Izrael przyznał się do ostrzału karetek Czerwonego Półksiężyca. Nie żyje 15 medyków
Żołnierze izraelskiej armii ostrzelali konwój oznaczonych karetek Czerwonego Półksiężyca w pobliżu Rafah w południowej części Strefy Gazy, mimo zakazu ataku pracowników medycznych. BBC podaje, że w wyniku tego zdarzenia zginęło 15 pracowników służb medycznych. W internecie pojawiło się nagranie z wydarzenia – jego autor w ostatnich chwilach przed śmiercią odmawiał modlitwę. Palestyński Czerwony Półksiężyc domaga się niezależnego dochodzenia w tej sprawie.
2025-04-06, 11:14
Wskutek ostrzału zginęło 15 pracowników medycznych
Izraelska armia przyznała, że jej żołnierze popełnili błąd, gdy 23 marca ostrzelali konwój oznaczonych karetek w pobliżu Rafah na południu Strefy Gazy – podała w niedzielę stacja BBC. Ostrzelany konwój składał się z karetek pogotowia Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca, samochodu ONZ i wozu strażackiego gazańskiej obrony cywilnej. W wyniku tego zdarzenia zginęło 15 pracowników służb medycznych.
Początkowo strona izraelska twierdziła, że żołnierze otworzyli ogień, ponieważ samochody zbliżały się do nich w ciemnościach bez reflektorów ani migających świateł. Twierdzono też, że przejazd konwoju nie został uzgodniony z armią. Na nagraniu członka personelu medycznego widać, że pojazdy jadące drogą w konwoju miały włączone światła i były wyraźnie oznakowane. Nie słychać, by otwarcie ognia przez żołnierzy poprzedziły ostrzeżenia z ich strony. Autor nagrania zmarł kilka minut później.
Izrael tłumaczy: byli powiązani z Hamasem
Według Sił Obronnych Izraela (IDF) co najmniej sześciu członków służb medycznych było powiązanych z palestyńską terrorystyczną organizacją Hamas, ale dotąd nie przedstawiono na to dowodów. Jedyny ocalały w tym ataku ratownik medyczny Munther Abed potwierdził w rozmowie z BBC, że karetki miały włączone światła i były oznakowane. Zaprzeczył, jakoby jego współpracownicy mieli jakiekolwiek powiązania z Hamasem. Zgodnie z jego relacją po ostrzale żołnierze wyciągnęli go z samochodu i przewieźli z zasłoniętymi oczami w miejsce, w którym był przesłuchiwany przez 15 godzin. Następnie został zwolniony.
Ciała ofiar odnaleziono po tygodniu
Przedstawiciel Sił Obronnych Izraela (IDF), cytowany w sobotę wieczorem przez portal "Times of Israel", przedstawił ciąg zdarzeń, mówiąc, że 23 marca ok. godz. 4.30 żołnierze ostrzelali samochód, w którym znajdowało się trzech członków Hamasu; jeden z nich został zabity, a dwóch pozostałych pojmano. Kiedy ok. godz. 6 koło pojazdu zatrzymał się konwój karetek, żołnierze otworzyli do nich ogień. Zgodnie z procedurą żołnierze zakopali w piasku ciała 15 zabitych pracowników medycznych, aby uchronić je przed dzikimi zwierzętami. Zakopano też wszystkie pojazdy. Ciała ofiar i karetki zostały odkryte dopiero tydzień po tym zdarzeniu, ponieważ międzynarodowe organizacje, w tym ONZ, przez ten czas nie mogły uzyskać od armii izraelskiej informacji o tym, gdzie doszło do strzelaniny, by zorganizować bezpieczny przejazd w to miejsce i odzyskać ciała.
REKLAMA
Organizacje międzynarodowe oczekują niezależnych śledztw
Armia zapowiedziała, że dokładnie zbada sprawę. Wiele organizacji międzynarodowych, w tym Palestyński Czerwony Półksiężyc, domaga się niezależnego dochodzenia. 18 marca Izrael wznowił ataki z powietrza i ofensywę lądową w Strefie Gazy po zakończeniu pierwszej fazy porozumienia o zawieszeniu broni. Negocjacje w sprawie realizacji drugiego etapu utknęły w martwym punkcie. Według palestyńskiego ministerstwa zdrowia od tego czasu w Strefie Gazy zginęło ponad 1200 osób.
Czytaj także:
- Izraelskie naloty na Strefę Gazy. Nie żyje 18 osób
- Śmiertelny nalot Izraela na szkołę. Armia twierdzi, że to "centrum dowodzenia" Hamasu
- Netanjahu na Węgrzech. Ekspert: Budapeszt pokazuje swoją suwerenność
Źródła: PolskieRadio24/PAP/JL
REKLAMA