Iranka postrzelona w oko na granicy. SG i wojsko odpowiadają
Ani wojsko, ani Straż Graniczna nie postrzeliły Iranki znalezionej w niedzielę na granicy polsko-białoruskiej - wynika z komunikatów obu służb. Kobieta jest obecnie w szpitalu, a jej stan zdrowia jest dobry.
2024-06-19, 16:45
- 16 czerwca 2024 roku około godziny 15 funkcjonariusze z Placówki SG w Dubiczach Cerkiewnych otrzymali informację, że przy granicy znajduje się kobieta z urazem oka - poinformowała rzecznik Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz.
Po przybyciu na miejsce mundurowi wezwali karetkę, która zawiozła kobietę do szpitala.
Funkcjonariusze Straży Granicznej nie odpowiadają za postrzelenie granicy - zastrzegła rzeczniczka. - W ostatnich dniach w kierunku osób przy granicy polsko-białoruskiej, tym bardziej znajdujących się po stronie białoruskiej, nie użyto broni - podkreśliła.
Postrzelona migrantka. Wojsko komentuje sprawę
- W tamtej sytuacji nie było żołnierzy - wskazała również rzeczniczka Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie mjr Magdalena Kościńska. - Kobieta była zauważona przez patrol policji, została powiadomiona Straż Graniczna. Kobietą zaopiekowano się i przewieziono do szpitala. Żołnierze nie byli tam zaangażowani – zaznaczyła Kościńska.
REKLAMA
Jak przekazała powołując się na swoje informacje, Iranka została raniona w oko z broni śrutowej, a w taką polscy żołnierze patrolujący granicę nie są wyposażeni, dlatego "nie ma możliwości", by to żołnierze byli winni postrzelenia kobiety.
Czytaj także:
- Przyjmować migrantów z Białorusi? Polacy odpowiedzieli w sondażu
- Znów niebezpiecznie przy granicy z Białorusią. Wojskowa karetka trafiona ciężkim przedmiotem
- Dzieci na granicy. Co je czeka, kiedy nielegalnie dostaną się z Białorusi do Polski?
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba, gdzie działa Wydział ds. Wojskowych poinformował, że wydział nie prowadzi postępowania w tej sprawie. Jak mówił, na podstawie zawiadomienia nie zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa przez polskie siły zbrojne.
Ranna kobieta przy polskiej granicy
Stowarzyszenie Egala, które udziela pomocy migrantom, zamieściło w mediach społecznościowych informację o postrzelonej w oko 35-letniej Iranki na polsko-białoruskiej granicy, która obecnie znajduje się w szpitalu. Jak podaje organizacja powołując się na relację kobiety, znajdowała się ona przy płocie w momencie, gdy - jak pisze Egala - "nagle, bez żadnego ostrzeżenia padł strzał". Z relacji kobiety wynika - jak poinformowali aktywiści - "strzał oddała jedna z dwóch umundurowanych osób znajdujących się po polskiej stronie płotu".
Ranna 34-latka jest obecnie w szpitalu w Hajnówce. Jej stan zdrowia jest dobry. Śrut usunięto jej z kolei w szpitalu w Białymstoku. Jak mówi rzeczniczka USK Katarzyna Malinowska-Olczyk, pacjentka miała dużo szczęścia, bo gdyby śrut utkwił 2-3 milimetry głębiej, to mogłaby mieć uszkodzone oko. Dodała, że lekarze porozumiewali się z chorą za pomocą tłumacza internetowego i że Iranka prosiła o pomoc medyczną.
REKLAMA
Policjanci na granicy wspierają strażników i wojsko
W ostatnich dniach polskie służby notowały kilkadziesiąt prób wdarcia się do Polski dziennie. Każdego dnia udzielają także pomocy cudzoziemcom, którzy tego potrzebują, mimo, że są ciągle atakowani kamieniami i konarami.
Na polsko-białoruskim pograniczu pracuje kilkuset policjantów z całego kraju. W ramach operacji "Zapora" wspierają oni działającą tam Straż Graniczną i wojsko. Funkcjonariusze zajmują się kontrolą pojazdów i dbaniem o przestrzeganie zasad strefy buforowej.
Posłuchaj
Od czwartku zakazem przebywania objęty jest pas w rejonie granicy długi na 60 km i szeroki na - w zależności od miejsca - 0d 200 m do 2 km.
TVP.Info, PAP, IAR/ mbl
REKLAMA
REKLAMA