Sawicki nie chce atomu w Polsce i stawia na OZE? Eksperci: energetyka jądrowa przeżywa renesans

- Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, które źródła energii w przyszłości będą droższe, a które tańsze - mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ekspert ds. energetyki Daniel Czyżewski, komentując słowa marszałka seniora Marka Sawickiego. - Energetyka jądrowa przeżywa renesans na Zachodzie - dodaje analityk sektora energetycznego Wojciech Jakóbik. Polityk PSL stwierdził w radiowej Jedynce, że "za 6-7 lat okaże się, iż energia jądrowa będzie najdroższą energią na świecie i nikt tego nie podejmie".

2023-11-14, 15:15

Sawicki nie chce atomu w Polsce i stawia na OZE? Eksperci: energetyka jądrowa przeżywa renesans
OZE czy Atom. Foto: Фото: Shutterstock/TonyV3112

Marek Sawicki z PSL stwierdził na antenie Programu 1 Polskiego Radia, że "za 6-7 lat atom będzie najdroższą energią na świecie i nikt tego nie podejmie". Powołał się przy tym na ekspertów, którzy mówią, że należy stawiać na odnawialne źródła energii. Zaznaczył jednocześnie, że to jego prywatna opinia, a nie całej Trzeciej Drogi.

Ekspert ds. energetyki Daniel Czyżewski zapytany o tę wypowiedź stwierdził, że "jeśli Marek Sawicki ma zdolności do przewidywania przyszłości, to chętnie się z nim skontaktuje i skonsultuje swoje plany inwestycyjne". - Chętnie wezmę nawet drobną poradę, za którą sowicie zapłacę, bo zdolność przewidywania, co będzie droższe, a co tańsze za kilka lat, jest niezwykle cenna - tłumaczył.

Dodał jednocześnie, że "mówiąc poważnie, nie jesteśmy w stanie przewidzieć, które źródła energii będą droższe, a które tańsze". - Możemy tworzyć modele i prognozy. Jak spojrzymy na te istniejące modele - tzw. Levelized Cost of Electricity (miarę opłacalności źródła energii, dzięki któremu możliwe jest porównanie produkcji prądu z różnych surowców - przyp. red.) - obliczane przez różne instytucje, takie jak Międzynarodowa Agencja Energetyczna, to mamy pewien zakres tego, ile będzie kosztować w przyszłości dana energia - wyjaśniał.

W tych konkretnych prognozach, mówił, energia jądrowa niewiele odbiega od różnych rodzajów energii odnawialnej. - Ten zakres jest podobny. Górne widełki są trochę wyższe niż taka średnia całej energii ze źródeł odnawialnych, ale niewiele - podkreślił.

REKLAMA

Konkurencja czy partner?

Daniel Czyżewski zauważył ponadto, że poseł PSL Marek Sawicki w swojej wypowiedzi powołuje się na ekspertów. - Być może ci eksperci z bardzo dużą przychylnością patrzą na energię odnawialną, bo energia odnawialna jest konkurentem dla atomu - mówił, dodając jednocześnie, że w jego opinii nie musi to być konkurencja, ale partner w przyszłym systemie energetycznym Polski.

- Jeżeli założymy, że dekarbonizacja energetyki i gospodarki będzie postępować, to w polskich warunkach miks "atom plus OZE" jest optymalny - stwierdził. Jak przyznał, zdarzają się systemy, w których przeważają odnawialne źródła energii OZE, dotyczy to jednak krajów, których położenie geograficzne umożliwia takie rozwiązania. - Dzieje się to głównie tam, gdzie dominuje energia wodna, która jest najbardziej stabilna ze wszystkich źródeł odnawialnych - tłumaczył ekspert.

Kraj nizinny taki jak Polska czy Niemcy, kontynuował, nie może sobie pozwolić na to, by system energetyczny w 100 proc. bazował na OZE. - Musimy mieć stałą podstawę, fundament systemu energetycznego, takim jak dzisiaj są elektrownie węglowe. Jeżeli to ma być niskoemisyjne, to musi to być atom.

Czytaj także:

Renesans na Zachodzie

Zapytany z kolei o słowa Marka Sawickiego analityk sektora energetycznego Wojciech Jakóbik stwierdził, że "energetyka jądrowa przeżywa renesans na Zachodzie".

