To był strzał w dziesiątkę. Polacy oceniają znaczenie przekopu na Mierzei Wiślanej

Kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej funkcjonuje już od roku. Skorzystało z niego ponad 1700 jednostek. Głównie były to jednostki rekreacyjne. Jednak docelowo mają tędy pływać też statki komercyjne przewożące towary. Paweł Kurek - reporter portalu PolskieRadio24.pl - wybrał się nad Zalew Wiślany z kamerą, żeby zobaczyć, jak na rozwój regionu wpłynęła jedna z najważniejszych inwestycji w Polsce. 

2023-09-15, 15:09

To był strzał w dziesiątkę. Polacy oceniają znaczenie przekopu na Mierzei Wiślanej
Kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej otwarto we wrześniu 2022 r.Foto: Polskie Radio

Otwarcie kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną 17 września 2022 r. rozpoczęło nowy etap w rozwoju regionu północno-wschodniej Polski. Pomysł na przekop Mierzei zrodził się w głowie Eugeniusza Kwiatkowskiego tuż po II wojnie światowej. W 1945 r. postulował, żeby udostępnić dla żeglugi morskiej dostęp z Morza Bałtyckiego do Elbląga. W czasach kiedy po II wojnie światowej Polska została siłą wepchnięta w sowiecką strefę wpływów, taka inwestycja nie była możliwa.

Od tamtej pory sprawą udostępnienia dla żeglugi swobodnego szlaku przepływowego z Morza Bałtyckiego do Elbląga nikt się nie zajmował. Do pomysłu wrócił dopiero rząd Prawa i Sprawiedliwości, który już w 2006 r. postulował rozpoczęcie inwestycji. Zmiana władzy spowodowała, że trzeba było poczekać z realizacją pomysłu. Po wygranych wyborach w 2015 r. Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, stał się odpowiedzialny za prace przy jednej z najważniejszych inwestycji w Polsce.

Głównymi założeniami budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną miały być: dostęp do portu w Elblągu i swobodne połączenie z Morzem Bałtyckim, z pominięciem Cieśniny Piławskiej, kontrolowanej przez Rosjan. Jak słusznie zakładano, inwestycja przyczyni się do ogólnego rozwoju regionu. W lutym 2019 r. rozpoczęto prace budowlane związane z przekopem. Inwestycję zakończono 17 września 2022 r., w 84. rocznicę agresji Związku Sowieckiego na Polskę.

"To był strzał w dziesiątkę". Oglądaj cały materiał o Mierzei Wiślanej

Port Nowy Świat

W niecały rok po uruchomieniu żeglugi na kanale, w sierpniu, padł rekord, jeśli chodzi o tranzyt przez kanał żeglugowy na Mierzei Wiślanej. Przepłynęło nim ponad 340 jednostek. Jak poinformował lokalny serwis z Elbląga, z przeprawy najchętniej korzystają załogi statków turystycznych. 

REKLAMA

- Nie mamy jeszcze dużego ruchu komercyjnego, przede wszystkim mamy większość ruchu rekreacyjnego. Przez rok czasu, jak czynny jest przekop, zostało prześluzowanych jednostek około 1400 jednostek rekreacyjnych. Z przeprawy korzystają również jednostki policji i straży granicznej - podkreślił kpt. Jacek Imperowicz, starszy oficer portu Nowy Świat.

W rozmowie z reporterem Polskiego Radia przyznał, że inwestycja cały czas się rozwija. Wokół niej rozbudowywana jest autostrada. Przekop Mierzei przyczynił się przede wszystkim do ożywienia ruchu turystycznego nad Zalewem Wiślanym. Dzięki otwarciu nowego szlaku wodnego przybyło amatorów żeglarstwa. Turyści w swoich wypowiedziach w reportażu Pawła Kurka doceniają pomysł i realizację przekopu Mierzei Wiślanej.

- Dzisiaj ruszyliśmy z Kątów Rybackich do przekopu. Pokręcimy się po Bałtyku i wracamy do Krynicy Morskiej. Fajna opcja, żeby móc z Zalewu przepłynąć do Bałtyku - mówiła w rozmowie z reporterem uczestniczka rejsu.  

Całym sercem

Zanim powstał przekop na Mierzei, ruch na Zalewie Wiślanym był bardzo często blokowany lub utrudniany przez Rosjan. Jednostki żeglugi morskiej musiały prosić o zgodę Rosjan na wpłynięcie z Morza Bałtyckiego do Zalewu.

REKLAMA

- My całym sercem byliśmy za tym, żeby ten przekop powstał. Jest to dla nas jakaś alternatywa, jakaś opcja, żeby mieć otwarte wejście w morze, bo wiadomo, graniczymy z sąsiadem, z którym mamy napięte relacje - powiedziała jedna z żeglarek. Napotkane w porcie osoby podkreślały, że dzisiaj nie musimy już nikogo prosić.

Już z perspektywy roku widać, jak bardzo inwestycja przyczyniła się do rozwoju regionu północno-wschodniej części Polski. Ruch w miejscowościach wypoczynkowych znacznie się zwiększył. Rozwija się lokalny biznes, który potrzebuje rąk do pracy, a tej od chwili otwarcia kanału nie brakuje. 

- Proszę zwrócić uwagę, jak Sztutowo albo Kąty [Rybackie – przyp. red.], bo Kąty są bliżej tej inwestycji, wyglądały pięć lat temu, a jak wyglądają dziś. Infrastruktura, począwszy od drobnych, małych sklepów związanych ze sprzedażą pamiątek, skończywszy na restauracjach, które dzisiaj pracują już nie dwa miesiące, lecz potrafią pracować sześć, siedem i potrafią mieć klientów. Nie wspomnę o klientach weekendowych, których jest znacznie więcej - podkreśla w reportażu Robert Zieliński, wójt gminy Sztutowo. Jego zdaniem gmina się otworzyła, bo wyczuła moment, który będzie mogła wykorzystać.

Lokalni działacze społeczni z optymizmem patrzą w przyszłość. Podkreślają, że minął zaledwie rok, żeby zaobserwować pozytywne zmiany w regionie. Oceniają, że w związku z inwestycją sytuacja jest bardzo rozwojowa, a za kilka lat będzie jeszcze lepsza, zwłaszcza w branży turystycznej. Skorzystają wszyscy, również samorządy, które zainwestowały w infrastrukturę żeglarską i turystyczną.

REKLAMA

Strzał w dziesiątkę

Jak przekonuje bosman Ryszard Doda, ten sezon jest bez porównania lepszy niż poprzedni i do tego przyczynił się w 90 proc. przekop. Zalew stał się wielką atrakcją turystyczną. Zwiększyło się zainteresowanie wynajmem jachtów, a jedną z głównych rozrywek jest rejs po Zalewie i wyjście na Zatokę Gdańską.

- To był strzał w dziesiątkę. Wiadomo, trzeba jeszcze poczekać dwa, trzy lata, żeby to się rozkręciło - mówi bosman przystani w Nowej Pasłęce.

Teraz czas na mariny

Ostatecznym dowodem na to, że przekop ożywia cały Zalew, będzie jednak moment, w którym rozpoczną się rewitalizacje i modernizacje portów jachtowych, np. we Fromborku, które na przestrzeni ostatnich lat podupadły.

- Jeśli one zaczną żyć, to znaczy, że miejscowe gminy są w stanie pozyskiwać środki i widzą sens, żeby inwestować i przyciągać turystów, którzy dostali swobodny dostęp, żeby nad Zalew się dostać - ocenia dr Radosław Tyślewicz, ekonomista z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

REKLAMA

Paweł Kurek/mm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej