Zaskakująco niska frekwencja. Palade: to zimny prysznic dla polityków
- Mamy spadek frekwencji w porównaniu z wyborami 15 października, to jedna trzecia mniej tych, którzy pofatygowali do lokali wyborczych. To zaskoczyło media, polityków, ale i tych, którzy na co dzień zajmują się analizami i statystykami politycznymi - mówił w Polskim Radiu 24 Marcin Palade, socjolog (Centrum Badań Wyborczych).
2024-04-08, 16:40
Według sondaży, na pierwszym miejscu w wyborach do sejmików wojewódzkich znalazło się Prawo i Sprawiedliwość z wynikiem 33,7 proc., na drugim - Koalicja Obywatelska, która uzyskała 31,9 proc. głosów wyborców. Następnie Trzecia Droga z poparciem na poziomie 13,5 proc., a na czwartym miejscu Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy z wynikiem 7,5 proc. Lewica uzyskała 6,8 proc. głosów.
Dotychczasowe cząstkowe wyniki wyborów pokazują, że frekwencja w wyborach samorządowych wyniosła nieco ponad 51 proc.
"Zimny prysznic dla polityków"
Marcin Palade komentował reakcję polityków PiS po wyborach. - To jest dziewiąta z rzędu wygrana wyborów przez Prawo i Sprawiedliwość od 2015 r., tyle tylko, że ta wygrana w latach 2015-2023 się dla PiS materializowała, w sensie kolejnej kadencji parlamentu czy reelekcji Andrzeja Dudy, natomiast od wygranej 15 października PiS zanotowało najlepszy rezultat, tylko to się nie przełożyło na dalsze rządzenie, partia jest w opozycji - przypomniał.
- Można zaryzykować tezę, że wygrana Prawa i Sprawiedliwości nad Koalicją Obywatelską w wyborach do sejmików wojewódzkich może się bezpośrednio przełożyć na rządzenie w dwóch do czterech sejmikach. Porównując to z 2018 r., będziemy obserwowali regres, wtedy PiS poszerzyło swoją kontrolę, rządziło lub współrządziło w ośmiu sejmikach, teraz będzie to zredukowane o połowę - wyjaśniał.
REKLAMA
"Z tym poparciem PiS nie ma szans na powrót do władzy"
Jak dodał Palade, wynik Prawa i Sprawiedliwości paradoksalnie powinien cieszyć Donalda Tuska i rządzącą koalicję. - Jeśli kierownictwo PiS faktycznie uznaje to, co się wczoraj wydarzyło za wielki sukces, to od tego jest prosta droga, by nie podejmować zmian, jeśli chodzi o wizerunek, czy ekspansji, jeśli chodzi o rozszerzanie bazy wyborczej. To utrzymanie status quo, a wiemy dobrze, że PiS z poparciem na poziomie trzydziestu kilku procent nie ma szans, by wrócić do władzy w wyniku wyborów w 2027 r.
Gość audycji wskazał na znaczenie rywalizacji o fotel prezydenta Warszawy. - Porównanie wyniku Patryka Jakiego z 2018 r. i Tobiasza Bocheńskiego pokazuje, jak wielu wyborców odeszło od PiS. Niższa frekwencja powinna działać in plus na rzecz kandydata PiS: im niższa frekwencja, tym twardy elektorat powinien mieć większy udział w tym torcie. Tu jest przykra niespodzianka dla PiS - mimo mniejszej aktywności wyborców w Warszawie PiS nie udało się utrzymać poparcia z 15 października i wynik Bocheńskiego jest jeszcze niższy niż wynik partii pół roku temu - zauważył Marcin Palade.
Posłuchaj
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: Temat dnia
REKLAMA
Prowadzący: Maciej Wolny
Gość: Marcin Palade
Data emisji: 8.04.2024
Godzina emisji: 15.06
REKLAMA
PR24/ka/mpkor
REKLAMA