Dwie niedziele handlowe w miesiącu? "Niech posłowie otworzą urzędy"

2024-03-22, 15:15

Dwie niedziele handlowe w miesiącu? "Niech posłowie otworzą urzędy"
Zdania Polek i Polaków ws. powrotu większej liczby handlowych niedziel są podzielone. Foto: monticello / Shutterstock.com

Polska 2050, nie czekając na rząd, złożyła projekt ustawy dotyczący uwolnienia handlu w dwie niedziele w miesiącu. Klienci, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl, w większości chwalą pomysł. Wśród pracowników handlu zdania są natomiast podzielone. - Będą płacić podwójnie? Jak tak, to jestem za - mówi sprzedawca z dyskontu w centrum Warszawy. - Niech sami pracują w niedzielę - postuluje inna pracownica.

Klub Polska 2050-Trzecia Droga chce, aby handel był dozwolony w pierwszą i trzecią niedzielę w miesiącu. W tej sprawie wniósł wczoraj do Sejmu projekt ustawy. Zdaniem posłów Polski 2050 wprowadzenie tego rozwiązania poprawi kondycję polskiej gospodarki, a tym samym zwiększy wpływy do budżetu. W projekcie uwzględniono również interes pracowników handlu. Za pracę w niedzielę będzie przysługiwał im dzień wolny oraz podwójna pensja.

Dwie niedziele handlowe? "Chcę mieć większy wybór"

Portal PolskieRadio24.pl sprawdził, co na temat tej propozycji sądzą pracownicy handlu oraz klienci. - Jak dla mnie to dobry pomysł. Nie rozumiem, dlaczego niedziela ma być traktowana lepiej od innych dni - mówi młody mężczyzna, którego zagadujemy w jednym ze sklepów osiedlowych. - Dziś, jak chcę coś kupić w niedzielę, to muszę iść na stację lub do sklepu osiedlowego - w obu miejscach jest drożej niż w markecie, a do tego asortyment uboższy. Chcę mieć większy wybór, więc jestem za tym, żeby duże sieci handlowe mogły być otwarte w niedzielę - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. 

- Jestem za tym, żeby były otwarte, nie tylko w co drugą niedzielę w miesiącu, ale w każdą w roku. Oczywiście z wyjątkiem świąt typu Boże Narodzenie czy Wielkanoc. Rozumiem, że są osoby, które nie chcą robić zakupów w niedzielę ze względów światopoglądowych - szanuję to. Natomiast nie chcę, żeby te osoby decydowały za innych - to opinia jednej z klientek. - Niedziela to dzień, w którym staram się spędzić czas z rodziną, dlatego z mojego punktu widzenia status prawny sklepów w niedzielę jest nieistotny. Gdybym musiał wybierać, to opowiedziałbym się za otwarciem - stwierdza mężczyzna z dzieckiem. 

- Myślę, że te dwie niedziele to dobry pomysł. Za otwarciem sklepów w każdą nie jestem, bo zdaję sobie sprawę, że po drugiej stronie lady stoją ludzie, którzy też chcą odpocząć. Ale jak przyjdą w dwie niedziele w miesiącu, za które będzie przysługiwać im wolne, to chyba krzywda im się nie stanie. Sama jestem pielęgniarką i pracuję w niedzielę, święta czy w nocy. W dzisiejszych czasach w wielu zawodach i branżach tak się pracuje - tłumaczy mieszkanka podwarszawskiej miejscowości.

Jeszcze kilku klientów w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl przyznało, że popiera częściowe lub całkowite przywrócenie handlu w niedzielę. W tym miejscu należy zaznaczyć, że opinie te w żaden sposób nie oddają tego, co większość Polaków sądzi na temat zmian w przepisach. W tym celu należałoby przeprowadzić sondaż na reprezentatywnej grupie obywateli. Ten tekst jest oparty na ulicznej sondzie przeprowadzonej w stolicy. O ile wśród klientów dominowały zbliżone opinie, o tyle wśród pracowników handlu, z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl, zdania są podzielone lub nawet przeważają ci, którzy sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom.

"Niech posłowie otworzą urzędy w niedzielę"

- Pamiętam te czasy, kiedy pracowaliśmy w niedzielę. Dzieci zapłakane, że tata całymi dniami w pracy. W tygodniu, jak miałem drugą zmianę, to one w szkole - jak wracałem, to już spały. Zamiast w weekend gdzieś je zabrać, to tata znowu szedł do pracy, a jak odbierałem wolne w tygodniu, to dzieci i żona w szkole. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tych zmian - mówi portalowi PolskieRadio24.pl pracownik jednego z dyskontów, którego do zmiany zdania nie przekonuje nawet podwójna pensja. 

- Niech sami pracują w niedzielę - denerwuje się pracownica jednego ze sklepów. - Jak mi szef będzie kazał przychodzić w niedzielę do pracy, to się zwolnię. Jak posłowie tacy mądrzy, to niech dadzą dobry przykład i zorganizują posiedzenie w niedzielę albo niech urzędy otworzą w niedzielę - tam też dużo osób nie ma czasu załatwić spraw w tygodniu - dodaje rozmówczyni portalu PolskieRadio24.pl. W tym sklepie w dyskusję włącza się jeszcze jedna przeciwniczka zmian w przepisach dotyczących handlu w niedzielę, tym razem spośród klientów.

- W niedzielę proszę pana to do kościoła iść, pomodlić się za ojczyznę, za pokój na świecie. Rodziców odwiedzić, dziadków. Na zakupy ma pan czas przez 6 dni w tygodniu. Co się nie da? Najlepiej po trochu kupować, jak ja, trochę serka żółtego, trochę wędlinki... - mówi starsza pani, która zaczyna przedstawiać nam asortyment znajdujący się w jej torbie. - Czasem widzę w tych marketach, jak ludzie podjeżdżają z wózkami, z których aż się wysypuje. I kto to wszystko zje? A potem czytam, ile to ludzie marnują żywności. Widocznie za mało, skoro chcemy im dać jeszcze jeden dzień więcej na robienie zakupów - stwierdza. 

Wśród pracowników handlu trafiamy jednak i na osobę, która pozytywnie ocenia pomysł wprowadzenia dwóch niedziel handlowych w miesiącu, zwłaszcza gdy dowiaduje się, jakie korzyści będą wynikać z tego właśnie dla pracowników. - Będą płacić podwójnie? Jak tak, to jestem za - stwierdza rozmówca portalu PolskieRadio24.pl, również pracownik dyskontu. - Dla mnie to naprawdę nie problem, mogę pracować w każdą niedzielę, zwłaszcza na takich zasadach, gdy będę więcej zarabiał - tłumaczy. Zaznacza jednak, że rozumie tych kolegów i koleżanki, którzy mają rodziny i to z nimi wolą spędzić ten dzień. 

Obecnie handel jest dozwolony w siedem niedziel w roku. Są to ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, niedziela poprzedzająca Wielkanoc oraz dwie niedziele przed świętami Bożego Narodzenia. Nie wiadomo jeszcze, kiedy Sejm zajmie się projektem Polski 2050 oraz czy zostanie on uchwalony przez izbę. Ma on swoich przeciwników nie tylko w opozycji, ale również wśród przedstawicieli koalicji rządowej.

Zobacz także:

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl/wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej