KE bierze się za Polskę. Chodzi o procedurę nadmiernego deficytu

Komisja Europejska zapowiada uruchomienie procedury nadmiernego deficytu wobec 7 krajów, w tym Polski. Powodem jest przekroczenie dopuszczalnego poziomu 3 procent PKB.

2024-06-19, 12:09

KE bierze się za Polskę. Chodzi o procedurę nadmiernego deficytu
26 krajów na celowniku KE za ignorowanie unijnego prawa. Foto: Alexandros Michailidis/Shutterstock

W środę Komisja opublikowała raporty dotyczące sytuacji gospodarczej w poszczególnych krajach. Z jej danych wynika, że w tym roku deficyt w Polsce przekroczy 5 procent.

Procedura nadmiernego deficytu oznacza ścisły monitoring przez Brukselę sytuacji i wydatków. W piątek Komisja wyśle rekomendacje do Warszawy i na ich podstawie polski rząd będzie musiał przygotować działania, które doprowadzą do poprawy sytuacji finansów publicznych.

Polska we wcześniejszych rozmowach z Komisją argumentowała, że wydatki na obronność doprowadziły do wzrostu deficytu i że powinny one być traktowane ulgowo zgodnie z nowymi zasadami. Unijni eksperci ocenili jednak, że nakłady na obronność do tej pory stanowiły nieznaczną część deficytu i że w przypadku Polski będą one uwzględnione dopiero w kolejnych latach. Ulegną bowiem podwojeniu w perspektywie czteroletniej i w 2028 roku wyniosą 4,1 procent PKB.

Procedura trwa latami

Procedura nadmiernego deficytu zwykle trwa latami, a jej finałem teoretycznie mogą być sankcje, które dla krajów spoza strefy euro oznaczają zawieszenie wypłaty unijnych funduszy, jeśli zignorują one zalecenia Komisji. Polska już raz była objęta taką procedurą. Komisja rozpoczęła ją w 2009 roku, a zakończyła po 6 latach.

REKLAMA

Jak podkreślał na początku czerwca minister finansów Andrzej Domański, procedura nadmiernego deficytu nie powinna być stosowana wobec Polski, gdyż "jego wysokość wynika w bardzo dużej mierze z wydatków na obronę, które mamy najwyższe spośród wszystkich państw członkowskich NATO".

Posłuchaj

KE zapowiada procedurę nadmiernego deficytu wobec 7 krajów, w tym Polski (IAR) 0:52
+
Dodaj do playlisty

Szef resortu zauważył również, że jeszcze w 2015 r., czyli ostatnim roku rządów koalicji PO-PSL deficyt w Polsce wynosił 2,6 proc., a w 2023 r., kiedy władzę oddawał PiS, deficyt wyniósł ponad 5 proc.

Domański stwierdził, że widoczny jest duży wzrost deficytu za rządów PiS. Dodał, że tym w okresie spadała transparentność wydatków publicznych, a niski poziom transparentności sprzyjał temu, by rosły wydatki, w sposób często niekontrolowany i rósł deficyt.

Czytaj także:

IAR/Beata Płomecka/bartos

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej