Ideologia wielkorosyjska przeżarła dusze Rosjan. Prof. Andrzej Nowak rozlicza "historyka" Putina
Uosabiany przez Putina rosyjski imperializm pozostaje jednym z najważniejszych zagrożeń dla światowego bezpieczeństwa, a bestialski atak na Ukrainę wciąż wielu wydaje się czymś, "co nie miało prawa się zdarzyć". Jednak lektura najnowszej monografii prof. Andrzeja Nowaka – "Powrót Imperium Zła" - dowodzi, że była to kontynuacja polityki od lat prowadzonej przez rosyjskiego dyktatora, a atak z 24 lutego zeszłego roku - chwilą, gdy czyny zastąpiły słowa.
2023-09-05, 21:45
Determinacja, z jaką Kreml chce w dalszym ciągu kontynuować "bezsensowną" wojnę na Ukrainie – może u wielu budzić zdziwienie. W szczególności dotyczy to tych, którzy przez lata uważali, że Rosja jest co prawda, ciężkim partnerem, ale za pomocą ustępstw i zachęt można się z nią dogadać, zawsze jednak szanując jej strefy wpływów i interesy. W tego typu postawie specjalizowali się Niemcy, którzy właściwie aż do inwazji rosyjskiej na Ukrainę wciąż utrzymywali, że to ich polityka dialogu jest tym, co w polityce wobec "wielkiego państwa na Wschodzie" da najlepsze rezultaty.
„Realiści” wiedzą lepiej, a nawet najlepiej
Ludzie ci często sami nazywali się "realistami" i wyśmiewali tych, którzy mówili o tym, jak Rosja jest groźna, że taką, jaka teraz jest, należy nie obłaskawiać, ale odstraszać, że trzeba zadbać o nowoczesną armię i jedność świata Zachodu. Dziś "realiści” są zdecydowanie cichsi niż przed inwazją, ale, także w Polsce, wraz z przedłużaniem się wojny na Ukrainie i oni coraz odważniej dochodzą do głosu i formułują swoje sądy o potrzebie negocjacji, kompromisów i życia z Rosją taką, jaka ona jest.
Z kolei z powodu "realistycznej" linii jednego z tygodników jego łamy, po latach współpracy, zdecydował się przed dwoma tygodniami opuścić nie kto inny, jak autor omawianej w tym artykule książki.
Polska ostrzegała, niewielu słuchało
"Realiści" nie tylko wiedzą lepiej, a nawet najlepiej, ale również krytykują "podżegaczy wojennych". Określenie to zapożyczam od francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona, który w tej sposób określił m.in. Polskę, należącą do państw najmocniej opowiadających się po stronie Ukrainy i domagających się nałożenia na reżim Putina jak najmocniejszych sankcji. Polskę, która od długiego czasu przestrzegała Zachód przed traktowaniem Rosji jako "normalnego", choć "problematycznego" państwa.

W tym miejscu trzeba podkreślić, że nie cała klasa polityczna w naszym kraju popierała politykę mówienia prawdy o tym, jak groźny i agresywny jest system stworzony na Kremlu. W szczególności rząd PO-PSL podpisywał się pod niemieckimi tezami o potrzebie "resetu" i zwalczał tych, którzy się temu przeciwstawiali.
Dziś środowisko to i broniące go media, odrzucają te uwagi i przekonują, że oni zawsze byli "jastrzębiami", a PiS, w rzeczywistości, był i jest wciąż "piątą kolumną Putina". Te mądrości, formułowane wbrew logice i faktom, kolportowane są za granicą i wpisują się w negatywny obraz i polskich władz, i samej Polski.
Wysokie obroty rosyjskiej dezinformacji
Obraz wielce niekorzystny, nadający ciągłość innym obrazom, które wciąż składają się na Zachodnie w często podejrzliwe i negatywne wyobrażenie o nas. Wyobrażenie, za którego tworzenie w dużym stopniu odpowiada dezinformacja rosyjska - potrafiąca przekonywać Zachód, nawet podczas rozbiorów, że Polacy nie potrafią się sami rządzić i że potrzeba im rosyjskiego bata. Dlatego dobrze jest, by za tę część Europy odpowiadał ktoś, kto potrafi utrzymać w ryzach małe narody, będące, jak wielokrotnie podkreślał Putin, przedmiotem, a nie podmiotem historii.
Prof. Nowak pokazuje, jak te fałszywe rosyjskie tezy – wzmocnione przez twórczość najbardziej znanych przedstawicieli rosyjskiej kultury, jak choćby Dostojewski czy Puszkin – wpływały przez wieki na wyobraźnie Europejczyków, widzących na wschodzie Europy jedynie jedną, potężną, zawsze groźną Rosję, ale będącą przy tym krajem, z którym opłaca się współpracować. Reszta zaś państw Europy Środowo-Wschodniej to jakiś dziwny, a przy tym podejrzany konglomerat państewek, w większości małych i nieliczących się na scenie dziejów.
