Podatek dla bezdzietnych? Polacy nie wykazują entuzjazmu
Niedawno pojawiła się propozycja "bykowego" czyli podatku płaconego tylko przez osoby bezdzietne. Polacy nie są do tego pomysłu nastawieni entuzjastycznie, tymczasem bezdzietni Niemcy po prostu płacą więcej.

Andrzej Mandel
2025-03-27, 14:01
Jesienią 2024 roku, kandydujący obecnie na prezydenta Marek Jakubiak zaproponował, by wprowadzić w Polsce "bykowe". Podatek od bezdzietności, bo to dokładnie miał na myśli wybrany z list PiS poseł, miałby wynosić 800 zł miesięcznie.
Nowy podatek "bykowe". Polacy mocno na nie
Serwis Kobieta.gazeta.pl spytał swoich czytelników o zdanie w tej sprawie. Okazuje się, że 70 proc. odpowiadających na pytanie w sprawie "bykowego" uważa, że ten podatek byłby dyskryminacją. Czytelnicy serwisu zauważyli także, że więcej dobrego dla dzietności zrobiłaby budowa żłobków czy wspieranie pracodawców dbających o pracownice w ciąży i pracowników z małymi dziećmi. Sam Marek Jakubiak argumentował za takim podatkiem pytając - "dlaczego moje dzieci mają finansować kogoś?". Dodawał też, że podatek od bezdzietności byłby wsparciem dla ZUS-u. I, co zaskakujące, jego argumentacja brzmi podobnie do tej, którą zastosował Sąd w Hesji, wydając wyrok w sprawie niemieckiego "bykowego".
Niemcy płacą za bezdzietność
Od 2005 roku w Niemczech obowiązuje coś, co można nazwać "bykowym" czy raczej opłatą za bezdzietność. To 0,25 punktu procentowego składki na ubezpieczenia społeczne więcej, płacone przez osoby nie mające dzieci. W swoim wyroku, wydanym w sprawie wytoczonej przez jednego z mieszkańców landu w 2007 roku uznał, że "wyższa składka od bezdzietnych jest zgodnym z prawem bilansowaniem obciążeń". Właśnie tak niemieckie władze postrzegają "bykowe" w tej formie, którą wprowadziły. Dodatkowe 0,25 proc. dochodu w postaci składki pielęgnacyjnej płacą osoby bezdzietne. Argumentem za wprowadzeniem takiej podwyżki było choćby spostrzeżenie, że osoby nie mające dzieci częściej na starość stają się klientami opieki społecznej - czy w domu, czy w domu opieki.
REKLAMA
Bezdzietni i tak płacą więcej
Swoista forma "bykowego" obowiązuje już teraz. Single i osoby bezdzietne (podatek "bykowy" w PRL obowiązywał także osoby poza związkiem małżeńskim) płacą wyższe podatki niż osoby w sformalizowanych związkach czy mające dzieci. Małżonkowie mogą rozliczać razem swoje podatki (co może być bardzo korzystne, gdy jedno z nich samodzielnie wpadłoby w wyższy próg podatkowy, a drugie zarabia mało). Mogą też odliczać ulgi na dzieci.
Czytaj także:
- Wyższy wiek emerytalny albo podatki. "Obecny system nie do utrzymania"
- Coraz mniej Polaków. Fatalne statystyki demograficzne
- Wskaźnik dzietności na łeb, na szyję. Polska się wyludnia
Źródło: Kobieta.gazeta.pl/PolskieRadio24.pl/AM
REKLAMA