Marsz Białorusinów w Warszawie. "KGB grozi naszym bliskim w kraju"

Marsz wolnych Białorusinów na uchodźstwie. Ulicami Warszawy przeszli Białorusini diaspory, by uczcić swoje najważniejsze święto, Dzień Woli, czyli Dzień Wolności. Dziękowali Polsce, że mogą tutaj wyrazić swoje pragnienie wolności i niepodległości. Ryzykowali wiele, bo za udział w marszu prześladowani są bliscy, rodzina. Do zwalczania oporu diaspory powołano specjalną jednostkę KGB. Dlatego wiele osób pojawiło się na marszu w maskach.

2025-03-23, 21:53

Marsz Białorusinów w Warszawie. "KGB grozi naszym bliskim w kraju"
Marsz Białorusinów w Warszawie. Foto: Polskie Radio

- Kiedyś ta flaga zostanie rozwinięta na ulicach Mińska - mówił podczas wystąpienia w Warszawie Paweł Łatuszka, wicepremier w rządzie Swiatłany Cichanouskiej. Miał na myśli olbrzymią biało-czerwono-białą flagę, którą Białorusini nieśli od placu Trzech Krzyży do placu Zamkowego. Ma ona ponad 300 metrów długości. Biało-czerwono-białe barwy demokratycznej Białorusi zostały zmienione na poradzieckie kolory z czasów bolszewickiej republiki - tj. czerwony i zielony - po dojściu do władzy Alaksandra Łukaszenki.

Prześladowania Białorusinów diaspory

Niedługo przed marszem pojawiła się informacja, że reżim prześladuje osoby biorące udział w demonstracjach za granicą. Opozycja dowiedziała się, że wszczęto 400 spraw przeciwko uczestnikom protestów w dniu sfałszowanych wyborów 26 stycznia, a chodzi tu o demonstracje odbywające się za granicą, czyli także w Warszawie. Do tego doszły represje wobec osób organizujących manifestacje diaspory - także tych, które pracowały nad przygotowywaniem Dnia Wolności w Polsce.

REKLAMA

Jak mówi portalowi PolskieRadio24.pl Paweł Łatuszka, z powodu tych gróźb i represji wiele osób przyszło na marsz w Warszawie w maskach, w okularach przeciwsłonecznych. By się chronić. Część jednak, dodaje, przyszła z odsłoniętą twarzą, bo nie mają już nic do stracenia - odbyli wyrok więzienia, skonfiskowano ich majątki.

- To jest zbrodnia transgraniczna. Łukaszenka próbuje zniszczyć nasz opór nawet za granicą. Umieścił w więzieniach aktywistów i liderów opozycji. Chce, byśmy także się jego bali. Stworzył specjalną jednostkę do walki z Białorusinami za granicą - zauważa Łatuszka. Ta jednostka, jak mówi działacz, zajmuje się zwalczaniem oporu Białorusinów, filmuje, nagrywa wszystkie akcje, przekazuje zdjęcia ludzi. - I później oni przychodzą do najbliższych, grożą. Ale my się nie poddamy - mówi.

- I my również liczymy, że Polska, jako członek Unii Europejskiej, wykorzysta wszystkie możliwe instrumenty w zakresie prawa, żeby odpowiedzieć na te represje, które Łukaszenka stosuje już na terenie UE - dodał.

Dodaje, że wsparcie polskich władz dla Białorusinów jest bardzo ważne i potrzebne. - Dziękujemy Polsce i Polakom, że przyjęliście nas w tak trudnym historycznym momencie, że Polska stała się naszym drugim domem. I nigdy o tym nie zapomnimy - mówił.

REKLAMA

Dzień Wolności

Żywie Białoruś, Niech żyje Polska, Chwała Ukrainie - tak wołali Białorusini podczas marszu w Dniu Woli w Warszawie. Dzień Wolności to najważniejsze święto prodemokratycznie nastawionych Białorusinów. Jest obchodzone na pamiątkę proklamacji pierwszego niepodległego państwa białoruskiego, Białoruskiej Republiki Ludowej, 25 marca 1918 roku.

Nawet przed 2020 rokiem obchodzący to święto na Białorusi byli represjonowani, w zależności od roku mocniej lub słabiej. Reżim Łukaszenki od zawsze preferował poradziecki kalendarz świąt, np. z obchodami rocznicy rewolucji październikowej. Stąd zawsze 25 marca lub prewencyjnie przed tym dniem dokonywano aresztowań i rozpędzano demonstracje. Obecnie represje są tak ostre, że na terenie Białorusi wszelkie demonstracje są niemożliwe.

Mimo gróźb i represji na placu Zamkowym i placu Trzech Krzyży wystąpiło wielu białoruskich działaczy i aktywistów. Wśród nich ksiądz Wiaczesław Barok, który apelował do Białorusinów, by "nie zgubili swoich skrzydeł", nie tracili ducha i rozwijali skarb każdego narodu, swój język, język białoruski. Do Białorusinów przemawiali działacze różnych opozycyjnych ugrupowań, w tym Wiaczesław Siwczyk z Ruchu Solidarności Razem, byli więźniowie polityczni, działacze kulturalni.

REKLAMA

Czytaj także: 

Źródło: PolskieRadio24.pl/Agnieszka Kamińska/kor

Wkrótce: dłuższy reportaż z marszu Białorusinów w Warszawie

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej