Co z cenami paliw na stacjach? Spadają, ale wolniej niż w rafineriach
Nowy tydzień przyniósł kolejne obniżki cen paliw na stacjach. Nie są one jednak tak duże jak wskazują na to spadki kursów ropy czy paliw gotowych na światowych giełdach. Czy kierowcy mają szanse na to, żeby przed świętami na pylonach pojawiła się "5"?
2023-12-13, 16:46
Obecny tydzień przyniósł kolejny spadki kursów ropy. Na giełdzie w Londynie baryłka "czarnego złota" był dziś o poranku wyceniana za nieco ponad 72 dolary. To jeden z najniższych poziomów w tym roku - taniej było jedynie 2 maja. Warto podkreślić, że kurs ten jest też o ponad 20 dolarów niższy niż przed początkiem rosyjskiej napaści na Ukrainę, która zapoczątkowała wzrost cen na stacjach.
Sytuacja rynkowa sprzyja obniżce cen
W ostatnim czasie możemy mówić o stabilizacji kursu złotego wobec dolara, w którym spółki paliwowe rozliczają zakupy ropy czy paliw gotowych, jak np. benzyna. Dziś polska waluta jest wyceniana wobec amerykańskiej na 4 złote. Ten kurs jest zbliżony do tego, który obowiązywał w dniu wybuchu rosyjskiej agresji i dużo niższy w ostatnich miesiącach. Dla porównania jeszcze we wrześniu złoty kosztował względem dolara nieco ponad 4,35 zł, a rok wcześniej zbliżył się do granicy 5 zł. Obecny kurs polskiej waluty także sprzyja obniżce cen paliw.
Na uwagę zasługują też kursy paliw gotowych na giełdzie. Od początku wojny na Ukrainie to do nich bardzo często odwoływali się włodarze PKN Orlen tłumacząc wysokie ceny na polskich stacjach. Benzyna osiągnęła dziś poziom najniższy od grudnia 2021 roku. Dla przypomnienia ceny paliw na stacjach wynosiły wówczas poniżej 6 zł za litr. A jak jest dziś?
REKLAMA
Jak wynika z danych portalu e-petrol za popularną "95" kierowcy płacą obecnie na stacjach średnio 6,39 zł. W przypadku oleju napędowego średnia cena to 6,56 zł, a LPG 2,99 zł. Podkreślmy, mowa o cenach średnich. Kierowcy, z którymi rozmawiał portal PolskieRadi24.pl na jednej ze stołecznych stacji mówią, że spadki cen paliw na stacjach są prawie niezauważalne.
Kierowcy narzekają
Pan Dariusz, który jest taksówkarzem i pojazd tankuje regularnie co kilka dni tłumaczy, że w mediach ciągle słyszy, że paliwo będzie coraz tańsze, ale na stacjach ceny od wielu tygodni były zamrożone. - Od początku listopada cały czas tankowałem po 6,52-6,60 zł. Teraz dopiero trochę drgnęło, ale jak sam pan widzi niewiele - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl wskazując na dystrybutor, na którym widnieje stawka "6,48 zł". - Przyznam szczerze, że rzadko tankuję na tzw. komercyjnych stacjach. Akurat dziś muszę pilnie pojechać w trasę, więc postanowiłem dobić do pełnego baku. Jestem trochę zaskoczony ceną, bo wcześniej przejeżdżałem przy jednym z marketów i tam na pylonie było 6,17 zł - mówi inny kierowca.
Opinie kierowców nie dziwią zwłaszcza, gdy spojrzymy na ceny paliw w hurcie. W przypadku benzyny bezołowiowej spadają one niemal codziennie, począwszy od 3 listopada. Wówczas "popularna 95" kosztowała nieco ponad 5,21 zł za litr. Obecnie jest to 4,63 zł. Spadek w hurcie wyniósł blisko 60 groszy na litrze, a na stacjach jak wynika z danych e-petrol.pl ceny obniżyły się tylko nieco o ponad 10 groszy.
Ekspert: mamy okres wysokich marż
- Według naszych szacunków mamy okres wysokich marż operatorów stacyjnych, wyższych od standardowych. Nie winiłbym za to stacji, ponieważ są okresy w ciągu roku, kiedy ich marże były bliskie zeru. Dlatego w tym momencie mamy czas wysokich marż - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Jakub Bogucki, analityk portalu e-petrol. Jak długo będzie trwał ten okres?
REKLAMA
Eksperta nie ma dobrych wiadomości dla kierowców. W jego ocenie marże stacji mogą zacząć obniżać się wtedy, gdy zaczną rosnąć ceny paliw na stacjach, co oznacza, że nie odczują tego kierowcy. W ocenie Boguckiego możliwe są jeszcze spadki paliw na stacjach, ale nie będą tak wysokie, jak wskazują na to ceny w hurcie. E-petrol prognozuje, że w tym tygodniu średnie ceny paliw na stacjach obniżą się maksymalnie do poziomów: 6,31 (PB95), 6,50 (diesel) i 2,93 zł (LPG).
Jakuba Boguckiego zapytaliśmy również o to, czy są szanse na to, aby kierowcy znów zobaczyli na pylonach "5" z przodu. Analityk tłumaczy, że w kilku miejscach Polski są już takie stacje, ale są to wyjątki. W ocenie eksperta na "5" z przodu w skali kraju nie ma na razie szans i nic nie wskazuje na to, aby ta sytuacja zmieniła się w bliższym okresie czasu.
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA