Nie była u ginekologa 10 lat. Pacjentce wycięto 14-kilogramowego guza

Do Szpitala Specjalistycznego w Jaśle w ciężkim stanie trafiła 60-letnia kobieta, która cierpiała z powodu intensywnego krwawienia z dróg rodnych. Okazało się, że mieszkanka miasta Podkarpacia miała gigantycznego guza, który ważył prawie 14 kilogramów.

2025-05-11, 08:57

Nie była u ginekologa 10 lat. Pacjentce wycięto 14-kilogramowego guza
Zdjęcie ilustracyjne/sala operacyjno-zabiegowa w szpitalu. Foto: Wojciech Olkuśnik/East News

Jasło. Lekarze usunęli 14-kilogramowego guza z ciała pacjentki

Lekarze uratowali jej życie niemal w ostatniej chwili. 60-latka trafiła do szpitala przy ulicy Lwowskiej w nocy z 1 na 2 maja. "Sytuacja była bardzo poważna, wymagała operacji w trybie pilnym. Po wykonanym USG, koniecznym przetoczeniu krwi w związku ze sporą jej utratą, cierpiąca pacjentka trafiła na stół zabiegowy" - przekazały Nowiny24.pl. Kobieta - jak relacjonował lekarz Sławomir Szpak, kierownik jasielskiego oddziału położniczo-ginekologicznego - "mocno krwawiła z dróg rodnych". Lekarz podkreślił, że tak duże guzy, jak w tym przypadku, zdarzają się niezwykle rzadko.

"Nie przeżyłaby weekendu"

Zdaniem specjalistów nie było czasu do stracenia. Operacja musiała się odbyć "niezwłocznie". Lek. Sławomir Szpak wraz z lekarzem dyżurnym nie mogli więc czekać do początku nowego tygodnia, na pojawienie się większego zespołu lekarzy. - Ta pani nie przeżyłaby weekendu. Nie było wyjścia, wzięliśmy to na siebie z lekarzem dyżurnym Radosławem Łupkowskim, oczywiście przy wsparciu anestezjologów, pielęgniarek, całego dostępnego personelu bloku operacyjnego - relacjonował lokalnemu serwisowi lek. Szpak.

14-kilogramowy guz znajdował się na miednicy, a wychodził z przedniej ściany macicy. Zabieg usunięcia go trwał około trzy godziny i zakończyła się sukcesem. 14-kilogramowego guza udało się usunąć. Jak wynika z doniesień lokalnych mediów, kobieta czuje się już lepiej i wciąż przebywa pod opieką lekarzy w szpitalu. Pacjentka oczekuje jednak wciąż na wyniki badań histopatologicznych.

REKLAMA

Pacjentka 10 lat nie była u ginekologa

Jak doszło do tego, że guz rozrósł się do takich rozmiarów? Według lek. Szpaka, pacjentka "wcześniej nie konsultowała się z żadnym lekarzem. Nikt z bliskich jej do tego nie nakłonił, choć już na pierwszy rzut oka było widać, że z brzuchem coś jest nie tak - powiedział. Dodał, że pacjentka nie była u ginekologa przez dziesięć lat.

Czytaj również:

Lekarze alarmują. Chodzi o regularne badania

- Przynajmniej raz w roku warto pójść do ginekologa, zrobić badania obrazowe, USG - nawet wtedy, gdy nic niepokojącego się nie dzieje. I powinny pamiętać o tym panie w każdym wieku, te 20-letnie i te 80-letnie. Jak dochodzi do jakichś zmian, to czasem rozwijają się one bardzo podstępnie i wykryte późno, mogą okazać się nie do wyleczenia (...). Wielu takim sytuacjom można było w porę zapobiec - zaznaczył w rozmowie z Nowiny24.pl Sławomir Szpak.

Źródła: Nowiny24.pl/Jaslo4u.pl/hjzrmb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej