Poznaniacy uczcili pamięć 5-letniego Maurycego. "Ta zbrodnia nie mieści się w głowie"

W niedzielę po południu poznaniacy spotkali się w centrum miasta, by uczcić pamięć pięciolatka, który w środę zmarł po ugodzeniu nożem. Jak podkreślali, "wiadomość o śmierci Maurycego to był szok, ta zbrodnia nikomu nie mieści się w głowie".

2023-10-22, 17:28

Poznaniacy uczcili pamięć 5-letniego Maurycego. "Ta zbrodnia nie mieści się w głowie"
Poznaniacy uczcili pamięć zamordowanego pięcioletniego Maurycego.Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

W środę przed południem na ul. Karwowskiego na poznańskim Łazarzu 71-letni Zbysław C., z nieznanych przyczyn, zaatakował nożem 5-letniego chłopca, który z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę. Dziecko zostało zranione w klatkę piersiową. Pomimo starań lekarzy 5-latek zmarł w szpitalu w trakcie operacji. 71-latka obezwładnili świadkowie zdarzenia.

"Przyszliśmy by uczcić pamięć Maurycego"

W niedzielę na placu Wolności na spontanicznym zgromadzeniu, mimo rzęsistego deszczu, pojawiło się kilkadziesiąt osób, w tym wiele rodzin z małymi dziećmi.

Wokół zdjęcia Maurycego ustawione zostało serce ze zniczy. Wiele osób przyniosło i ustawiło własne znicze, także kwiaty i maskotki. W niebo uniosły się przyniesione przez uczestników zgromadzenia białe i niebieskie balony. Odmówiona została modlitwa.

Osoby uczestniczące w zgromadzeniu przyznawały, że przyszły, by uczcić pamięć Maurycego, także dlatego, że same mają dzieci i lękają się o nie.

REKLAMA

- Nie jestem z Łazarza, nie znam rodziny, którą dotknęła ta tragedia, wiedziałam jednak, że muszę tu być dziś ze swoimi dziećmi. O tym zgromadzeniu dowiedziałam się z internetu, też przynieśliśmy balony do wypuszczenia w niebo. Gdy usłyszałam, co tam się stało, pomyślałam sobie, że gdybym była tam, na miejscu, to bym chyba tego człowieka zabiła - mówiła wyraźnie poruszona pani Natalia.

Czytaj także:

Kobieta pojawiła się na placu z dziećmi w wieku 9, 12 i 16 lat. - Gdy w środę cała trójka wróciła ze szkoły, bardzo je wszystkie przytuliłam - przyznała.

Wiele osób, szczególnie młodzi rodzice, nie chciało rozmawiać o tym, co wydarzyło się w środę na poznańskim Łazarzu i o swoich emocjach związanych z tym wydarzeniem.

REKLAMA

- Przyszliśmy tutaj, bo też mamy dziecko w tym samym wieku, boimy się o nie. To, co się stało w środę, to straszna tragedia dla tych rodziców. Bardzo im współczujemy - powiedziała jedna z mam.

"Pomysł był bardzo spontaniczny"

Organizatorka zgromadzenia, Iza z Poznania powiedziała, że pomysł spotkania poświęconego Maurycemu był bardzo spontaniczny, powstał tuż po tym wydarzeniu. Wkrótce potem okazało się, że tragicznie zginęło kolejne dziecko - 6-letni chłopiec w Gdyni. Jemu także poświęcone zostało niedzielne zgromadzenie.

- To nasz odruch serca, odruch poznaniaków, Wielkopolan. W taki sposób chcemy te dzieci pożegnać. To, co się zdarzyło na Łazarzu wykracza poza ludzkie pojęcie, nie mieści się w głowie - powiedziała.

Przyznała, że - organizując zgromadzenie i zapraszając na nie innych - nie kontaktowała się z rodzicami Maurycego. - Nie wyobrażam sobie, by w takim momencie zawracać im głowę. Mam nadzieję, że rodzina nie będzie miała nic przeciwko temu. Zdjęcie Maurycego mamy z internetu - powiedziała.

REKLAMA

Zgłoszenia rodziców

Biuro prasowe wielkopolskiej policji przekazało, że od środy policjanci w Poznaniu nie odnotowali zwiększonej liczby zgłoszeń od rodziców bądź nauczycieli zaniepokojonych o bezpieczeństwo swoich dzieci i podopiecznych.

W ostatnich dniach i w związku z tragedią w Poznaniu jedna z fundacji wyszła z propozycją organizacji szkoleń z prewencji zagrożeń dla nauczycieli i opiekunów. Pomysłodawcy poinformowali, że to ich odpowiedź na brak systemowego wsparcia opiekunów i nauczycieli w tym zakresie.

Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Zbysławowi C. zarzutu zabójstwa poprzez zadanie ciosu i spowodowanie obrażeń skutkujących śmiercią dziecka. Sąd w Poznaniu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 71-letniego Zbysława C. 

Czytaj także:

PAP/jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej