Nastolatek zginął potrącony przez dwa auta. Policja apeluje o pomoc

2024-02-18, 13:50

Nastolatek zginął potrącony przez dwa auta. Policja apeluje o pomoc
Policja apeluje do świadków wypadku z 24 stycznia. Foto: Facebook/Osp Radlin

17-latek zginął na przejściu dla pieszych w Cielczy pod Jarocinem uderzony najpierw przez jeden samochód, a potem przez drugi jadący z naprzeciwka. Policja apeluje o pomoc w ustaleniu drugiego kierowcy.

Jak powiedziała PAP oficer prasowy jarocińskiej policji asp. szt. Agnieszka Zaworska policjanci wydziału kryminalnego poszukują świadków wypadku drogowego, do którego doszło 24 stycznia po godz. 7 rano w Cielczy na przejściu dla pieszych przy ul. Poznańskiej w kierunku Jarocina.

"Osoby, które były świadkami zdarzenia i widziały jego przebieg, mają wiedzę o drugim uczestniku zdarzenia, który oddalił się z miejsca, posiadają informacje mogące przyczynić się do ustalenia drugiego pojazdu i jego kierowcy proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Jarocinie pod nr tel. 47 77 55 200 lub osobiście w KPP Jarocin, ul. Bohaterów Jarocina 15" – brzmi komunikat.

O kontakt proszeni są także kierowcy, którzy tego dnia w godz. 7-7.30 przejeżdżali ul. Poznańską, a w swoich pojazdach mają zamontowane rejestratory. Pomóc mogą też osoby podróżujące samochodami volkswagen passat kombi koloru ciemnoniebieskiego i volkswagen golf. Zdaniem policji oba wymienione pojazdy w czasie zbliżonym do wypadku jechały w kierunku Mieszkowa.

Tragedia na przejściu dla pieszych

Śledztwo w sprawie prowadzi policja pod nadzorem jarocińskiej prokuratury. Do tej pory ustalono, że przechodzący w oznakowanym miejscu dla pieszych przez jezdnię 17-letni mieszkaniec Jarocina został potrącony przez samochód. Następnie najechał na niego drugi jadący z przeciwnej strony i pociągnął ciało pokrzywdzonego 1,5 km dalej od miejsca uderzenia. Na miejscu zdarzenia pozostał tylko pierwszy z kierowców, drugi odjechał.

54-letniemu mieszkańcowi gminy Jarocin postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Mężczyzna nie przyznał się do postawionego zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Nie zastosowano wobec niego środków zapobiegawczych.

pap/as/wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej