Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Hołownia: czekam na wyjaśnienia Sądu Najwyższego

2024-01-04, 15:55

Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Hołownia: czekam na wyjaśnienia Sądu Najwyższego
Szymon Hołownia oświadczył, że decyzja o wygaszeniu mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego jest obowiązująca. Foto: PAP/Leszek Szymański

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia oświadczył, że decyzja o wygaszeniu mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego jest obowiązująca. W sprawie Macieja Wąsika marszałek czeka na wyjaśnienia Sądu Najwyższego.

Hołownia wskazał na czwartkowym briefingu, że odwołanie Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu mu mandatu nie zostało rozpatrzone przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, do której zostało skierowane.

- Status pana Mariusza Kamińskiego jest jasny: obowiązuje wobec niego postanowienie marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu poselskiego. W związku z powyższym pan Mariusz Kamiński (...) nie powinien pełnić żadnych funkcji i obowiązków, wynikających z mandatu poselskiego, chyba że pojawi się w tej sprawie inne orzeczenie Sądu Najwyższego, które będziemy analizować - powiedział Hołownia.

- W tej chwili obowiązuje wobec pana Mariusza Kamińskiego to postanowienie, które zostało wydane (postanowienie marszałka Sejmu ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu poselskiego - PAP) i przez nikogo, jak do tej pory, zakwestionowane nie zostało - dodał.

Hołownia powtórzył, że Mariusz Kamiński ma obecnie wygaszony mandat poselski, w związku z czym jego legitymacja poselska na najbliższym posiedzeniu Sejmu nie będzie działała, zaś do budynku parlamentu będzie mógł wejść jako gość.

Uchylenie postanowienia ws. Macieja Wąsika

Hołownia ocenił, że postanowienie o wygaszeniu mandatów Wąsika i skazanego w tej samej sprawie Kamińskiego nie budziło żadnych wątpliwości prawnych. - Chodzi o osoby skazane prawomocnym wyrokiem sądu, za przestępstwo, które zdaniem sądu było niewątpliwe - powiedział.

Jak mówił, obaj skazani przekazali swoje odwołania od postanowienia marszałka Sejmu do Sądu Najwyższego w dwojaki sposób - za pośrednictwem marszałka Sejmu oraz osobiście - "bez żadnego trybu".

- Wysłałem, jak dobrze wiadomo, oba te ich zażalenia na moją decyzję do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie dlatego, że miałem taki kaprys, tylko dlatego, że według opinii prawnych (...) to ta izba w sytuacji istnienia wątpliwości dot. umocowania Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych gwarantuje stronom tego postępowania, (...) panom Wąsikowi i Kamińskiemu niewątpliwe i niewzruszalne korzystanie z ich praw. Robimy to w trosce o nich - mówił marszałek Sejmu.

Hołownia wskazał, że w piśmie do prezesa Izby Pracy SN Piotra Prusinowskiego napisał, że zwraca się "o powierzenie sprawy składowi orzekającemu, który nie podważy zaufania, jakie sądownictwo powinno wzbudzać w społeczeństwie demokratycznym i państwie prawnym". - Dzisiaj dotarła do nas wiadomość, a w ślad za nią - dosłownie kilkanaście minut temu - pismo, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wydała postanowienie uchylające moje postanowienie o wygaszeniu mandatu Macieja Wąsika - zaznaczył.

Posłuchaj

Marszałek Sz. Hołownia: oczekuję odpowiedzi od Izby Pracy SN w sprawie mandatów M. Wąsika i M. Kamińskiego (IAR) 0:30
+
Dodaj do playlisty


Marszałek podkreślił, że sygnatura akt sugeruje, że "zostało to rozpoznane na podstawie dokumentów, które w niewłaściwy sposób przekazał do Sądu osobiście pan Wąsik". - Słyszeliśmy, że zostały przekazane dokumenty z Izby Pracy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, natomiast sygnatura jest inna - sygnatura wskazuje na to, że to prawdopodobnie te dokumenty, które pan Wąsik wysłał pocztą do SN, do Izby Kontroli Nadzwyczajnej; to w tej chwili jeszcze sprawdzamy - dodał Hołownia.

Marszałek Sejmu oświadczył, że wraz z informacją o uchyleniu jego postanowienia nie otrzymał uzasadnienia takiej decyzji SN. - Nie wiem, na jakiej podstawie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych postanowiła to moje postanowienie o wygaszeniu mandatu usunąć z obiegu - poinformował Hołownia.

"Sąd Najwyższy jest skłócony wewnętrznie, podejmuje sprzeczne decyzje"

Podczas konferencji prasowej Hołownia podkreślił, że wysłał dokumenty ws. obu posłów do Izby Pracy SN. - Sprawy zostały wyznaczone na określony termin. Decyzje nie zapadły, nie mam żadnego postanowienia. Czekam. Jak dostanę postanowienie Izby Pracy, wtedy będę miał materię do podejmowania decyzji. Nie wiem, czy Izba Pracy zechce np. orzec raz jeszcze w tej sprawie, w której orzekła Izba Kontroli Nadzwyczajnej. Jak się tego dowiem, to będę podejmował decyzje - wskazał.

Zaznaczył, że jako marszałek Sejmu nie jest stroną postępowania.

- Dajcie nam spokojnie przyjrzeć się temu, co ostatecznie trafi z SN do Sejmu. To będzie podstawą do podejmowania przez nas decyzji. Bo sami widzicie, gdzie dzisiaj znaleźliśmy się. Sąd Najwyższy się zawiesił w tym, co robi, podejmuje sprzeczne decyzje. Najwyższy organ wymiaru sprawiedliwości RP jest skłócony wewnętrznie, pęknięty wewnętrznie i orzeka przeciwko sobie. Trzeba jak najszybciej działać, żeby zrobić z tym porządek - stwierdził marszałek Sejmu.

"To będzie skandal"

Marszałek Hołownia na czwartkowej konferencji prasowej został zapytany o wypowiedź rzecznika Sądu Najwyższego sędziego Aleksandra Stępkowskiego, który uzasadniając decyzję SN powoływał się na funkcjonujący w obiegu prawnym akt łaski wydany przez prezydenta Andrzeja Dudę.

- Nie żyjemy w monarchii, tylko w demokracji parlamentarnej i prawo łaski prezydenta nie jest prawem królewskim, ale jest prawem, które przysługuje wybranej w demokratycznych wyborach głowie państwa opierającej swoje działania o konstytucję - powiedział Hołownia.

- Jeżeli wołamy o domniemanie niewinności i nagle słyszę o tym, że można kogoś uwolnić od kary za popełnienie przestępstwa, którego przecież nie popełnił, bo jest niewinny, bo przysługuje mu domniemanie niewinności, to mam wrażenie, że żyję w świecie paranoi prawnej, a nie realnego prawa, które rozumie Polak - mówił marszałek. - Każdy z nas korzysta z prawa domniemania niewinności i żaden z nas nie miałby prawa liczyć na tak specjalne traktowanie, żeby być uniewinniamy przez prezydenta przed wyrokiem, który jest wyrokiem prawomocnym - powiedział marszałek Sejmu.

Podkreślił, że "jeżeli o to będzie się opierało uzasadnienie tego postanowienia, to będzie uważał je za skandaliczne, niezgodne z prawem i za takie, które podważa zaufanie Polek i Polaków do systemu prawnego RP". - Taka będzie moja ocena - dodał.

Czytaj także:

IAR/PAP/st/dn

Polecane

Wróć do strony głównej