Poszukiwania zakończone. "Prawdopodobnie nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej"
Poszukiwany od kilku dni przez wojsko niezidentyfikowany obiekt najprawdopodobniej w ogóle nie wleciał do Polski. Jak poinformował Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Maciej Klisz, "nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej Polski".
2024-09-05, 16:48
Gen. Maciej Klisz odniósł się do sprawy obiektu powietrznego, który w zeszłym tygodniu miał naruszyć polską przestrzeń powietrzną. DORSZ (Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych - przyp. red.) przekazało wcześniej, że w czwartek, po dziesięciu dniach, zakończyła się akcja poszukiwawcza obiektu. Klisz poinformował, że w ramach poszukiwań uruchomione zostały wszystkie przewidziane do tego typu zadań siły oraz środki systemu obrony powietrznej, zgodnie z przyjętymi procedurami sojuszniczymi oraz narodowymi.
- W wyniku tego procesu oraz podjętych działań analitycznych, na chwilę obecną stwierdzam, że z bardzo wysokim prawdopodobieństwem w dniu 26 sierpnia nie doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej RP - przekazał dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Obecni na konferencji dziennikarze zadali generałowi pytania, skąd zatem były wcześniejsze informacje na temat obiektu, który miał wlecieć do polskiej przestrzeni powietrznej.
- Nie zmieniły się dane, zmieniła się moja ocena sytuacji - odpowiedział wojskowy. - Dzisiaj już mogę powiedzieć z pewnością oscylującą w pobliżu 99 procent, że nie doszło do naruszenia naszej przestrzeni powietrznej. Oczywiście chciałbym mieć 120 procent pewności - dodał Klisz.
REKLAMA
Zaznaczył, że wojsko rygorystycznie chciało respektować wskazania Najwyższej Izby Kontroli, która po incydencie związanym z upadkiem rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą nakazała, żeby jak najszybciej informować opinię publiczną o podjętych działaniach. - Na pytanie, co się stało, wciąż szukamy odpowiedzi. Analizujemy kolejne opcje - powiedział Klisz.
Posłuchaj
Jak mówił dowódca operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, uruchomione zostały również wszystkie niezbędne siły do poszukiwania obiektu lub jego szczątków, wchodzące w skład naziemnego poszukiwania i ratownictwa. - Cały ten proces został przeprowadzony zgodnie z procedurami wypracowanymi po zdarzeniu związanym z upadkiem pocisku rakietowego pod Bydgoszczą 16 grudnia 2022 roku - stwierdził generał.
***
Według informacji podanych przez Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych 26 sierpnia o godzinie 6.43, na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród, wleciał na terytorium Polski prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny. Obiekt zanikł na radarach w rejonie gminy Tyszowce na południe od Hrubieszowa. Analiza trajektorii lotu, prędkości i wysokości, z jaką się ten obiekt poruszał – według przypuszczeń wojska – pozwala domniemywać, że był to bezzałogowy statek powietrzny, np. typu Shahed, jakiego używają Rosjanie, atakując Ukrainę.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku podczas ataków rakietowych pociski kilka razy naruszyły polską granicę. W listopadzie 2022 roku we wsi Przewodów w województwie lubelskim spadł pocisk, zabijając dwie osoby. Z kolei, w grudniu tego samego roku rosyjska rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy, a o znalezieniu jej szczątków poinformowano w kwietniu 2023 roku.
REKLAMA
PAP/IAR/TVN24/mg
REKLAMA