Małżeństwo z Warszawy porzuciło dwóch synów. Siostra przerywa milczenie i ujawnia nieznane kulisy
W ubiegłym roku opinią publiczną wstrząsnęła sprawa małżeństwa z Warszawy, 44-letniej Anety i 49-letniego Adama J., które porzuciło nastoletnich synów, wyjeżdżając do czeskiej Pragi. Milczenie przerwała siostra Anety J., która opowiedziała o kulisach sprawy.
2024-03-08, 19:00
Była noc z 20 na 21 maja 2023 roku. Aneta J. oraz Adam J. wyszli z mieszkania przy ul. Puławskiej w Warszawie, pozostawiając w nim śpiących synów. Pozostawili po sobie jedynie krótką wiadomość, zapisaną na kartce: "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni".
Następnej nocy byli widziani w schronisku górskim Murowaniec, po czym ślad po nich zaginął. Zmartwiona rodzina, która zaopiekowała się chłopcami, zgłosiła sprawę na policję. Po miesiącu poszukiwań funkcjonariusze odnaleźli małżeństwo w czeskiej Pradze.
Jak informował w grudniu "Super Express", sąd pozbawił Anetę J. i Adama J. władzy rodzicielskiej nad jednym z synów, który wciąż jest małoletni - został on wówczas umieszczony w tymczasowej rodzinie zastępczej. Z kolei starszy osiągnął już pełnoletniość.
Obecnie obaj nastolatkowe są pod opieką siostry Anety J., która opowiedziała o kulisach sprawy w rozmowie z "Polityką".
REKLAMA
Małżeństwo z Warszawy porzuciło dwóch synów. Siostra przerywa milczenie
Okazuje się, że małżeństwo od maja 2023 r. nie nawiązało kontaktu z synami. Nie wiadomo również, gdzie obecnie przebywa.
Siostra Anety, która zastrzegła anonimowość, przyczyny takiej postawy upatruje w swoim szwagrze. Jak relacjonowała, miał on trudności ze znalezieniem stałej pracy, a do tego zachowywał się w nieracjonalny sposób.
- Co robić, gdy zaginie nam ktoś bliski? Eksperci wyjaśniają, gdzie szukać pomocy
- 44-latek był poszukiwany od lat. Okazało się, że zmarł jako osoba o nieustalonej tożsamości
"Wszyscy namawiali Anetę, aby za niego nie wychodziła, mówili, żeby to dobrze przemyślała. Niby poważnych zastrzeżeń nie było, nie miał zatargów z prawem, nie pił. Ale taki cwaniaczek z niego był i widać było, że do żadnej pracy się nie weźmie" - czytamy w "Polityce".
REKLAMA
Mężczyzna w przeszłości miał krótko prowadzić agencję bankową, ale zrezygnował. To Aneta J., z zawodu fryzjerka, utrzymywała rodzinę.
"Adam twierdził, że jest tajnym agentem"
Zdaniem siostry Anety, szwagier miał "omotać" żonę. Zwróciła też uwagę, że opowiadał "dziwne rzeczy". Chociażby przekonywał, że jego własna matka oraz siostra usiłowały go zgwałcić. Twierdził ponadto, że jest tajnym agentem.
Z relacji kobiety wynika, że Adam J. również izolował żonę i dzieci od reszty rodziny.
łl/"Polityka", fakt.pl
REKLAMA
REKLAMA