REKLAMA

- Amerykanie, Francuzi i inni w krajach zachodnich chcą budować nowe reaktory, remontować stare, ponieważ nadal energetyka odnawialna nie daje stabilności - zauważył. Dodał, że źródła odnawialne są zależne od pogody, potrzebują zabezpieczenia i z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw oraz polityki klimatycznej najlepszym ich zabezpieczeniem jest energetyka jądrowa.

- Nie ma nigdzie na świecie energetyki stuprocentowo odnawialnej. Mamy bariery fizyczne, nowe zagrożenia związane z zależnością od surowców krytycznych z Chin, więc odradzałbym kategoryczne stawianie sprawy w odniesieniu do polskiej strategii energetycznej - stwierdził nasz rozmówca. - Mamy konsensus polityczny, że chcemy zastąpić węgiel duetem energetyki odnawialnej i jądrowej. Nie warto go naruszać - dodał.

Umowa koalicyjna

Eksperci zapytani o zapisy umowy koalicyjnej podpisanej przez liderów PO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy, które odnoszą się do systemu energetycznego Polski, zgodnie przyznali, że zarówno rozbudowa odnawialnych źródeł energii, jak i implementacja systemów bazujących na energetyce jądrowej ma być kontynuowana. 

"Opracujemy założenia dla spójnego programu energetyki jądrowej oraz precyzyjnie określimy sposób jego finansowania" - czytamy w umowie.

REKLAMA

- Po pierwsze umowa koalicyjna jasno wskazuje na potrzebę energetyki jądrowej w Polsce, a zatem co do zasady mamy kontynuację - mówił Jakóbik. Wskazywał jednocześnie, że "przedstawiciele nowej większości mówią o konieczności audytu projektów jądrowych, nie precyzując, o co im chodzi".

- Dopytywani jednak o szczegóły raczej sugerują kontynuację umowy projektowej z Amerykanami w odniesieniu do projektu na Pomorzu, więc także należy spodziewać się kontynuacji - podkreślił.

Analityk sektora energetycznego przypomniał ponadto, że Donald Tusk, pytany przez jednego z wyborców o to, czy zmieniłby lokalizację elektrowni atomowej, odpowiedział wymijająco, że mógłby się "nad tym zastanowić, jeżeli nie byłoby z tego tytułu dodatkowych kosztów, opóźnienia harmonogramu problemów z Amerykanami". - Oczywiste jest, że takie koszty, problemy, opóźnienia by się pojawiły, więc zasugerował, że nie ma mowy o zmianie lokalizacji. To wszystko razem wskazuje na możliwą kontynuację dużego atomu na Pomorzu - tłumaczył.

Czytaj także:

Modułowe elektrownie

REKLAMA

Daniel Czyżewski zauważył z kolei, że "nie mamy dostępu do umów i nie wiemy do końca, jakie są zapisy w umowie między amerykańskim konsorcjum Westinghouse i Bechtel a Polskimi Elektrowniami Jądrowymi".

- Ale już podpisano właściwy kontrakt i można rozpocząć budowę - tak dosłownie niedawno powiedziała minister klimatu Anna Moskwa - więc wydaje mi się, że nowy rząd tej umowy nie zerwie, że będzie kontynuował tę budowę - stwierdził.

Eksperci wskazują jednak, że weryfikację mogą przejść projekty małych reaktorów jądrowych, w które planuje inwestować spółka Orlen. - Nowe doniesienia sugerują, że niezależnie od decyzji polityków także warunki rynkowe będą weryfikować niektóre z nich - stwierdził Wojciech Jakóbik.

- Te najlepiej rokujące być może przetrwają, ponieważ popiera je biznes. Przedstawiciele atomu koreańskiego chcą dalej funkcjonować w Polsce niezależnie od tego, kto rządzi. W przypadku małych reaktorów modułowych SMR od Hitachi mamy Synthos, który również będzie działał dalej na rynku polskim, niezależnie od zmiany władzy - wyliczał nasz rozmówca.

REKLAMA

- Zobaczymy, jaką weryfikację przejdą projekty małych reaktorów jądrowych - dodał. 

Przyszłość OZE

Zapytani o przeszłość OZE, eksperci podkreślili, że KO, Trzecia Droga czy Lewica będą kładły nacisk na rozwój tych technologii w Polsce. W podpisanej przez nich umowie można bowiem wyczytać, że: "Strony Koalicji podejmą wspólnie działania, by zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii w produkcji energii elektrycznej. Będzie to możliwe m. in. dzięki uwolnieniu potencjału lądowej energetyki wiatrowej, fotowoltaiki, biogazowni, rozwojowi konkurencji i zaangażowaniu sektora prywatnego i samorządowego".

Daniel Czyżewski przypomniał, że w planach polityki energetycznej Polski, które tworzył rząd Zjednoczonej Prawicy, prognozowano, że do 2040 roku połowa energii w Polsce będzie generowana z OZE. - Na 2033 rok przewidywane jest otwarcie pierwszej elektrowni. Elektrownie węglowe pewnie będą wygasły, a w miksie energetycznym, poza atomem, będzie też zapewne więcej gazu. Ale odnawialne źródła energii będą pełniły bardzo ważną rolę - zauważył i to również jest zawarte w umowie koalicyjnej, którą podpisały partie opozycyjne.

Ekspert mówił, że umowa koalicyjna znajduje się "w głównym nurcie unijnym", ale przyznał jednocześnie, że samo OZE ekonomicznie, technologicznie i geograficznie nie zapewni nam 100 proc. generacji energii. - Na pewno te pomysły są dobre i ambitne. Tylko łatwo jest napisać, że będziemy inwestować we wszystko, a trudniej jest to realnie zrobić - stwierdził Czyżewski, wskazując na główny problem - sieci elektroenergetyczne.

REKLAMA

- Gdybyśmy mieli zmodernizowane, dostosowane sieci elektroenergetyczne, przesyłowe, dystrybucyjne do OZE, to dzisiaj prawdopodobnie już byśmy mieli 40-50 proc. generacji z tych źródeł odnawialnych. Przez ostatnie kilka lat aż 50 GW mocy dostało odmowy podłączenia do sieci właśnie ze względu na to, że sieć by nie wytrzymała tak dużej ilości energii odnawialnej - tłumaczył.

Daniel Czyżewski podkreślał, że "jeżeli koalicja, która się pewnie utworzy rząd lada moment, chce iść w kierunku energii odnawialnej, to powinna rzucić bardzo duże środki i bardzo szybko na modernizację sieci elektroenergetycznej, na dostosowanie jej do zwiększenia mocy zainstalowanej w źródłach odnawialnych i wtedy dopiero będzie mogła realizować te ambitne programy".

Miks energetyczny

Wojciech Jakóbiak mówił z kolei, że partie będące sygnatariuszami umowy koalicyjnej opowiadają się za dalszą liberalizacją tzw. ustawy wiatrakowej. - Być może dojdzie do pewnej decentralizacji polityki energetycznej i przekazania części kompetencji samorządom - stwierdził.

Podkreślił jednocześnie, że na razie nie ma konkretnych informacji, jak dokładnie polityka energetyczna w Polsce będzie wyglądała. - Nie wiemy nawet, czy i w jakim kształcie będzie funkcjonować dalej resort klimatu. Dopiero kiedy poznamy więcej szczegółów, będzie można wyrokować - ocenił.

REKLAMA

Jego zdaniem na razie dla branży odnawialnej płynie pozytywny sygnał, ale wciąż są to deklaracje polityczne, w których brak szczegółów.

Obaj eksperci zaznaczają jednak zgodnie, że OZE nie jest wystarczającą bazą dla budowania bezpiecznego i wydajnego systemu energetycznego Polski. - Trudno odkryć Amerykę w polskim sektorze energetycznym. Duet odnawialny atomowy to rozwiązanie, na który stawia Polska, podobnie jak nasi partnerzy w Stanach Zjednoczonych, we Francji, w Szwecji - stwierdza Wojciech Jakóbik.

- W polskich warunkach optymalny i niskoemisyjny system energetyczny to atom plus OZE. W jakich proporcjach? Trudno jednoznacznie określić. One powinny być takie, żeby zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii w sytuacji, w której mamy z OZE niską generację. W Polsce jest dosyć długi okres w roku, kiedy ta generacja z OZE - z wiatraków czy fotowoltaiki - jest niska - dodaje Daniel Czyżewski.

Czytaj także:

Paweł Kurek

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej