800+ do likwidacji? Rząd odpowiada na sugestie PiS
PiS sugeruje, że koalicja rządowa będzie chciała zlikwidować program 800+. Zdaniem największej partii opozycyjnej sprawozdanie z wykonania ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci za 2023 rok, które niedawno trafiło do Sejmu, ma być ku temu pretekstem. Politycy koalicji rządowej, na czele z ministrem finansów Andrzejem Domańskim, zaprzeczają, aby program miał zostać zlikwidowany.
Michał Fabisiak
2024-10-22, 12:05
Program 800+, a wcześniej jego poprzednik program 500+, nie odwrócił negatywnych trendów dotyczących demografii. Choć wydano na niego 305 mld złotych, to liczba urodzeń wciąż spada. W ubiegłym roku urodziło się 272,5 tys. dzieci - to o 35,5 tys. mniej, niż przewidywał wariant niski, oraz 50 tys. mniej, niż przewidywał wariant średni. Tak wynika ze sprawozdania z wykonania ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci za 2023 rok.
Dokument opisał dziennik "Rzeczpospolita". Ze sprawozdania wynika też, że program przestał oddziaływać na zmniejszanie biedy w Polsce. W ubiegłym roku zasięg skrajnego ubóstwa był o 0,1 wyższy niż przed wprowadzeniem programu. Po raz pierwszy rząd w oficjalnym dokumencie przyznał, że program poniósł klęskę.
PiS sugeruje, że rząd zlikwiduje 800+
Publikacja "Rz" wywołała lawinę komentarzy politycznych, zarówno w sieci, jak i na sejmowych korytarzach. Politycy PiS sugerują, że sprawozdanie jest wstępem do likwidacji programu 800+.
"Donald Tusk ledwie kilka dni temu chwalił się 800 Plus jako SWOIM osiągnięciem, a tymczasem w sprzyjających Tuskowi mediach ruszyła nagonka na program 800 Plus. Pretekst do dzisiejszej akcji dał - należy to podkreślić - rządowy raport. Obecny atak na 800 Plus to nie jest zabawa publicystów, to jest zorganizowany hejt mający określony cel - zlikwidowanie programu 800 Plus. Obecna władza nie potrafi nic poza niszczeniem i likwidowaniem, dlatego 800 Plus także nie przepuszczą" - napisała na platformie X (pisownia oryginalna) była premier Beata Szydło, której rząd wprowadził program.
REKLAMA
W podobnym tonie na sejmowych korytarzach na temat tego sprawozdania wypowiadają się również inni politycy PiS. - To są przygotowania do tego, że "pieniędzy nie ma i nie będzie". Oswaja się opinię publiczną z tym, że program nie działa, nie daje efektu pronatalistycznego, w związku z tym go zlikwidujmy - mówi portalowi polskieradio24.pl poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. W jego ocenie program poprawił sytuację materialną rodzin wychowujących dzieci, szczególnie wielodzietnych. Poseł PiS tłumaczy, że przy pomocy jednego wsparcia finansowego nie da się poprawić wskaźników demograficznych.
- Skandal w szkole. Pijany uczeń słaniał się na nogach
- Zmiana w rządzie. Wiceprezydent Warszawy nową szefową resortu
- Towarzyszyć temu musi również odpowiednia sytuacja na rynku pracy - ją także poprawiliśmy - oraz na rynku mieszkaniowym - tego brakuje - wyjaśnia Kuźmiuk. Zdaniem polityka PiS w Polsce nie ma również narracji sprzyjającej polityce urodzin. - Lewica rozpętała histerię dotyczącą zagrożenia związanego z zakazem aborcji, którego przecież w Polsce nie ma. To są historie, które uderzają w rodzinę i jej przyszłość oraz zniechęcają kobiety do rodzenia dzieci - stwierdza rozmówca portalu polskieradio24.pl.
Minister finansów: nie będzie likwidacji ani zmian w 800+
Minister finansów Andrzej Domański zadeklarował, że rząd nie zamierza likwidować programu 800+. - Nie ma żadnych planów dotyczących zmian w 800+. Opozycja nie potrafi nic poza straszeniem. Ten program wpisał się w budżety polskich gospodarstw domowych i nie ma absolutnie żadnego planu, aby od niego odchodzić - powiedział w Polsat News. Zdaniem Domańskiego program przyczynił się do zmniejszenia ubóstwa wśród dzieci oraz wzmocnił finanse polskich rodzin, szczególnie tych najmniej zarabiających. - Nie ma żadnej dyskusji na temat zmian w programie 800+, nie mówiąc o jego likwidacji. To zwykły fejk - dodaje Domański.
REKLAMA
Zdaniem polityków koalicji rządowej za pogarszające się wskaźniki demograficzne odpowiada PiS, które przez osiem ostatnich lat rządziło Polską. - Oni rozdawali tylko pieniądze. Nie było żadnego przemyślanego planu walki z ubóstwem, diagnozowania, gdzie jest ta najbiedniejsza część Polski - mówi portalowi polskieradio24.pl poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Napieralski. - My nie chcemy likwidować istniejących programów socjalnych, ale chcemy się przyjrzeć, gdzie jest największa bieda, oraz zdiagnozować, jaka ma być pomoc. Myślę, że we współpracy z samorządami uda nam się to zrobić - dodaje poseł KO.
Grzegorz Napieralski dostrzega pewne korzyści z wprowadzenia programu, choć nie takie, jakich oczekiwało Prawo i Sprawiedliwość, kiedy go wprowadzało. - Duża część Polaków odkładała te pieniądze na przyszłość dziecka czy inwestując w jego edukację. Ten program przyniósł jakiś efekt, ale nie taki, jakiego oczekiwało PiS. Nie udało się poprawić wskaźników demograficznych, tutaj PiS się przeliczyło. Postaramy się to naprawić - zapowiada Napieralski.
- Kobieta musi czuć się bezpiecznie, jeżeli urodzi dziecko. Co to znaczy? Bezpiecznie, że może wrócić do pracy, że będzie ją stać na utrzymanie dziecka oraz dziecko dostanie dobrą edukację. Trzeba przygotować programy rządowe, które to zagwarantują - tłumaczy.
Michał Fabisiak, polskieradio24.pl/wmkor
REKLAMA
REKLAMA