Wybory samorządowe 2024. Największe zaskoczenia ostatniego głosowania

Sabina Treffler

Sabina Treffler

2024-04-09, 15:29

Wybory samorządowe 2024. Największe zaskoczenia ostatniego głosowania
Druga tura głosowania, tam gdzie będzie to konieczne, odbędzie się w niedzielę 21 kwietnia. Foto: PAP/Grzegorz Michałowski

Poznaliśmy oficjalne wyniki pierwszej tury tegorocznych wyborów samorządowych. Największe partie rozpoczynają dyskutuje nad koalicjami w sejmikach wojewódzkich i na szczeblu rad miast. Jednak to głosowanie przyniosło także kilka zaskoczeń.

W niedzielę 7.04 od rana wybieraliśmy reprezentantów władz samorządowych na wszystkich szczeblach. Na radnych i włodarzy miast wystartowało blisko 50 tys. osób. Oficjalne, pełne wyniki wyborów zostały podane późnym wieczorem w poniedziałek 8.04, w jeden dzień po głosowaniu. Po informacjach z Państwowej Komisji Wyborczej część polityków odetchnęła z ulgą, a inni nadal muszą popracować nad swoją wygraną.

Wygrana a samodzielna większość

Z opublikowanych pełnych wyników niedzielnego głosowania wynika, że Koalicja Obywatelska wygrała w dziewięciu województwach, a Prawo i Sprawiedliwość w siedmiu pozostałych. Jednak nie wszędzie udało się osiągnąć samodzielną większość w sejmikach wojewódzkich.

Koalicję Obywatelską w wielu przypadkach uratuje współpraca z Trzecią Drogą, przez co może tak jak np. na Mazowszu czy w Łódzkiem przejąć władzę w sejmiku. Są jednak regiony, w których obecnej opozycji uda się rządzić samodzielnie. 

Przykładem jest Podlasie. Jest tylko jeden warunek - PiS musi wejść w koalicję z jednym z radnych. Najbardziej prawdopodobne, że będzie to reprezentant Konfederacji. Z tego ugrupowania mandat zdobył tylko były wicemarszałek województwa Stanisław Derehajło. Internautom jest on znany jako twarz memów z serii "Panie Areczku,...", ale jego rola w tym wypadku jest bardzo poważna. Jeżeli skłoni się do wejścia w koalicję z KO i Trzecią Drogę, mogą odbyć się na Podlasiu przedterminowe wybory.

Czytaj także:

Ze względu na to, że poszczególne partiom nie udało się osiągnąć samodzielnej większości, może okazać się, że PiS miałby władzę w pięciu województwach, a KO ze swoimi koalicjantami w jedenastu.

[ZOBACZ TAKŻE] Radosław Fogiel o wyniku PiS: zwyciężyliśmy w trudnych warunkach

Sytuacje w radach. Chodzi o największe miasta

Na poziomie rad miast w największych ośrodkach wojewódzkich władzę samodzielnie będzie sprawowała w wiekszości przypadków KO. Tak będzie w Warszawie, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu, Białymstoku, a nawet Krakowie. Chociaż w tym ostatnim sytuacja może się skomplikować, jeżeli Lewica nie wejdzie w koalicję z rządzącą większością i utworzy swój klub.

Najlepszy wynik Koalicja uzyskała w Gdańsku, gdzie uzyskała aż 57,8 proc. wszystkich głosów. Zdobyła tym samym 25 z 34 wszystkich mandatów w radzie miasta. Rekordowy wynik KO osiągnęła także w Bydgoszczy, gdzie z 52-procentowym poparciem będzie miała 15 z 28 członków rady. Na drugim miejscu uplasowali się tam radni prawicy.

W mniejszych miejscowościach zdarzyły się także gminy, w których miażdżące porażki zanotowały zarówno PiS, jak i PO. W wielu miejscach w kraju mieszkańcy stwierdzili, że mają dość wielkich partii. Zagłosowali prawie wyłącznie na lokalne komitetu. Przykład: Lesznowola. Na 21 mandatów 18 przypadło inicjatywom mieszkańców.

Posłuchaj

Przegrał, nie mają rywali. Niespodzianki wyborów samorządowych. Relacja Karola Surówki (IAR) 0:51
+
Dodaj do playlisty

Zmiany po latach. Będą trzy kobiety?

Kolejny zaskoczeniem mogą być zmiany personalne po wielu latach na czele poszczególnych miast. Tak jest w przypadku Gdyni, gdzie po 26 latach rządzenia miastem, ubiegający się o siódmą kadencję Wojciech Szczurek nie przeszedł do drugiej tury. 21 kwietnia o urząd prezydenta zmierzą się Aleksandra Kosiorek z Federacji Gdyński Dialog oraz Tadeusz Szemiot z Koalicji Obywatelskiej.

W nadmorskich miastach może dojść do ciekawej zmiany jeszcze pod innym względem. Jeśli w Gdyni wybrana zostałaby Kosiorek, wtedy wraz z Magdaleną Czarzyńską-Jachim w Sopocie i Aleksandrą Dulkiewicz w Gdańsku tworzyłyby żeński trójmiejski tercet. 

Ciekawe dogrywki 21 kwietnia

Nie we wszystkich miejscowościach wybór będzie pomiędzy kandydatami dwóch największych partii. W województwie łódzkim o fotel prezydenta Bełchatowa obecna prezydent Mariola Czechowska z poparciem PiS zmierzy się z kandydatem związanym w Konfederacją Patrykiem Marjanem.

Czytaj także:

Interesujące starcie może odbyć się także w zamieszkałych przez ok. 1500 mieszkańców uprawnionych do głosowania Brodach. Tam obydwoje kandydatów na burmistrza ma szansę przejść do drugiej tury. Podczas liczenia głosów okazało się zarówno Beata Kowalczuk, jak i Roman Janczewski otrzymali po 631 głosów. Rozwiązania są dwa - może dojść do ponownego liczenia głosów, które rozstrzygnie o sprawie, bądź jeśli to nie potwierdzi jednoznacznego wyniku, odbędzie się tam druga tura.

Byli bezkonkurencyjni a jednak przegrali

Uprawnieni do głosowania polscy obywatele mieli do wybrania łącznie 1464 wójtów, 906 burmistrzów i 107 prezydentów miast. Jak przypominał przewodniczący PKW Sylwester Marciniak, w 412 gminach wybór kandydata odbywał się na zasadach referendum, ponieważ startował tylko jeden kandydat. W takiej sytuacji na karcie do głosowania należało zaznaczyć "tak" lub "nie".

W gminie Wilkowice, niedaleko Bielska-Białej, wójt Janusz Zemanek ubiegał się o reelekcję. Mimo, że nie zgłosił się kontrkandydat, to urzędujący wójt przegrał. W gminie zamiast głosowania przeprowadzono plebiscyt, w którym większość mieszkańców zaznaczyło "nie".

Zgodnie z prawem, o obsadzeniu stanowiska zdecyduje miejscowa rada gminy podczas tajnego głosowania.

Czytaj także:

IAR/PAP/pkw.gov.pl/st

Polecane

Wróć do strony głównej