CZYTAJ WIĘCEJ na TVP Info: Ukraińskie wojsko próbuje przełamać linie obrony Rosjan w obwodzie zaporoskim
Polska jako „zawalidroga”
A jeśli już trafi się trochę większe – jak właśnie Polska – to okazuje się, że to właśnie ono sprawia największe problemy, z nim zawsze jest jakiś kłopot – ot państwo "zawalidroga". Nawet jak znika z mapy świata, to nie daje o sobie zapomnieć. Także teraz, gdy wydawało się, że Berlin i Paryż jasno powiedziały, w jakim kierunku powinna podążać UE, to znowu z naszego kraju rozbrzmiewa najgłośniejsze "ale". A Rosja w tym czasie mówi – widzicie sami, ci Polacy tacy już są, zawsze jątrzą.
Putin zaś – co podkreśla w swojej książce prof. Andrzej Nowak – mówi o Polsce często i zawsze źle. I to nie tylko w ostatnim okresie, ale od lat. To Polska w jego "historycznych" elaboratach i wypowiedziach – zawsze znajdowała się w opozycji do celów, jakie stawiały przed sobą różne emanacje Rosji. A to przyjęła nie tę wersję chrześcijaństwa, jakiej jej potrzeba, i przez to, jak głosi krwawy dyktator, oddzieliła się na zawsze od Słowiańszczyzny, stała się posłuszna Zachodowi i Watykanowi i dąży do zniszczenia prawosławia.
Ukraina w centrum ideologii Putina
To Polska, w jego opinii, była przez wieki agresywna wobec Rosji, dzieliła ją, starała się odciągnąć od niej Białorusinów i przede wszystkim Ukraińców. A to już działanie bezpośrednio wymierzone w osłabienie narodu rosyjskiego, którego częściami, i to nierozerwalnymi według Putina, są obydwa te narody.
I są one, zgodnie z jego słowami, kluczowe dla samej Rosji, dlatego też wizja Ukrainy czy Białorusi zbliżających się do Zachodu i odrzucających bliskie z nią relacje – to wizja, która nie ma prawa się spełnić, jest wbrew egzystencjalnym potrzebom Rosji. Ukraina musi być rosyjska, gdyż inaczej nie będzie częścią wielkiej Rosji – tak można w skrócie podsumować jego sposób myślenia.
Biorąc to pod uwagę – można lepiej zrozumieć determinację Putina w realizowaniu tego celu środkami siłowymi i to, że nie będzie się on liczył z kosztami. Dlatego też – jak przekonuje w swojej monografii "Powrót Imperium Zła. Ideologie współczesnej Rosji. Ich twórcy i krytycy (1913-2023)" (Wydawnictwo Literackie) prof. Nowak - nie będzie on dążył do pokoju czy kompromisu, o czym często mówią wspomniani powyżej "realiści", jest bowiem gotowy zrobić wszystko, by osiągnąć swój cel.
Polska jako rozsadnik imperium
A wracając do sprawy Polski, należy podkreślić, że rzecznicy rosyjskiej ideologii imperialnej nie mogą się pogodzić z tym, że Polacy tak mocno trwali przy swojej tożsamości narodowej, dążyli do odbudowy swojego państwa, zamiast zlać się w jeden rosyjski naród, tworzący niezwyciężone imperium.
Ten brak zrozumienia dla natury polskości, umiłowania wolności i ojczyzny, był niezrozumiały nie tylko dla rosyjskich komunistów, którzy widzieli w Polsce rozsadnik ich mocarstwa, ale i dla ich poprzedników, gnębiących Polaków zaborami.
Ich duchowy następca, władca zbrodniczego "ruskiego miru", widzi nasz kraj współodpowiedzialnym za wybuch II wojny światowej i wszystkie jej następstwa, nawet ze zbrodnie Stalina. Wciąż też przekonuje, że powinniśmy być Rosjanom wdzięczni za "wyzwolenie" od Hitlera, a nie burzyć czy przenosić pomniki Armii Czerwonej i zrównywać nazizm z komunizmem.
CZYTAJ WIĘCEJ na i.pl: Rosyjsko-niemieckie wpływy na Polskę trwają od lat. Tak można je dostrzec
Z Polską Putinowi nie po drodze. Polska jest mu zawadą. Można się więc dziwić, że rząd w Warszawie z takim zaangażowaniem nie tylko wspiera Ukrainę, apeluje o umocnienie wschodniej flanki NATO i jedność świata Zachodu, ale też rozbudowuje armię?
Nie. Polacy mają złe doświadczanie, nabyte przez wieki, z rosyjskim imperializmem. Książka prof. Nowaka pokazuje, że Putin wykonał ogromną pracę, także używając do tego pseudohistorycznych tez, by połączyć białą Rosję z czerwoną – dwie wizje imperium – w jedność. Zrobił to na tyle przekonująco – używając dezinformacji i przemocy – że większość Rosjan jest nadal zaczadzona jego tezami. Dlatego też trzeba szykować się nie tylko na prawdopodobnie długą wojnę na Ukrainie, ale też dbać o odstraszanie agresora ze Wschodu.
Taka Rosja może być naszym sąsiadem przez lata, bez względu na to, czy na jej czele będzie dalej stał Putin, czy też nie.
Petar Petrović