Podwójne standardy warszawskiego ratusza. Antysemickie hasła to za mało, żeby rozwiązać manifestację
Antysemicki skandal podczas manifestacji w Warszawie. Stołeczny ratusz odpowiada na pytania tvp.info w sprawie incydentu, do którego doszło podczas zgromadzenia. "Nie zaszły przesłanki do wydania decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia, [...] także hasła obraźliwe czy szokujące nie muszą być same w sobie traktowane jako naruszenie pokojowego charakteru zgromadzenia" - czytamy w liście przesłanym do redakcji. Szkoda, że ratusz stosuje podwójne standardy wobec organizatorów wydarzeń w Warszawie. W przypadku Marszu Niepodległości Rafał Trzaskowski i wcześniej Hanna Gronkiewicz Waltz planowali rozwiązanie marszu, zanim się rozpoczął.
2023-11-03, 12:37
Po antysemickim skandalu podczas manifestacji w Warszawie ratusz odpowiedział na pytania TVP Info w sprawie incydentu, do którego doszło w trakcie zgromadzenia.
21 października w Warszawie został zorganizowany marsz przeciwko interwencji Izraela w Strefie Gazy. Uczestnicy zgromadzenia nieśli flagi Palestyny i transparenty m.in. z hasłami potępiającymi atak na niewinnych palestyńskich cywilów.
Antysemicki transparent
Pośród uczestników marszu znalazła się Norweżka studiująca w Polsce medycynę. Kobieta przyniosła ze sobą transparent, który wywołał oburzenie i był szeroko komentowany w przestrzeni publicznej i medialnej. Widniał na nim napis "keep the world clean" ("utrzymaj świat w czystości"), który został zilustrowany koszem na śmieci z flagą Izraela w środku.
Zgodnie z prawem o zgromadzeniach przedstawiciel ratusza miał prawo zwrócić się do organizatora marszu o rozwiązanie manifestacji. W przypadku, gdyby apel o zakończenie zgromadzania okazał się nieskuteczny, urzędnicy mogą sami podjąć decyzję o zakończeniu marszu.
REKLAMA
Pojawienie się skandalicznego transparentu na manifestacji skrytykował kilka godzin później prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, jednak do rozwiązania marszu nie doszło. TVP Info zwróciło się do stołecznego ratusza z pytaniem, dlaczego tak się stało.
Nie informowali prezydenta Warszawy
W nadesłanej odpowiedzi Jarosław Misztal, pełniący funkcję zastępcy dyrektora Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, wyjaśnił, że pracownicy Centrum nie dopatrzyli się w trakcie przemarszu zachowań antysemickich i dlatego nie informowali o zdarzeniu prezydenta m.st. Warszawy.
Z listu nadesłanego do redakcji TVP Info dowiadujemy się także, że przedstawiciele ratusza nie poinformowali policji o hasłach na marszu i jego antysemickim charakterze. Autor listu, usprawiedliwiając takie zachowanie, odwołuje się do treści orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, w którym możemy przeczytać, że nawet bez powiadomienia funkcjonariusze policji mogli interweniować.
Podwójne standardy
W piśmie z Urzędu znajdujemy również informacje o tym, że "nie zaszły przesłanki do wydania decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia", a zgodnie z przytoczonym orzeczeniem TK, "uzasadnieniem do rozwiązania zgromadzenia nie mogą być pojedyncze incydenty, które mogą być rozwiązane bez uciekania się do środka ostatecznego, jakim jest rozwiązanie zgromadzenia". Zdaniem urzędników ze stołecznego ratusza, "także hasła obraźliwe czy szokujące nie muszą być same w sobie traktowane jako naruszenie pokojowego charakteru zgromadzenia".
REKLAMA
Szkoda, że ratusz stosuje podwójne standardy wobec organizatorów wydarzeń w Warszawie. W przypadku Marszu Niepodległości Hanna Gronkiewicz Waltz, była prezydent Warszawy, planowała jego rozwiązanie. Powodem miały być przypuszczenia, że mogą zostać użyte race albo mogą pojawić się transparenty z takimi hasłami jak „Polska dla białych”. Kilka lat później jej następca, Rafał Trzaskowski zdecydował prewencyjnie zablokować organizację Marszu Niepodległości i skierował do sądu wniosek o zakazanie jego organizacji. Jak widać, dla warszawskiego ratusza są organizatorzy równi i równiejsi.
Czytaj również:
- Kradzież cennych woluminów z Biblioteki UW. Są podejrzani, prokuratura wszczęła śledztwo
- "Bierzemy udział w bitwie pomiędzy cywilizacją i barbarzyństwem". Manifestacja solidarności z Izraelem w Warszawie
- Propalestyńska demonstracja w Warszawie. Paweł Jabłoński: transparenty wzywające do nienawiści to złamanie prawa
tvp.info/mm
REKLAMA