Nawrocki o Nawrockim. Ten wywiad przejdzie do historii. Burza w sieci

Karol Nawrocki, wspierany przez PiS kandydat na prezydenta, napisał kilka lat temu książkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do niej się nie przyznawał. Czyżby biografia bossa trójmiejskiej mafii Nikodema Skotarczaka, napisana przez "Tadeusza Batyra", bo taki przydomek przyjął ówczesny dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, była powodem do wstydu? Sam zainteresowany tłumaczył we wtorek, że przyjął pseudonim, gdyż nie chciał angażować muzeum w badania na temat przestępczości zorganizowanej.

2025-03-18, 13:04

Nawrocki o Nawrockim. Ten wywiad przejdzie do historii. Burza w sieci
Karol Nawrocki vel Tadeusz Batyr. Foto: PAP/Leszek Szymański

Podwójna tożsamość kandydata PiS

Mowa o książce "Spowiedź Nikosia zza grobu", wydanej w 2018 roku. Podwójną tożsamość jej autora ujawnił dziennikarz wPolsce24 Wojciech Biedroń, a jego tropem podążył Andrzej Stankiewicz z Onetu. Publicysta zauważył, że Tadeusz to drugie imię Nawrockiego, "batyr" zaś oznacza wojownika. Na samej publikacji książki jednak się nie skończyło. Jej autor występował bowiem publicznie. O książce (pod pseudonimem) pisał też w mediach, w tym na portalu Gazeta.pl, co zaskoczyło internautów.

Wywiad Nawrockiego o Nawrockim

W toku ożywionej dyskusji, w sieci wypłynął archiwalny wywiad dziennikarzy Telewizji Polskiej z Karolem Nawrockim. Historyk wystąpił w nim jako Tadeusz Batyr, a jego wizerunek został ocenzurowany. Jednakże mimo rozmytej twarzy i głosu, który został poddany modulacji - argumentowano te zabiegi względami bezpieczeństwa - fizjonomia rozmówcy (kandydat na prezydenta jest znany z zamiłowania do siłowni), a przede wszystkim niektóre fakty z jego wypowiedzi czy chwalenie w niej Karola Nawrockiego, już wtedy mogły dawać do myślenia.

- To temat [historia "Nikosia" i trójmiejskiego półświatka - red.], który należało opracować, bowiem po roku 1990 nikt nie zajmował się - właściwie aż do konferencji IPN zorganizowanej w 2016 roku - tematem przestępczości zorganizowanej w latach 70. i 80., a był to początek wielkich karier finansowych, gospodarczych. A także początek firm znanych dzisiaj, w XXI wieku - opowiadał Batyr. Oczywiście przypadkiem wspomniał o konferencji o przestępczości zorganizowanej z 2016 r., którą organizował pracownik gdańskiego oddziału IPN (później prezes tej instytucji) Karol Nawrocki.

Dalej Nawrocki (tzn. Batyr) chwalił samego siebie. Wspomniał, że to Nawrocki zainspirował go do zajęcia się tematyką trójmiejskiego półświatka, że powoływał się na jego prace badawcze. W końcu Nawrocki był "pierwszym, który zajmował się zagadnieniami przestępczości zorganizowanej w PRL", miał też dostęp do akt z okresu PRL. Batyr (tzn. Nawrocki) stwierdził, że starał się "do suchych prac badawczych dr. Nawrockiego dołożyć publicystykę i rozmowy ze świadkami tamtych wydarzeń".

REKLAMA

To zresztą nie koniec pochwał. Media przypomniały wpis Karola Nawrockiego na Facebooku z 2018 roku, w którym oznajmił, że Tadeusz Batyr kontaktował się z nim w sprawie książki o "Nikosiu". A ten za konsultacje "podziękował ciekawą książką", którą ówczesny dyrektor Muzeum II Wojny Światowej polecał.

Nawrocki przerwał milczenie. "Nie chciałem angażować muzeum"

We wtorek do sprawy odniósł się sam zainteresowany. - Jeśli mieliśmy w Polsce jednego tylko historyka, który miał odwagę zajmować się przestępczością zorganizowaną w czasach PRL - ja byłem tym historykiem - to "Tadeusz Batyr" nie miał możliwości odwołać się do żadnych innych badań i źródeł naukowych, i tak też się stało - powiedział Nawrocki, cytowany przez PAP. Na pytanie o wywiad telewizyjny, odparł, że "to była konwencja".

- Ze względów zawodowych zmieniałem wówczas pracę, nie chciałem angażować Muzeum II Wojny Światowej w badania, które prowadziłem w IPN na temat przestępczości zorganizowanej. Jeśli chcielibyście państwo poznać owoce tych badań, odwagę badawczą i zagłębić się w to, co przygotowałem jako naukowiec, jako publicysta pod literackim pseudonimem, to zobaczylibyście państwo po raz kolejny, że jestem osobą i zdeterminowaną, i pracowitą, i odważną w realizacji swoich zadań - stwierdził Nawrocki. - Pseudonimy nie są niczym nowym w polskiej publicystyce, literaturze i nauce - dodał.

REKLAMA

Cenckiewicz: wyprzedziłem Stankiewicza

Książę o "Nikosiu" polecał w przeszłości historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz. "Każdy, kto szuka wiedzy o »Nikosiu«, niech sięgnie po książkę Tadeusza Batyra (swoją drogą, dzięki #KarolNawrocki, że mnie z Tadkiem poznałeś w 2018 r.)". - pisał Cenckiewicz w 2022 roku w mediach społecznościowych. Teraz internauci przypomnieli historykowi tamten wpis. "Byłem 3 lata przed newsem Stankiewicza, pisząc na FB, że Nawrocki to Batyr" - odpowiedział żartobliwie historyk, odwracając kota ogonem.

Politycy KO kpią z Nawrockiego

Historia podwójnej tożsamości kandydata na prezydenta wywołała też ironiczne komentarze przeciwników politycznych. - Dla mnie Literacka Nagroda Nobla, może nie za książkę, ale za całokształt tzw. twórczości Tadeusza Batyra - komentował we wtorek w Polskim Radiu 24 senator KO Krzysztof Kwiatkowski. - Nawrocki wychwalał Batyra, a Batyr wychwalał Nawrockiego - wtórował zaś w nagraniu opublikowanym na X jego partyjny kolega Krzysztof Brejza.

Wdowa po "Nikosiu" zabrała głos

Sprawa przykuła również uwagę Edyty Skotarczak, wdowy po szefie trójmiejskiej mafii. Oceniła, że w "Nikosiu zza grobu" znajdują się "liczne półprawdy, kłamstwa i manipulacje". 

REKLAMA


Skotarczak dodała m.in., że "Karol Nawrocki nie dochował elementarnej rzetelności jako historyk i człowiek, pisząc biografię o moim mężu, w ogóle się ze mną nie kontaktując" i że "w swojej książce pozwolił sobie na wyjątkowo kłamliwe wywody, m.in. jakobym rzekomo miała mieć zły wpływ na Nikosia".

Czytaj także:

Źródła: PolskieRadio24.pl/Onet/łl/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej