Nagły zwrot w sprawie ataku na Magdalenę Biejat. Prokuratura nie składa broni

Prokuratura wróci do sprawy przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza policji, który prysnął gazem łzawiącym w twarz ówczesnej posłanki, a obecnie wicemarszałek Senatu Magdaleny Biejat - podaje RMF FM. Chodzi o incydent, do którego doszło podczas Strajku Kobiet w listopadzie 2020 r. Biejat była na miejscu w ramach interwencji poselskiej - okazała policji legitymację.

2024-10-17, 08:00

Nagły zwrot w sprawie ataku na Magdalenę Biejat. Prokuratura nie składa broni
Magdalena Biejat. Foto: PAP/Marcin Obara

Prokuratura wprawdzie dwukrotnie umorzyła śledztwo ws. ataku zamaskowanego policjanta z pododdziału kontrterrorystycznego BOA, argumentując to brakiem jednoznacznej identyfikacji funkcjonariusza. Jednak w sprawie nastąpił zwrot.

Jak informuje RMF FM, prokuratura regionalna w Warszawie "uznała, że umorzenie postępowania przez śledczych z okręgu ze względu na niewykrycie sprawcy jest przedwczesne".

Decyzja może zaskakiwać, jako że "podobne zalecenia prokurator prowadzący sprawę otrzymał już w marcu od sądu, który pierwszy raz nakazał wszcząć umorzone śledztwo".

"Policjanci nie są pewni, kto jest sprawcą"

Prokuratura dotychczas nie była w stanie jednoznacznie wskazać sprawcy.

REKLAMA

"Tłumaczy się ona, że wytypowano jednego z antyterrorystów, który był w cywilu, i po ataku schował się za kordon kolegów - widać to na nagraniach. Teraz jednak pozostali funkcjonariusze nie są pewni, który to z członków ich oddziału" - relacjonuje RMF FM.

łl/RMF FM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej