MEN podaje, że wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o ponad 1500 zł. ZNP: doceniamy, ale nie jest to spełnienie obietnic

2024-01-20, 20:05

MEN podaje, że wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o ponad 1500 zł. ZNP: doceniamy, ale nie jest to spełnienie obietnic
MEN podkreśla, że wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o ponad 1500 zł. ZNP: doceniamy, ale nie jest to spełnienie obietnic. Foto: Shutterstock/Grand Warszawski & PAP/Tomasz Gzell

Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia w komunikacie, że zgodnie z zapowiedziami rządu, wynikające z Karty Nauczyciela średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o ponad 1500 zł brutto. O 30 proc. i 33 proc., w zależności od stopnia awansu zawodowego, wzrosną również stawki minimalne wynagrodzenia zasadniczego. Tymczasem negatywnie komentują to przedstawiciele oświaty, zwracając uwagę, że ustalenia były inne.

Jak informuje ministerstwo, po wprowadzonych przez rząd zmianach, uposażenia średnie wynikające z Karty Nauczyciela wzrosną o 1577 zł w przypadku nauczycieli początkujących, o 1720 zł w przypadku nauczycieli dyplomowanych i 2198 zł w przypadku nauczycieli mianowanych.

Ministerstwo przypomina, że wynagrodzenie nauczyciela jest wieloskładnikowe. Nie składa się tylko z wynagrodzenia zasadniczego. Nauczyciele uprawnieni są do różnych dodatków. Część z tych dodatków na mocy ustaw i innych aktów prawnych powiązana jest z wynagrodzeniem zasadniczym. Wzrost wynagrodzenia zasadniczego automatycznie powoduje wzrost wartości niektórych innych składników wynagrodzenia nauczycieli.

MEN informuje, że zapowiadając wzrost wynagrodzenia nauczycieli o 30 proc., nie mniej niż o 1500 zł brutto, brano pod uwagę ogólną płacę otrzymywaną przez nauczycieli (we wszystkich składnikach), a nie tylko wynagrodzenie zasadnicze - jeden element tego wynagrodzenia. Aby wypełnić to zobowiązanie, nauczycielom początkującym zapewniono wzrost wynagrodzenia o 33 proc.

MEN zapewnia, że pieniądze będą wypłacane z wyrównaniem od 1 stycznia.

Wiceprezes ZNP: jestem wściekła

- Nie jestem rozczarowana, jestem wściekła - skomentowała sprawę w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Urszula Woźniak.

- Doceniamy wysiłek, ale nie jest to spełnienie przedwyborczych obietnic. Pamiętajmy, od jakiego pułapu naliczamy te 30 proc. Nauczyciele początkujący zarabiają na granicy pensji minimalnej - wtórowała rzecznik ZNP Magdalena Kaszulanis.

Jak podkreślają związkowcy, "punktem wyjściowym dla podwyżek, powinna być kwota z uwzględnieniem m.in. przepracowanych lat, żeby zwiększyć zdrowe dysproporcje pomiędzy trzema grupami". Jak przekonują przedstawiciele oświaty - tak się jednak nie stało.

- Te podwyżki spłaszczają wynagrodzenia nauczycielskie w sposób tragiczny. Nauczyciel mianowany będzie zarabiał zaledwie o 149 zł brutto więcej od początkującego. Nauczycielka z 14-letnim stażem, z czterema kwalifikacjami, o tyle więcej będzie zarabiać od absolwenta po studiach. Nauczyciele mianowani nie zostawili suchej nitki na tym projekcie płacowym. Są po prostu wściekli - mówiła dla "GW" Urszula Woźniak, która nie kryła oburzenia.

Czytaj także:

Ograniczenie prac domowych w szkołach podstawowych. Zapowiedź wiceminister edukacji

IAR, "GW", tvp.info/łl

Polecane

Wróć do strony głównej