Fogiel ostrzega przed centralizacją UE. "Jeżeli weto zniknie, to postawimy pierwszy krok do rozpadu Unii"

2023-10-25, 07:42

Fogiel ostrzega przed centralizacją UE. "Jeżeli weto zniknie, to postawimy pierwszy krok do rozpadu Unii"
Fogiel: Jeżeli prawo weta zniknie, będzie to pierwszy krok, aby UE się rozpadła. Foto: sinonimas / Shutterstock

- Jeżeli prawo weta zniknie, wiele krajów poczuje, że nie ma wpływu na sytuację w UE, a to pierwszy krok, aby się rozpadła - ocenił Radosław Fogiel z PiS. Władysław T. Bartoszewski z PSL uważa za mało prawdopodobne, aby doszło do zmian w traktatach UE, bo decyzja ta musi być podjęta jednogłośnie.

Na środę w Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) Parlamentu Europejskiego jest zaplanowane głosowanie raportu zawierającego propozycje zmian dwóch dokumentów założycielskich UE, czyli Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jedną z proponowanych zmian jest eliminacja zasady jednomyślności (veta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach.

Radosław Fogiel, szef komisji spraw zagranicznych, powiedział PAP, że "chociaż zmiana traktatów to skomplikowana procedura, która nie może być przeprowadzona w komisji, to już sam fakt, że taka dyskusja się toczy, a projekt rezolucji jest w komisji, gdzie będzie głosowany, jest faktem politycznym". Jego zdaniem "wszelkie zmiany traktatów, które miałyby ograniczać suwerenność państw członkowskich, pozbawiać państwa prawa weta czy iść w kierunku tworzenia europejskiego superpaństwa, z punktu widzenia PiS oraz polskiego interesu są poważnym zagrożeniem".

Będziemy głosować przeciw, to będzie też sprawdzian dla innych grup politycznych, w których są polskie partie polityczne, czy będą głosowały zgodnie z interesem naszego kraju - powiedział. W ocenie Fogla "w interesie Polski, ale też samej Unii Europejskiej jest pozostawienie dużej dozy odpowiedzialności w rękach narodowych parlamentów, bo są to demokratycznie wybrane ciała". - Parlament Europejski wybierany jest w sposób demokratyczny, ale ponieważ bierze się w nim pod uwagę parytet ludnościowy, jest tam nadreprezentacja dużych państw europejskich. To też nie jest ciało, które może podejmować takie decyzje. To poszczególne państwa narodowe mają ten demokratyczny mandat od swoich obywateli - ocenił.

"Zagrożenie dla spójności i istnienia całej Unii Europejskiej"

Jak mówił, "zanegowanie samej zasady jednomyślności byłoby zagrożeniem dla spójności i istnienia całej Unii Europejskiej". Według posła PiS "szczególnie zagrożone dyktatem byłyby mniejsze kraje, jak Portugalia, kraje Beneluksu, Estonia, Łotwa". Zauważył, że "prawo weta jest czymś w rodzaju przycisku alarmowego, że to jest czerwona linia, której kraj nie jest w stanie przekroczyć i w ten sposób zmusza się kraje członkowskie do poszukiwania konsensusu". Jego zdaniem "jeżeli prawo weta zniknie i będziemy mieć do czynienia z dyktatem państw silniejszych albo koalicji, to coraz więcej krajów poczuje, że nie ma wpływu na to, co się dzieje w Unii Europejskiej, a to pierwszy krok, aby ona się rozpadła".

Władysław Teofil Bartoszewski, zastępca przewodniczącego komisji spraw zagranicznych, w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że "zmiany traktatów założycielskich Unii Europejskiej muszą być zatwierdzone, a następnie ratyfikowane przez wszystkie państwa członkowskie". W związku z tym jego zdaniem "jest bardzo mało prawdopodobne, aby do tych zmian doszło, ponieważ w tej chwili 10 do 12 państw członkowskich Unii Europejskiej nie chce zmiany traktatowej" - ocenił.

Tłumaczył, że "zmiana traktatów musi być przeprowadzona jednogłośnie, a nie na zasadzie większości w parlamencie czy w Radzie Europejskiej. Traktat lizboński przewiduje, że na zmiany traktatowe muszą zgodzić się wszystkie państwa członkowskie".

- Nie można obalić traktatu lizbońskiego, który był ratyfikowany przez wszystkie państwa członkowskie - dodał. Bartoszewski przypomniał, że podobna sytuacja miała miejsce, kiedy prezydent Francji Valéry Giscard d'Estaing chciał wprowadzić konstytucję dla Europy. - Przeciw jej wprowadzeniu zagłosowały Francja i Holandia i w związku z tym jego propozycja nie mogła wejść w życie - opowiadał.

Centralizacja UE

Treść raportu zawierającego propozycje zmian została uzgodniona przez 5 frakcji w PE – EPL, socjaldemokratów (S&D), liberałów (Renew), Zielonych i komunistyczną Lewicę. Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach - o Unii Europejskiej i o funkcjonowaniu Unii Europejskiej - i liczy 110 stron.

Główne proponowane zmiany, to eliminacja zasady jednomyślności (weta) w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach, i masowy transfer kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE (art. 3 TFUE) oraz znaczne rozszerzenie kompetencji dzielonych (art. 4), które obejmowałyby osiem nowych obszarów, m.in. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, ochrony granic, leśnictwa, zdrowia publicznego, obrony cywilnej, przemysłu i edukacji.

Frakcje, które odpowiadają za powstanie dokumentu, chcą uruchomić procedurę zmiany traktatów UE, poprzez ew. zwołanie Konwentu i potem Konferencji Międzyrządowej ws. zmiany traktatów UE. Koordynator w Komisji Konstytucyjnej z ramienia EKR, Jacek Saryusz-Wolski, odmówił poparcia sprawozdania.

Jak mówił w rozmowie z PAP, zawiera ono propozycję "radykalnej centralizacji UE, przez przekształcenie jej de facto w scentralizowane oligarchiczne europejskie superpaństwo, umykające demokratycznej kontroli". Jak podkreślał, ewentualne przyjęcie tych zmian oznaczałoby osłabienie państw członkowskich przez redukcję i przejęcie ich kompetencji.

Zwracał też uwagę, że raport proponuje zmiany kulturowo-ideologiczne poprzez zastąpienie wszędzie w traktatach UE terminu "równość kobiet i mężczyzn" pojęciem "gender equality", co nawiązuje do "antynaukowej, nachalnie promowanej ideologii gender". 

Czytaj także:

Zbigniew Kuźmiuk w Programie 1 Polskiego Radia:

dn/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej