Biały miś i magnes z widokiem na Giewont prosto z Chin. Kupcy z Krupówek idą do sądu

Handlarze pamiątkami z Krupówek idą do sądu z burmistrzem Zakopanego, zarzucając ograniczanie działalności handlowej. Powodem jest zakaz sprzedaży pamiątek wyprodukowanych poza regionem oraz wystawianie towaru poza obręb straganów. Straż miejska karze kupców mandatami i kieruje wnioski o ukaranie do sądu.

2025-04-13, 10:15

Biały miś i magnes z widokiem na Giewont prosto z Chin. Kupcy z Krupówek idą do sądu
Chińszczyzna na Krupówkach nie odpuszcza. Handlarze też nie chcą. Zapowiadają sądowy spór z burmistrzem miasta. Foto: PAP/Grzegorz Momot

"Biały Miś tak, kapibara nie". Kupcy z Krupówek idą do sądu z burmistrzem

Ograniczenia w sprawie handlu na Krupówkach wynikają z przepisów o tzw. parku kulturowym, który ma chronić lokalne dziedzictwo kulturowe. Kupcy z Krupówek zarzucają jednak magistratowi ograniczanie swobody działalności gospodarczej i brak dialogu. Jak tłumaczą, to wolny rynek i turyści powinni decydować sami, co chcą kupować.

- Jeżeli ktoś chce na pamiątkę kapibarę, a nie owieczkę czy niedźwiadka, to sobie kupi. Nie można urzędowo przymuszać konsumentów do kupowania określonych rzeczy. Mamy piękne pamiątki od naszych twórców, ale turyści chcą mieć wybór - tłumaczy Bartłomiej, sprzedawca z jednego ze straganów z zakopiańskiego deptaka. Przedsiębiorcy wskazują, że dziś nie funkcjonują już Zakłady Wzorcowe Cepelii, które w czasach PRL produkowały tradycyjne rękodzieło.

- Teraz trzeba się posiłkować producentami z Chin. Stamtąd sprowadzane są nawet ciupagi czy owieczki z napisem Zakopane. Rękodzieło u nas jest, ale kosztuje więcej, turyści szukają tanich pamiątek. Magnes z Giewontem za 5 zł? Proszę bardzo. Dla wielu to atrakcyjna pamiątka, choćby był z Chin – mówi Krystian, inny handlarz. Kupcy podkreślają, że prowadzą legalną działalność, płacą podatki i dzierżawy, a nowe przepisy i restrykcje, jak zakaz eksponowania towarów na zewnątrz stoisk, znacząco utrudniają im pracę. - Jak zamkniemy się w budach, to do nas nikt nie przyjdzie - dodaje inna handlująca na deptaku.

Urząd Miasta Zakopane vs. handlarze z Krupówek. "Nie może to być tak zwana chińszczyzna"

Urząd Miasta odpowiada, że celem utworzenia parku kulturowego w obrębie Krupówek była ochrona krajobrazu oraz promocja kultury regionu. Zgodnie z obowiązującą uchwałą, dopuszcza się jedynie sprzedaż wyrobów i usług związanych z historią, tradycją i kulturą Podhala i to wyłącznie z odpowiednio zaprojektowanych stoisk.

REKLAMA

Szef zakopiańskiej straży miejskiej Leszek Golonka, która kontroluje m.in. stragany na Krupówkach, powiedział, że przepisy są jasne, a wszyscy sprzedawcy zostali wcześniej poinformowani o zasadach.

- Każdy towar musi znajdować się w obrębie straganu. Tymczasem handlujący często wystawiają swój asortyment na zewnętrznych ściankach, co jest niezgodne z przepisami. Gabaryty stoisk są dokładnie opisane w uchwale i generalnie większość handlujących się do nich stosuje - podkreślił w rozmowie szef zakopiańskiej straży miejskiej.

Według niego, sprzedawane towary powinny stanowić lokalne rękodzieło. - Nie może to być tak zwana chińszczyzna. Przed pierwszymi kontrolami wręczaliśmy ulotki z wymaganiami uchwały i wtedy jeszcze ograniczaliśmy się do pouczeń. Niestety, nie wszyscy chcieli się podporządkować. Do tej pory skierowaliśmy siedem wniosków do sądu o ukaranie i wystawiliśmy kilka mandatów - dodał komendant, który zapowiada regularne kontrole.

W ramach promowania lokalnej tożsamości, zakopiański magistrat rozstrzygnął niedawno konkurs na nową maskotkę Zakopanego - "Zakopiańskiego Białego Misia". "Miś - symbol Zakopanego to więcej niż tylko konkurs. To podróż przez historię i kulturę regionu" - czytamy w oficjalnym komunikacie. Nowy pluszak, inspirowany kultowym Białym Misiem z Krupówek, ma niebawem trafić do sprzedaży i stać się jednym z głównych symboli promocyjnych miasta.

REKLAMA

Czytaj także: 

Źródło: PAP/mg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej