Wyrok wobec Strajku Kobiet. Liderki uniewinnione

Liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zostały uniewinnione od zarzutu sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób podczas wielotysięcznych protestów przeciw ograniczeniu dostępu do aborcji w 2020 roku.

2024-10-03, 17:13

Wyrok wobec Strajku Kobiet. Liderki uniewinnione
Marta Lempart, Krystyna Suchanow i Agnieszka Czerederecka po wyjściu z sali rozpraw. Foto: PAP/Leszek Szymański

Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił w czwartek liderki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet: Martę Lempart, Klementynę Suchanow i Agnieszkę Czerederecką-Fabin. Powodem zgromadzeń, które odbywały się w całej Polsce, był wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, co wziął pod uwagę sąd. Na podstawie przepisów wprowadzonych w czasie pandemii koronowirusa protesty tłumiła policja. Sądy wielokrotnie zasądzały zadośćuczynienia dla osób niesłusznie zatrzymanych za udział w demonstracjach.

"Zrobiłabym tak samo"

- Za koszty tego postępowania zapłaci Skarb Państwa, czyli my wszyscy - komentowała po wyjściu z sali rozpraw Agnieszka Czerederecka ze Strajku Kobiet. - Nie mówiąc tu o stracie czasu i energii - rok szurania się po sądach, rok stresu dla nas i dla naszych rodzin. Ale dziś mija osiem lat odkąd po raz pierwszy wyszłyśmy na ulice jako Strajk Kobiet - i proszę mi wierzyć, gdybym miała się cofnąć w czasie, wszystko od tego momentu zrobiłabym tak samo - mówi.

Marta Lempart wykorzystała okazję, by zaprotestować wobec postawy obecnego rządu w sprawie prawa do przerywania ciąży. - Stoję tutaj, i pytam tej nowej wspaniałej władzy, gdzie aborcja? A politycy, którzy doszli do władzy na moich obitych plecach, kosztem mojego stresu, mojego zdrowia, mojego poświęcenia, udają, że nas nie słyszą. Udają, że nie wiedzą o tym, że dalej jesteśmy ścigane za protesty, które pomogły im w wygraniu wyborów - mówiła.

Sąd: to była spontaniczna mobilizacja kobiet

Liderki Strajku Kobiet oskarżono o "sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób" oraz spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego w związku z ówczesną pandemią COVID-19. Zarzuty obejmowały organizację protestów, które miały miejsce od października do grudnia 2020 roku. Wtedy na ulicach Warszawy odbywały się masowe manifestacje, które miały na celu wyrażenie sprzeciwu wobec zaostrzenia przepisów dotyczących aborcji. W największych brały udział setki tysięcy osób.

REKLAMA

"Nie ma wątpliwości co do tego, że zarówno pani Marta Lempart, pani Agnieszka Czerederecka-Fabin, pani Klementyna Suchanow były twarzami tych zgromadzeń spontanicznych, tych protestów, które odbywały się na ulicy. Jednak nie ma też wątpliwości, że była to mobilizacja kobiet i nie tylko kobiet w ramach okazania sprzeciwu dla restrykcyjnego naruszenia ich praw" - podkreślił w uzasadnieniu sędzia Grochowicz.

    Marta Lempart została dodatkowo oskarżona o znieważenie policjantów poprzez oplucie ich oraz skierowanie w ich stronę wulgarnych słów, a także o publiczne pochwalanie przestępstw. Inny zarzut wobec Lempart dotyczył jej wypowiedzi w Radiu Zet, z których wynikało, że w ramach protestu trzeba m.in. niszczyć fasady kościołów. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.

    Czytaj także:

    mp

    REKLAMA

    Polecane

    REKLAMA

    Wróć do strony głównej