Powódź fake newsów. Tusk wskazuje na rosyjski ślad

2024-09-25, 19:31

  • Premier Donald Tusk zaapelował w Sejmie o niepowielanie fake newsów, które mają na celu wzbudzenie paniki wśród ludzi.
  • Jako przykład wskazał dezinformacje o przypadkach wysadzania wałów.
  • - Tu nie może być miejsca na jakąś niemądrą albo brutalną politykę - podkreślił.

Premier Donald Tusk podziękował wszystkim, którzy pomagają w usuwaniu skutków powodzi. W Sejmie szef rządu przedstawił informację dotyczącą działań rządu w związku z powodzią, która dotknęła południową Polskę.

- Składam podziękowania i oddaję hołd cichym bohaterom - mieszkańcom zalanych terenów. Dziś wszyscy jednoczymy się z nimi - powiedział premier Tusk. - Musimy zdać sobie sprawę ze skali tego zjawiska, dopiero wtedy zrozumiemy, jak ogromną wartością był, jest i będzie w nadchodzących dniach wysiłek oraz solidarność ofiar i bohaterów tych trudnych chwil - dodał.

Tusk, mówiąc o powodzi, podkreślił, że "mieliśmy do czynienia z większą powodzią niż w 1997 roku". - Mówię tu o opadach, ilości wody. Równocześnie z poczuciem ulgi, możemy powiedzieć, że uniknęliśmy tej najgorszej katastrofy, jeśli chodzi o rozmiar - zaznaczył.

- Duże miasta, duże skupiska ludności, takie jak Wrocław czy Opole, zostały uratowane przed wielką wodą - powiedział. - Według wstępnych ocen zniszczonych i zalanych lokali mieszkalnych będzie prawdopodobnie dziesięciokrotnie mniej niż w 1997 roku - dodał.

REKLAMA

Pomoc dla powodzian. Deklaracja premiera

Tusk powiedział, że w ciągu dni zostało wypłaconych ponad 30 tys. zasiłków. - To jest duża operacja, tak jak mówiłem, środków na pewno nie zabraknie - zapewnił.

- Każdy, kto potrzebuje tej doraźnej pomocy - bezzwrotnej, jeszcze raz to pragnę podkreślić - te 10 tys. otrzyma - zaznaczył. Dodał, że przypadki ewentualnych nadużyć lub próby wyłudzeń "bardzo łatwo da się sprawdzić". Jak jednak stwierdził, takie sytuacje są minimalne.

- Ta doraźna pomoc, ona idzie w ciągu godzin, dni i dociera do wszystkich zainteresowanych - zaznaczył szef rządu.

Tusk: powodzianie nie chcą politycznej bijatyki

- Powodzianie oczekują od nas solidarności w nieszczęściu, a nie politycznej bijatyki. Wydaje mi się to absolutnie kluczowe - podkreślił.

REKLAMA

Posłuchaj

Donald Tusk: powodzianie oczekują od polityków solidarności, a nie partyjnej bijatyki (IAR) 0:30
+
Dodaj do playlisty

Szef rządu odniósł się również do posłów PiS, którzy przerywali jego wystąpienie. - Kiedy nie ma się nic konstruktywnego, mądrego do powiedzenia, kiedy nie ma stosownych słów, to lepiej czasami milczeć i słuchać tych, którzy chcą podzielić się informacją - podkreślił.

Politycy o powodzi. Burzliwe dyskusje

Wcześniej podczas posiedzenia Sejmu politycy spierali się o sprawy związane z powodzią. Marek Jakubiak z formacji Kukiz'15 zaproponował, aby debatę nad informacją rządu na temat ataku żywiołu poprowadziła wicemarszałek Monika Wielichowska z Koalicji Obywatelskiej.

Opozycja zarzuca jej, że była przeciwna budowaniu zbiorników retencyjnych na Dolnym Śląsku. Wielichowska działania opozycji w tej sprawie nazwała "hejtem". Podkreśliła również, że to Wody Polskie za rządów PiS wstrzymały wszelkie prace nad tymi inwestycjami.

Mentzen: Niemcy finansują ekologiczne organizacje

Z kolei Sławomir Mentzen z Konfederacji oświadczył, że w Polsce działa agentura niemiecka przeciwna przedsięwzięciom, które mogłyby zapobiec powodzi albo zmniejszyć jej skutki. Polityk wnioskował o przerwanie obrad do momentu, aż premier Donald Tusk wyjaśni, czy "całkowita ślepota państwa polskiego względem niemieckiej agentury i agentury wpływu to jeszcze jest głupota, czy już zdrada".

REKLAMA

Nitras: stawia się pan na równi z Jarosławem Kaczyńskim

Do słów Mentzena odniósł się minister sportu i turystyki Sławomir Nitras. Jego zdaniem Mentzen kłamie i "informuje opinię publiczną w sposób charakterystyczny dla nieodpowiedzialnych polityków". - Jeśli rozmawiamy o obcych wpływach, są to sprawy, którymi nie powinni zajmować się politycy kandydujący w wyborach czy próbujący udowodnić, że są komukolwiek potrzebni. Powinni to robić poważni, państwowi urzędnicy w oderwaniu od sporu politycznego - podkreślił polityk KO.

- Pan tymi swoimi insynuacjami stawia się na równym poziomie z panem Jarosławem Kaczyńskim, który panu albo innemu potencjalnemu kandydatowi imputuje powiązania z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Stawiając się w jednym rzędzie z panem Kaczyńskim, reprezentując ten sam poziom, musi mieć pan świadomość, że to jest poziom wyjątkowo niski - dodał minister sportu.

Czytaj także:

PAP/pr24.pl/bartos/pb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej