzrost o kilka, kilkanaście tysięcy osób, które trafiają do armii. Jestem pewny, że te przyrosty będą się jeszcze zwiększały. Na tę chwilę, a jesteśmy w połowie 2023 roku, już przekraczamy pułap 176 tysięcy żołnierzy pod bronią. Oczywiście w różnej formule pełnienia służby wojskowej, z terytorialną służbą włącznie. Ponadto mogę powiedzieć, że nabór do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej będzie na poziomie 25 tys. do końca roku. Szacowaliśmy, że w połowie 2023 roku będzie kilka, kilkanaście tysięcy ochotników, a jest już ponad 15 tys. Ten przyrost już jest większy, niż zakładaliśmy. Dlatego myślę, że nie będziemy zwalniać tempa i uda się osiągnąć zamierzony pułap 26 tys. Jest bardzo dużo chętnych do służby wojskowej.
ZOBACZ: SZKOLENIE W RAMACH DOBROWOLNEJ ZASADNICZEJ SŁUŻBY WOJSKOWEJ
Z czego to wynika?
Zmieniliśmy system rekrutacji. W tym momencie robimy to on-line. W dwa dni można przejść całą procedurę, która trwała wcześniej miesiącami. Jesteśmy elastyczni w tej całej drodze wejścia ochotnika do wojska. Każdy teraz znajdzie swoje miejsce w wojsku i ludzie to dostrzegają. Dlatego zachęcam do kontaktu ze swoimi lokalnymi rekruterami, do przejścia na pikniki, zapoznania się z tym, co wojsko w tym momencie proponuje. A proponuje atrakcyjne warunki służby, fajną drogę rozwoju, bo w tym momencie nie ma już "szklanych sufitów" pomiędzy korpusami, stopniami wojskowymi. Naprawdę dla ludzi młodych, zdolnych, ambitnych jest to, nie powiem, że ekspresowa droga, ale na pewno można zrobić ciekawą karierę. Przeżyć w wojsku przygodę życia.
Jest pan nie tylko pracownikiem Ministerstwa Obrony Narodowej, ale przede wszystkim żołnierzem. Jak pańskim zdaniem, z pańskiej perspektywy, zmienił się stosunek Polaków do żołnierzy, do wojska? Wiemy, że przez lata miało na niego wpływ wiele stereotypów rodem z PRL.
W miernikach to się ładnie nazywa, że "zyskujemy aprobatę społeczną". W praktyce oznacza to, że trzy czwarte obywateli mówi nam zdecydowane "tak". I to jest chyba dla nas najlepszy wskaźnik tego, jak działa teraz wojsko, jak jest postrzegane. Spotykamy się z tym, że mundur jest należycie szanowany, jest traktowany godnie. Mundur wojskowy ma nie nieść ze sobą żadnych kontrowersji. Jest czystą ideą. My służymy i jesteśmy zawsze na miejscu. Od walki z pandemią koronawirusa po kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Cały czas wzmacniamy tę granicę, modernizujemy, szkolimy się. To jest nasza misja. Wojsko Polskie jest gotowe na każdą okoliczność. Stawi się na granicy, pojedzie ze sprzętem i wszyscy mogą czuć się bezpiecznie. To Polacy widzą. Dlatego też zainteresowanie służbą wojskową, ale też te akcje wsparcia dla wojska, jak "Murem za polskim mundurem", są bardzo ważne. Obywatele mówią nam w taki sposób: "jesteście potrzebni, robicie dobrą robotę". I o to chodzi.
Dziękuję za rozmowę.
REKLAMA
Dziękuję.
REKLAMA