Prezydent nie podpisze ustawy budżetowej? Doradca Andrzeja Dudy odpowiada
Na pierwszym w nowym roku posiedzeniu Sejm zajmie się poprawkami Senatu do ustawy budżetowej na 2025 roku. Opozycja zarzuca regulacji niekonstytucyjność i namawia prezydenta, aby jej nie podpisywał, gdy trafi na jego biurko. Jak zachowa się w tej sprawie Andrzej Duda?
2024-12-29, 13:36
Ustawa budżetowa. Poprawki Senatu
W dniach 8-10 stycznia odbędzie się pierwsze w 2025 roku posiedzenie Sejmu. Prawdopodobnie to wtedy posłowie uchwalą ostateczną wersję budżetu. Ustawa w tej sprawie przed świętami Bożego Narodzenia wróciła do izby po tym jak poprawki wprowadził do niej Senat.
Wśród poprawek przyjętych przez senatorów znalazły się m.in. takie, które miały na celu dostosowanie planów wieloletnich zapisanych już w budżecie do niedawnych uchwał Rady Ministrów. Chodzi środki wydatkowane na programy wieloletnie - w niektórych przypadkach zostały one zwiększone (rewitalizacja i rozbudowa Narodowego Instytutu Onkologicznego), w innych zmniejszone (np. w przypadku inwestycji w Narodowym Instytucie Kardiologii). Senatorowie poparli też wprowadzenie nowego programu wieloletniego, dotyczącego budowy kampusu Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. W ramach poprawek Senat zgodził się na przesunięcie niewydanych w tym roku środków na rozwój Ziemi Słupskiej oraz północno-wschodnich terenów przygranicznych na 2025 r.
Ograniczone finansowanie
Odrzucone zostały poprawki opozycji m.in. mające na celu przywrócenie poziomu finansowania Sądu Najwyższego, IPN czy Trybunału Konstytucyjnego do poziomu, jaki był zapisany w projekcie ustawy. W przypadku TK chodzi o środki na wynagrodzenia dla sędziów. Zdaniem polityków Prawa i Sprawiedliwości ograniczenie budżetów tych instytucji rodzi pytania o zgodność z konstytucją całej ustawy.
- Największym niepokojem jest wyzerowanie płac w Trybunale Konstytucyjnym, co nastąpiło w Sejmie. Oprócz tego, że ten budżet jest zły dla przyszłości Polski, to jeszcze jest niekonstytucyjny - uważa senator PiS Krzysztof Bieńkowski pytany o to przez PolskieRadio24.pl. Dlatego Prawa i Sprawiedliwości uważa, że prezydent nie powinien podpisywać tej ustawy. Jak zachowa się w tej sprawie Andrzej Duda?
REKLAMA
Prezydent czeka na ustawę
- Czekamy na ostateczny kształt ustawy budżetowej. Jak państwo wiecie pan prezydent mam ograniczone pole manewry - może ją podpisać lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego - tłumaczy doradca prezydenta Łukasz Rzepecki. - Liczymy na refleksję ze strony parlamentarzystów. Nie może być sytuacji takiej, że konstytucyjny organ państwa, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, najważniejszego sądu w Polsce zostają bez wynagrodzenia na przyszły rok. To jest jawne działanie na szkodę instytucji konstytucyjnych w polskim wymiarze sprawiedliwości - stwierdza. Czy to zapowiedź skierowania ustawy do Trybunału?
- Nie chcę ferować decyzji. Poczekamy spokojnie na ustawę. Jak wpłynie na biurko głowy państwa, to wtedy pan prezydent w konstytucyjnym terminie będzie podejmował taką decyzję - dodaje Rzepecki.
Duże środki na obronność
Politycy koalicji rządowej mają nadzieję, że ustawa budżetowa nie zostanie skierowana do Trybunału Konstytucyjnego. - Mam nadzieję, że nie, bo to byłby taki precedens. Pan prezydent do tej pory starał się w tę kwestię nie ingerować. Jeśli próbuje się wobec tych dużych wydatków na obronność szukać oszczędności wszędzie, to również te instytucje ( TK - przyp. red.) powinny to zrozumieć - mówi portalowi polskieradio24.pl europoseł PSL Adam Jarubas.
W przyszłym roku Trybunał Konstytucyjny nie dostanie pieniędzy na wynagrodzenia sędziów. Cięcia budżetów Trybunału, Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa zapisane są w przyszłorocznym budżecie. Koalicja rządowa argumentuje te działania wątpliwym statusem wspomnianych instytucji. Zdaniem jej polityków w TK zasiadają sędziowie nieuprawnieni do orzekania tzw. sędziowie-dublerzy. Rządzący kwestionują również status sędziów-członków KRS tłumacząc, że ich wyborów przez Sejm nie gwarantuje ich niezależności względem władzy wykonawczej i ustawodawczej. Podważają także status części sędziów Sądu Najwyższego powołując się na wyroki TSUE, który uznał, że jedna z jej Izb nie jest sądem w świetle prawa europejskiego.
REKLAMA
Żródło: PolskieRadio24.pl/MF
REKLAMA