"Afirmacja nazizmu". Jest prawomocny wyrok ws. urodzin Hitlera

Pięcioro uczestników obchodów urodzin Adolfa Hitlera, zorganizowanych w 2017 r. w Wodzisławiu Śląskim, ma utrzymane wyroki więzienia w zawieszeniu - zadecydował Sąd Okręgowy w Rybniku. Sprawę organizatora tego spotkania Mateusza S. musi rozpoznać ponownie sąd I instancji.

2024-06-10, 16:27

"Afirmacja nazizmu". Jest prawomocny wyrok ws. urodzin Hitlera
Sędzia: to nie jest tak, jak mówił tutaj obrońca oskarżonych, że takie zachowanie jest jedynie amoralne i nieakceptowalne - tak się wyraził. Nie, zdaniem sądu odwoławczego takie zachowanie jest przede wszystkim karane. Foto: Screen YouTube/Superwizjer TVN

Wyrok w I instancji zapadł w maju 2022 r. Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim uznał, że obchody były publicznym propagowaniem nazizmu. Za to i za inne przestępstwa sześciorgu uczestnikom tego spotkania wymierzył kary więzienia w zawieszeniu - od trzech miesięcy do roku.

Obrona domagała się uniewinnienia lub uchylenia wyroku. Prokuratura chciała kar bezwzględnego więzienia, od ośmiu miesięcy do roku i czterech miesięcy.

Nie była to rekonstrukcja czy referat

- Jednoznacznie - podkreślam, jednoznacznie - sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że takie zachowanie to nie jest zabawa, to nie jest żart, to nie jest żaden happening. Pozdrowienie poprzez podniesienie prawej ręki, taki gest hajlowania, jeszcze w naszym kręgu kulturowym kojarzy się jednoznacznie z nazistowskimi Niemcami i III Rzeszą, a ten salut wykonywany w otoczeniu flag III Rzeszy musi być traktowany jako afirmacja tej ideologii - powiedziała sędzia Aleksandra Odoj-Jarek.

- Nie była to też żadna rekonstrukcja historyczna, wykład czy referat - dodała przewodnicząca składu orzekającego.

REKLAMA

- To nie jest tak, jak mówił tutaj obrońca oskarżonych, że takie zachowanie jest jedynie amoralne i nieakceptowalne - tak się wyraził. Nie, zdaniem sądu odwoławczego takie zachowanie jest przede wszystkim karane - podkreśliła sędzia.

Opinia biegłych psychiatrów

Zwracając sprawę Mateusza S. do sądu rejonowego sąd odwoławczy podzielił stanowisko jego obrońcy, który wskazał, że podczas procesu I instancji zostało naruszone jego prawo do obrony. Chodzi o art. 79 kodeksu postępowania karnego, według którego oskarżony musi mieć obrońcę, jeśli zachodzi uzasadniona wątpliwość co do jego poczytalności.

Adwokat zwracał uwagę, że taką obligatoryjną obronę powinien mieć jego klient, skoro prokuratura zasięgała w ich sprawach opinii biegłych psychiatrów. Tymczasem na kilku terminach rozpraw nie był on reprezentowany przez obronę.

Śledztwo w tej sprawie wszczęto w styczniu 2018 r. po emisji w TVN reportażu "Polscy neonaziści". Dziennikarze pokazali w nim m.in. obchody 128. rocznicy urodzin Hitlera, które odbyły się ponad pół roku wcześniej w lesie koło Wodzisławia Śląskiego.

REKLAMA

PAP/DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej