Szkoły mogą mieć poważny problem. "Lekcji w takich warunkach prowadzić się nie da"
Odwołane lekcje lub przerzucenie problemu z opieką na rodziców - takie mogą być konsekwencje fali zachorowań na grypę w szkołach. Jak pisze czwartkowa "Rzeczpospolita", przy obecnych brakach kadrowych w oświacie wystarczy, że na L4 pójdzie tylko kilka osób, aby spełnił się pesymistyczny scenariusz.
2025-02-20, 07:42
Grypa może sparaliżować szkoły. Brakuje 11 tys. nauczycieli
"Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało na spotkaniu ze związkami zawodowymi, że tygodniowo w polskich szkołach realizowanych jest ponad 2,2 mln godzin ponadwymiarowych. To, jak przeliczyła w podcaście »Szkoła na nowo« wiceprezes ZNP Urszula Woźniak, oznacza, że – uśredniając – w naszych szkołach brakuje aż 11 tys. nauczycieli. Szkół w Polsce jest zaś 25 tys." - czytamy w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
Gazeta zwraca uwagę, że "praca ponad etat to, obok zatrudniania emerytów, najpopularniejsze sposoby łatania dziur kadrowych w szkołach. Bo choć nauczyciel może pracować maksymalnie na 1,5 etatu, to nikt przecież nie zabroni dawać mu zastępstw doraźnych w sytuacjach kryzysowych".
"W zwyczajnych sytuacjach szkoły sobie jakoś radzą. Nauczyciele chętnie biorą dodatkowe godziny, bo, choć mówią o przemęczeniu, są to dla nich dodatkowe pieniądze. Problem robi się w sezonie chorobowym - zwłaszcza tak intensywnym jak w tym roku" - dodaje "Rz".
Nawet 150 tys. zachorowań na grypę tygodniowo
Jak czytamy, "szef Sanepidu Paweł Grzesiowski mówił niedawno w programie »Rzecz o polityce«, że do końca lutego zachorowania na grypę będą utrzymywały się na poziomie 150 tys. tygodniowo. A ostatni lekki spadek w statystykach spowodowany był feriami w dwóch największych województwach – mazowieckim i dolnośląskim. Teraz ferie się w nich skończyły, więc ryzyko transmisji wirusa jest wyższe".
Szkoły już informują o kłopotach z kadrą. Bo jeśli zachoruje pięcioro nauczycieli pracujących w zasadzie na dwóch etatach, to tak jakby do szkoły nie przyszło dziesięcioro pracowników. Co wtedy? Albo odwołane lekcje i przerzucenie problemu z opieką na rodziców, albo łączenie klas i organizowanie zajęć opiekuńczych. Bo lekcji w takich warunkach prowadzić się nie da - ocenia "Rz".
Czytaj także:
- Zmiany w szkołach. Rodzice zaczynają wypełniać deklaracje
- Szykują się duże zmiany w pracy nauczycieli. MEN wprowadzi zakaz
Źródła: PolskieRadio24.pl/"Rzeczpospolita"/PAP/ak
REKLAMA
REKLAMA