"Wstyd dla kurortu". Gdy turyści wypełnią to miasto, zaczyna brakować wody

2024-08-29, 12:25

"Wstyd dla kurortu". Gdy turyści wypełnią to miasto, zaczyna brakować wody
Turyści w Zakopanem, oczekujący na wjazd na Kasprowy Wierch. Foto: PAP/Grzegorz Momot

Miasto w sercu polskich Tatr na co dzień zamieszkuje 30 tysięcy osób, jednak w sezonie, w czasie dni wolnych i długich weekendów liczba mieszkańców wzrasta w nim nawet do 400 tysięcy. To Zakopane, w którym napływ turystów ujawnia poważny problem - w mieście przez kilka dni może brakować wody.

Alarmująca sytuacja jest nagłaśniana przez osoby, które ostatnio odwiedziły miasto, podczas wakacyjnego szczytu 15 sierpnia. Przez kilka dni długiego weekendu do 19 sierpnia w niektórych dzielnicach w kranach nie płynęła woda. O braku przygotowania infrastruktury miasta na napływ gości ostrzega Onet, dodając, że władze miasta bagatelizują problem.

- Wiedziałam, że w tym okresie w mieście będzie tłok, ale na wyjazd w tym terminie skusiła mnie piękna pogoda i perspektywa zrobienia 4-dniowego wypadu przy wybraniu zaledwie jednego dnia urlopu u pracodawcy. Z perspektywy czasu nie wiem jednak, czy to był dobry pomysł. Chodziliśmy dużo po górach, a po powrocie nie mieliśmy się jak umyć, bo w wynajętym apartamencie nie było wody. Cały czas czułam się spocona i nieświeża - relacjonuje pani Iwona, która podzieliła się swoim doświadczeniem.

Bez wody w kuchni, prysznicu i toalecie

Jak dodaje, to wstyd dla kurortu i "władze Zakopanego muszą coś z tym zrobić". Gdy turyści wypełniają kwatery i hotele kurortu, w wielu dzielnicach zaczyna brakować wody w kranach.

Przykładem może być dzielnica Olcza, gdzie krany były suche przez kilka dni długiego weekendu. Goście górskiego kurortu relacjonowali, że po powrocie ze szlaków, nie mieli możliwości, by wziąć prysznic, zagotować wody na herbatę czy nawet spuścić wodę w toalecie.

REKLAMA

Wody brakowało też w dzielnicy Harenda i Cyrhla, a częściowo również na Krzeptówkach. Położone są one nieco dalej i wyżej od centrum, a woda, która płynie grawitacyjnie może do nich już nie dotrzeć. Gdy w pierwszych miejscach pobór gwałtownie wzrastał, w dalszych krany pozostały suche.

Burmistrz dowiedział się... z mediów

Na pytanie Onetu o kłopoty miasta z gospodarką wodną, nowy burmistrz odpowiedział, że o problemach z niedostępnością wody z 16 sierpnia, dowiedział się teraz z mediów.

- Nie ma wody? Pierwsze słyszę. Muszę rozpoznać się w sytuacji. Po weekendzie porozmawiam o tej sytuacji z dyrektorem miejskiej spółki wodociągowo-kanalizacyjnej. Na dziś nie potrafię nic więcej powiedzieć - przekazał Łukasz Filipowicz, burmistrz miasta pełniący swoją funkcję od pięciu miesięcy. W kampanii wyborczej przekonywał jednak, że 

Czytaj także:

Zarówno goście, jak i mieszkańcy skarżyli się, że najgorzej sytuacja wyglądała w czasie największego zapotrzebowania na wodę. Z kranów nic nie leciało o poranku i wieczorem - gdy najczęściej chciano skorzystać z prysznica.

O doświadczeniu swoim i gości mówi pan Bartłomiej z zakopiańskiej Olczy, który wynajmuje turystom dwa apartamenty. Jak relacjonuje, jego goście - rodziny z dziećmi - przyjechali w czwartek 15 sierpnia około południa, a już dwie - trzy godziny później zgłosili, że w kranach nie ma wody. Jak wyjaśnia, około godz. 18 wody nie było wcale, pojawiła się z powrotem w nocy z czwartku na piątek ok. godz. 2 w nocy.

Problem nie tylko w wakacje

- Rano znów ciśnienie spadło i było bardzo niskie do wieczora, gdy wody znów nie było. Taka sytuacja miała miejsce do niedzieli. Wytłumaczyłem gościom, że to nie moja wina i podobna sytuacja jest w całej dzielnicy. Byli bardzo wyrozumiali, choć nie mogli się umyć. Dostarczałem im wodę w wielkich butlach z marketu, by mieli co zagotować na kawę, czy herbatę oraz czym spuścić toalety - opowiada.

Wakacje nie są jedynym okresem, kiedy w Zakopanem występuje problem z dostępnością wody. Podobna sytuacja ma miejsce także w czasie pozostałych długich weekendów i dni wolnych. Problemy pojawiają się na przełomie roku w okolicy Sylwestra, w weekendy majowe - na 3 maja - i czerwcowe - na Boże Ciało oraz w sierpniu, w okolicy święta 15 sierpnia i w listopadzie - wokół Dnia Niepodległości. Pan Bartłomiej mówi, że wtedy miasto "rośnie jak balon".

REKLAMA

- Turystów jest w te dni tak dużo, że brakuje miejsc na parkingach, przed restauracjami i bankomatami tworzą się kolejki, mamy na ulicach permanentne korki, a w sklepach już wczesnym popołudniem brakuje chleba - przywołuje sytuacje z "najazdów" turystów. Jak podkreśla, "z tym wszystkim można sobie poradzić", ale najgorsze są właśnie braki wody, gdy miasto wypełnia się do maksimum.

Brak rozbudowy sieci wodociągowej

W związku z gwałtownym wzrostem miejsc noclegowych w ciągu ostatnich lat, Zakopane przyjmuje więcej turystów. Szacunki mówią, że jest ich więcej o minimum 30 proc.

W szczytowych punktach napływu gości, ich liczba oceniana jest nawet na pół miliona osób. W takich momentach siec wodociągowa, która nie była modernizowana okazuje się niewydolna. To na jej konstrukcję, a nie sam brak wody zwraca uwagę przewodniczący rady nadzorczej Tatrzańskiej Komunalnej Grupy Kapitałowej "Sewik" Wiktor Łukaszczyk.

- Jako miasto mamy jeszcze duże rezerwy na ujęciach wody zlokalizowanych w Tatrach. Wody nam więc nie brakuje, tylko przez szybką rozbudowę miasta faktycznie istnieje problem z jej racjonalną dystrybucją pomiędzy wszystkimi dzielnicami - mówi Łukaszczyk.

REKLAMA

W wypowiedzi dla Onetu dodaje, że miasto ma plan, jak walczyć z problemem braku wody w szczytowych okresach ruchu turystycznego, ale rozłożony jest on na lata. Wyjaśnia, że problem zostanie rozwiązany, ale nie potrwa to rok, ani dwa.

Czytaj także:

pg/Onet

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej