Podejrzana o kierowanie grupą przemytników po wpłaceniu kaucji opuściła areszt. Za Ewę M. ręczyli wcześniej posłowie PO
Aktywistka Ewa M. podejrzana o kierowanie grupą przemytników nielegalnych migrantów z Białorusi opuściła areszt. We wtorek Sąd Okręgowy w Siedlcach (Mazowieckie) nie uwzględnił zażalenia prokuratury i obrony na wcześniejszą decyzję sądu dotyczącą tymczasowego aresztowania aktywistki.
2023-09-26, 19:38
Ewa M. przebywała w Areszcie Śledczym Warszawa-Grochów od początku września. - Po dzisiejszej decyzji Sądu Okręgowego w Siedlcach moja klientka opuściła areszt - poinformowała adwokat Karolina Gierdal, pełnomocniczka aktywistki.
Zażalenie prokuratury
We wtorek Sąd Okręgowy w Siedlcach rozpoznał zażalenie prokuratury i obrony Ewy M. na wcześniejszą decyzję sądu dotyczącą tymczasowego aresztowania aktywistki, która podejrzana jest o kierowanie grupą przemytników nielegalnych migrantów z Białorusi. Sąd pierwszej instancji zastosował wobec Ewy M. tymczasowe aresztowanie na dwa miesiące z zastrzeżeniem, że środek izolacyjny zostanie uchylony, jeżeli podejrzana wpłaci poręczenie majątkowe w wysokości 30 tysięcy złotych.
Przed rozpoczęciem posiedzenia w siedleckim sądzie zebrała się grupa około 20 osób wpierających Ewę M. Rozpatrzenie zażalenia prokuratury i obrony rozpoczęło się po godzinie 9. Posiedzenie w tej sprawie odbyło się z wyłączeniem jawności. Podejrzana nie została na nie doprowadzona z aresztu śledczego.
Po godzinie 12 sędzia Paweł Mądry wydał postanowienie, w którym wskazał, że sąd nie uwzględnił zażalenia prokuratury i obrony Ewy M. Sąd zmienił jedynie termin wpłacenia poręczenia majątkowego do 3 października. W pozostałej części postanowienie jest utrzymane w mocy. - Zażalenie obrońcy co do zasady nie jest zasadne, zaś zażalenie złożone przez prokuratora nie jest uzasadnione w całości - podkreślił w uzasadnieniu sędzia Paweł Mądry.
REKLAMA
Wtorkowe postanowienie Sądu Okręgowego w Siedlcach jest prawomocne.
Obrońcy Ewy M. adwokat Karolina Gierdal i Jarosław Jagura po postanowieniu sądu przyznali, że w tej sprawie wystarczające jest, aby zostało złożone poręczenie majątkowe i żeby był utrzymywany dozór policji. - Poręczenie majątkowe zostało już wpłacone - mówił w rozmowie z PAP adwokat Jarosław Jagura.
Kierowanie grupą przemytników
Do zatrzymania Ewy M. doszło na początku września. Kobieta, która podejrzana jest o kierowanie grupą przemytników nielegalnych migrantów z Białorusi.
Według ustaleń śledczych członkowie gangu Ewy M. mogli działać od kilku lat, głównie na terenie Polski, ale także innych krajów europejskich. Jak ustalili, nielegalni migranci z krajów azjatyckich i afrykańskich byli przemycani przez wschodnią granicę, z Białorusi przez Litwę do Polski, która była krajem docelowym lub tranzytowym do innych krajów europejskich.
REKLAMA
- Za przerzucenie jednej osoby międzynarodowa grupa przestępcza, którą kierowała ta pani, życzyła sobie 5 tys. euro, a jak ktoś chciał trafić do Wielkiej Brytanii, to było to 10 tys. euro - informował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Po zatrzymaniu 48-latka została doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Garwolinie, gdzie prokurator przedstawił jej zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą działającą na terytorium RP, która miała na celu organizowanie innym osobom wbrew przepisom przekraczanie granicy Rzeczypospolitej Polskiej.
Poręczenie posłów PO
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik i wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta podczas wspólnej konferencji przekazali, że kiedy prokuratura skierowała wniosek o areszt dla Ewy M., kiedy ten areszt został zasądzony wpłynęło poręczenie do sądu od osób publicznych.
- Poręczenie dotyczyło pani Ewy M. i poręczyło za tę osobę dwóch posłów PO - Tomasz Olichwer i Tomasz Aniśko. Jeden z nich jest posłem z Zabrza, drugi z nich jest posłem z ziemi lubuskiej. Także inne osoby publiczne złożyły poręczenie, czyli była zastępczyni RPO Hanna Machińska, zastępca dyrektora Teatru Powszechnego w Warszawie Paweł Sztarbowski, czy dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie Joanna Mytkowska - informował wiceszef MSWiA.
REKLAMA
Zobacz także na niezalezna.pl: Afera przemytnicza Platformy. Czy Donald Tusk wie, co robili jego posłowie?
- Mamy do czynienia z wielką aferą przemytniczą Platformy Obywatelskiej. Z tego powodu, że od kilkunastu miesięcy z ust prominentnych polityków, czy intelektualistów wspierających PO, słyszymy fałszywe informacje o tym, co się dzieje na polsko-białoruskiej granicy - podkreślał z kolei wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
- Okazuje się, że aktywistka tych ruchów jest podejrzana, przez sąd aresztowana za zorganizowanie grupy przestępczej, która organizowała płatny przemyt nielegalnych migrantów - podawał wiceszef resortu sprawiedliwości.
Aktywistka opozycyjna
Wiceszef MS ocenił, że Ewa M. jest znaną aktywistką w środowisku opozycyjnym. - W zbliżającym się referendum pani Ewa M. nakłaniała swoich znajomych na 4xTak. Czyli m.in. tak dla zburzenia na granicy polsko-białoruskiej. No bo wtedy łatwiej zapewne byłoby znajdywać migrantów, którzy byliby skłonni płacić te pieniądze - dodał.
REKLAMA
- Ewa M. była bardzo aktywną promotorką filmu "Zielona Granica". Popierała panią Holland, aktorów. Cieszyła się z przyjęcia tego filmu w opinii międzynarodowej, filmu, który fałszywie prezentuje obraz Polski. Pani Ewa M. wspierała również panią Ochojską, która oczernia polskich mundurowych w Parlamencie Europejskim - wskazywał Sebastian Kaleta.
- Sprawa przemytu migrantów. Nie tylko posłowie KO poręczyli za aresztowaną aktywistkę
- Nie ustaje napór na polską granicę. Funkcjonariusze SG zatrzymali obywateli Jemenu, Somalii i Syrii
REKLAMA
dz/PAP, IAR
REKLAMA