Opozycja mówi o "gigantycznej dziurze budżetowej". Ekonomista: PKB rośnie i nie ma ruiny w finansach
PKB rośnie i nie ma ruiny w polskich finansach publicznych - wskazał w wywiadzie dla next.gazeta.pl Hubert Stojanowski, partner Xelion, członek Polskiej Sieci Ekonomii. Zdaniem eksperta chwytliwe hasła opozycji o "gigantycznej dziurze budżetowej" kłócą się z tym, że "ta sama ekipa wyjdzie za miesiąc czy dwa do inwestorów i będzie im sprzedawała opowieść, że warto kupować nasz dług, bo jesteśmy bezpieczni i wiarygodni".
2023-10-25, 09:47
Hubert Stojanowski, ekonomista, wskazał, że "daleko nam do poziomów deficytu budżetowego np. z lat 2009–2010, gdy przekraczał on 7 proc". - Oczywiście wtedy był globalny kryzys finansowy. Mieliśmy też około 7 proc. w 2020 r. Ale obecne okoliczności też nie są proste, więc nie uważam, żeby deficyt na takim poziomie potwierdzał alarmistyczne tezy. Poza tym historycznie zawsze mamy deficyt, a taki poziom jest przeciętnie niższy od średniej z krajów UE po pandemii – zauważy.
Stojanowski wskazał, że "potrzeby pożyczkowe na ten rok były na koniec września zrealizowane w 98 proc., więc jeśli deficyt okaże się wyższy, to i tak nie spowoduje to, że finanse publiczne będą w tak tragicznym stanie, jak niektórzy sugerują". - Rządowi już teraz nie brakuje pieniędzy na sfinansowanie nawet podwyższonego deficytu do końca roku, a ma jeszcze dwa miesiące na zbieranie funduszy, które będą stanowiły poduszkę na przyszły rok – tłumaczył ekspert.
Zdaniem eksperta chwytliwe hasła opozycji o "gigantycznej dziurze budżetowej", o tym, że "PiS nie zostawił pieniędzy", czy, że "zaraz zabraknie pieniędzy" kłócą się z tym, że "ta sama ekipa wyjdzie za miesiąc czy dwa do inwestorów i będzie im sprzedawała opowieść, że warto kupować nasz dług, bo jesteśmy bezpieczni i wiarygodni".
Za dużo apokaliptycznych projekcji
– Gdyby było coś nie tak z postrzeganiem polskiego rynku długu, byłoby to widoczne przez krzywą rentowności na tle innych krajów regionu. A nie jest – wskazał. Stojanowski zgadza się z tezą, według której "rynek oczekuje teraz prostych komunikatów, że pieniądze są i będą, nic nie jest zagrożone".
REKLAMA
– Za mało jest takich głosów, a za dużo apokaliptycznych projekcji. Rynki w dużej mierze determinują rozwój zdarzeń w gospodarce, a na percepcję rynków wpływa debata publiczna – wyjaśnił Hubert Stojanowski.
Czytaj także na tvp.info: Finanse w ruinie? Ekspert: Nie widzę nic, co potwierdza taką tezę
Autor wywiadu wskazał, że w związku z ograniczonymi możliwościami nowelizacji budżetu, końcem tarcz antyinflacyjnych oraz obietnicami wyborczymi Donalda Tuska – 30 proc. podwyżki dla nauczycieli i podwojenie kwoty wolnej od podatku – pojawia się dużo znaków zapytania, czy da się to wszystko spiąć. Zdaniem ekonomisty to "spowodowałoby wzrost deficytu i nastąpiłoby płynne retoryczne przejście od dużej dziury budżetowej, która była rzekomo wynikiem nieudolnych rządów, do dobrej dziury budżetowej, która wynika z sensownych rządów".
– Natomiast pozytywne jest to, że po kryzysie finansowym w 2008 r. zmienił się cały paradygmat ekonomii – uznano, że państwo jest istotnym graczem w gospodarce. Dlatego mam nadzieję, że najbliższe lata nie będą okupione jakąś polityką zaciskania pasa. Te czasy już chyba minęły – widząc choćby reakcje na kryzys z 2020 r. – ocenił ekspert.
REKLAMA
- Eksperci: tempo wzrostu naszej gospodarki jest teraz wolne, a pilnych wydatków mamy sporo
- Nadrabiamy zaległości wobec zachodnich krajów UE. Piotr Arak: Polska szybko zmniejszy dystans
- "Sunday Times": Polska, a nie Wielka Brytania, jest europejską krainą możliwości
dn/tvp.info
REKLAMA